21. Wypadek

34 2 0
                                    

Kimberly
Siedziałam sobie z Williamem i oglądaliśmy telewizje aż dostałam telefon.
-No halo
-Witam tu szpital na Kuźnickiej czy jest pani siostrą Camerona?
- A o co chodzi?
-Bo mamy wieści ze do pani się ostatnio kontaktował oraz z panią Leazly. Czy jest pani spokrewniona z tymi osobami ?
-Gadanie, zaraz będę.
-Gdzie będziesz-zapytał Will
-Muszę jechać do szpitala z Minnie
-Do kogo?
-Um.. Do Camerona
-Nigdzie nie jedziesz.
-Owszem jadę
-Jadę z tobą
O nie...
-No co tak patrzysz ubieraj buciki na te twoje zgrabne nóżki i jedziemy.
-Weź spadaj

Minnie
Obudziłam się i zeszłam na dół jeszcze nie zdążyłam dobrze zjeść śniadania a zadzwonił telefon.
-Halo. Tak słucham?
-Witam czy jest pani spokrewniona z Cameronem Dallasem
-Tak, czy coś się stało ?
-Tu szpital na Kuźnickiej. Mamy złe wieści. Pan Cameron jest w śpiączce.
-Co?! Jak to?! To niemożliwe! Zaraz będę.
-Co się stało Minnie?- zapytał James
- Ca-cameron je-jest w śpiączce. Miał wypadek. Błagam jedzmy do niego.
-Już. Ubieraj buty.
Jechaliśmy a czas dłużył mi się nieubłaganie. Szybko zadzwoniłam do dziewczyn i byliśmy na miejscu. W końcu!
-Minnie, Boże nie płacz tak! Wiesz coś więcej?- zapytała Rose
-Jest w śpiączce
-O Boże -powiedziała Kim
Chłopaki poszli przed szpital a my weszłyśmy przed sale. Przedstawiłam się jako jego siostra.
-Pani Minnie Dallas?
-Co? A tak?
-Pani brat ma operacje proszę być teraz dobrej myśli.
-Ojezu. Co się stało wogole?
-Został potrącony. Niestety więcej nie wiemy. Przepraszam muszę już niestety iść.
-Dziękuje- zaczęłam płakać. A co jak... o nie nawet o tym nie myśl! Boże jak to się stało. Kto to zrobił mojemu małemu Camiemu? Czekałyśmy z dziewczynami już 2h nie czułam kompletnie nic. Cały czas płakałam... Po chwili wyszła jakaś pani.
-Przepraszam c-co z nim?
-No niestety pani brat nie żyje. Naprawdę próbowaliśmy wszystkimi siłami ale ten krw....
Po "nie żyje" już nic nie słyszałam. Zaczęłam biec przed siebie na nikogo nie patrząc. Słyszałam jeszcze wołanie Jamesa i dziewczyn ale byłam jak w amoku. Wybiegłam przed szpital. Było
ciemno. Latarnie oświetlały ulicę. Szlam przed siebie. Doszłam do domu.
-Pani Leazly kupiła pani te ciasteczka?-zapytał Chris
-Raczej nie
-Minnie?! Dlaczego ty płaczesz? Co się stało?
-Cameron, mój maly chłopczyk, mój braciszek, mój KUŹWA świat! Już nigdy nie dostanę rady. Już nikt nie wysłucha moich żalów. Już go... nigdy nie zobaczę. Dlaczego mnie to auto nie potrąciło. Dlaczego dobrzy ludzie z tego świata odchodzą a źli ciagle na nim są? To takie niesprawiedliwe!
-Boże. Co mu się.... czy on?
-Umarł-zaczęłam płakać a on poprostu podszedł i mnie przytulił.
-Już dobrze myszko. Jestem przy tobie.
Delikatnie i czule pocierał ręka moje plecy. Tego mi teraz brakowało. Chociaż... nie tylko tego.

My BoyWhere stories live. Discover now