19. Kłótnia

38 3 0
                                    

-Cameron.. nie wierzę że tu jesteś- rozplakalam się na dobre
-Myszko spokojnie. Przecież dzwoniłem do Ciebie.
-Jejku tak bardzo cie kocham
-Ekchem, ekchem
-James. Jesteś najlepszy dziękuję- przytulilam go z całej siły i otarlam łzy.
Siedzieliśmy całą gromadą i pilismy piwo atmosfera była cudowna.
*Ding ding
-Otworzę ludzie
Podeszłam do drzwi
-Um... cześć Chris.
-Nie cieszysz się z wizyty braciszka?
-No cieszee. Wejdź
-Hej Minnie- zza niego wyskoczyła Clara
-A ona co tu robi?
-Ej spokojnie Clara jest kochana nie będzie ci dokuczac.
-Jeden zły ruch a jest stąd wykopana
Przedstawilam ich reszcie grupy i wszystko było w porządku. Ale nagle ta głupia pinda wymyśliła grę w butelkę. Każdy się zgodził.
-Kto kręci pierwszy?-zapytał Isac
-Ty- zaśmiała się Kimberly
Padło na Evana. Calowali się. Ci to mają szczęście. Dalej krecila Clara wypadło na Chrisa. Ugh. Aaron na Ros, William na Kim. James.... JA
Przypadki? Nie sądzę. Pochylilam się i złożyłam soczystego buziaka na jego pięknych ustach. Dalej zakrecila Clara i wypadło na Jamesa. Tylko KUŹWA spokojnie. TYLKO SPOKOJNIE. Usiadła na niego okrakiem i zaczęła go całować. On jej położył ręce na posladkach.
-Tego już cholera jasna za wiele! Zlaź z niego szmato! Wypiepszaj stąd. Wzięłam ją za bluzkę i przyszpiliłam do ściany.
-Jeżeli jeszcze raz wydarzy się taka sytuacja ty głupia kretynico to ci wyrwe te platynowe kudły i ci je wsadze do mordy. A teraz won!
Wrzuciłam ją (dosłownie) za drzwi i odwróciłam w stronę moich przyjaciół. Ich miny wyglądały dokładnie tak:

Cisza była i nikt nie zamierzal sie odezwać.
-Tak nie miało być. A ty się do mnie nie odzywaj-wskazalam palcem na Jamesa. Rozplakalam się i pobieglam do swojego pokoju.

(Puk Puk)
-Mogę?
-Tak..
-Księżniczko... dużo razy Cię widziałem w takim bulwersie i robiłaś tak tylko wtedy jak byłaś zakochana.
-Cami. Bo ja nie wiem co czuję ale jak zobaczyłam gdzie położył ręce to.....
-Widziałem. Moim zdaniem powinnaś z nim dzisiaj nie gadać, założyć w nocy najseksowniejszą bieliznę jaką masz i go podniecać aż cie porzadnie przeprosi.
-No napewno haha.
-Ja się już zbieram Misia. Chodź pożegnać się z chłopakami i twoimi przyjaciółkami. Martwią się. A tak wgl William cały czas mnie bacznie obserwuje.
-No a dziwisz mu sie?
-No nie. Chodź ze mną
Wstałam i grzecznie sie ze wszystkimi pozegnalam przepraszając. Wszyscy wyszli a za mną stał James. Odwróciłam się w jego stronę.
-Dlaczego tak ostro potraktowałaś Clare?
-Bo mi się chciało.
Nie słuchałam tego co mówił tylko poszłam się myć. Położyłam się do łóżka i odplynelam w krainę morfeusza.

(Rano)
Rutyna:

Z okazji tego że było tak ciepło ubralam ten właśnie outfit

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z okazji tego że było tak ciepło ubralam ten właśnie outfit. Zjadłam kanapki i położyłam się na kanapie przeglądając kanały. Spojrzałam niechcący w stronę gdzie on schodził. BEZ KOSZULKI. Nigdy nie byłam łatwa i zawsze dostawalam to co chciałam. Więc teraz nie mogło być gorzej.
-Hej Minnie słuchaj..
-Chyba nie mam czego. Dlaczego zabrałeś tu mnie a nie ją.. Przecież tak bardzo cie podnieca.
-Bo mi bardziej na tobie zależy. I tylko ty potrafisz mnie podniecać. Tylko ty jesteś szczera, dobra, atrakcyjna.
Z każdym słowem przyblizal się do mnie.
- I tylko Ciebie ...
(Ding ding)
-Um... pójdę otworzyć- podeszłam do drzwi i otworzylam je.
-Mike? Co ty tu robisz?

-Musimy porozmawiać
-Ale..
-Co ty tu robisz kretynie?-podszedł nabuzowany James
-Ratuje dupe fajnej dziewczynie
-Mojej dziewczynie
-Już niedługo
-Tylko spróbuj to powiedzieć
-Powiem rozumiesz? Jak możesz ją tak oklamywac? Zachowujesz się jak cipa.
-Do widzenia. Nie przyłaź tu.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć wypchnął go, zamknął drzwi i pociągnął mnie na górę.
-Co ty kuźwa wyprawiasz to boli?!!
-Przepraszam... posłuchaj.
-Czego?
-To dla mnie ciężkie
-No zaczynaj
Usiedlismy wygodnie i zaczął opowiadać
-Kiedyś pracowałem z niejakim Robem Martinem. Kradliśmy i...
-Zabijaliście?
Kiwnął głową w potwierdzeniu. Odsunelam się.
-O Boże...
-Wiem to było złe ale skończyłem z tym. Teraz jestem całkowicie czysty. Mike pracował ze mną. Jak cie poznał to nie chciał dla ciebie źle bo wiedział kim byłem.
-Rozumiem. Chyba musze trochę pomyśleć nad tym wszystkim. Pójdę na siłownię...
-W porzadku. Ja... Przepraszam za to zamieszanie mała.

My BoyWhere stories live. Discover now