5. Podbijamy na parkiecie. Jesteśmy najpiękniejsze na świecie!!

85 4 0
                                    

-Hej laseczki

-Hejka- powiedziała Rose dając mi buziaka

-Haha. No heejo- odpowiedziała Kim tym samym gestem

-Idziemy do klubu bo słyszałam że Luke robi imprezkę? - Zapytała ucieszona Rosie

-No pewnie. Ale najpierw pogadajmy. O której to się zaczyna?

-Po 22

-To zdążymy

Wypiłyśmy z dziewczynami po kieliszku wina i gadałyśmy o wszystkim. Jakbyśmy się znały od lat.

-No to mam chłopaka już od roku i narazie sprawuje się nieźle. Ma na imię William i chodzi z Chrisem do klasy. Zresztą jak Aaron i reszta drużyny.- wypowiadała się Kimberly

-Ale o nim wypowiem się ja.- przerwała jej przyjaciółka. Jest taki mega przystojny ale nawet by na mnie nie spojrzał a jeżeli tak to na jedną noc. A ja taka łatwa nie jestem.

-No i prawidłowo- Stuknęłyśmy się kieliszkami i zaczęłyśmy się ubierać na party

Efekt był nieziemski... Więc ruszyłyśmy podbijać parkiet.


Rosie

Kimberly

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.




Kimberly

Kimberly

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Minnie

*CHRIS

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.




*CHRIS

Byłem w klubie już dobrą godzinę. Jakaś laska zaczęła coś do mnie gadać ale teraz mało mnie to obchodziło bo zobaczyłem jak do klubu weszła ONA. Była ubrana w czarną obcisłą mini i czarne szpilki a ostrzejszy makijaż dodawał jej charakterku. Na chwilę jej wzrok utkwił na moim. Pomachała mi i podeszła do baru. Przyszła z jakimiś dwoma dziewczynami z naszej szkoły. Były całkiem ładne ale to ona wszystkich hipnotyzowała. Nie mogłem patrzeć jak jacyś luzerzy się na nią gapią a jak zaczęła się lizać z tym lalusiem na parkiecie coś we mnie pękło.

*MINNIE

Nie wiedziałam że jest tu ON. Fajnie był nawet ubrany. Błękitna koszula idealnie pasowała do tych czarnych spodni. Zanim się obejrzałam dziewczyny pobiegły tańczyć a obok mnie siedział jakiś chłopak to postanowiłam zagadać.

-Cześć jestem Minn.... Mike?!

-Oo hej słońce. Nie wiedziałem że tu będziesz- powiedział zaskoczony

-No mogę powiedzieć to samo- uśmiechnęłam się zadziornie, wzięłam go za rękę i ciągnęłam w stronę parkietu.

Pozwalałam prowadzić Mikowi. Kręciłam biodrami i ocierałam się o niego. Widziałam że mu się podoba więc odwróciłam się i złożyłam mu soczystego buziaka na ustach. On uśmiechnął się zawadiacko. Krzyknęłam do dziewczyn -Podbijamy na parkiecie a one -Bo jesteśmy najpiękniejsze na świecie. Zaczęliśmy się śmiać. -Zwłaszcza ty powiedział Mike i zaczął całować mnie powoli i z pasją. Nagle zostałam odepchnięta i gdy się ocknęłam zobaczyłam jak Chris bije się z Mikiem.

-Zostaw go. Przestań! Christi proszę zostaw go. 

Nagle automatycznie go puścił i wyszedł z klubu.

Przeprosiłam poszkodowanego i moje przyjaciółki i wybiegłam za nim.

-Oszalałeś co w ciebie wstąpiło?

Miał twarz zakrytą w dłoniach gdy na mnie spojrzał poliki miał mokre od łez. Co jest do cholery?!

-Idziemy do domu- powiedział załamany

Przez parę minut szliśmy w ciszy więc postanowiłam ją przerwać.

-Powiesz czemu płakałeś?

-Wcale nie płakałem ale powiedziałaś do mnie Christi...

-No tak i co?

-Moja mama tak mówiła

Na chwilę przypomniała mi się opowieść o tym jak umarła na jego rękach itp. Chciałam się troszkę więcej dowiedzieć więc zapytałam

-Powiesz mi co się wtedy wydarzyło? No wiesz z twoją mamą?

-Nie! I tak za dużo ci powiedziałem. Nikt o tym nie wie i jakaś pusta lala nie będzie rozmawiała ze mną o najważniejszej osobie w moim życiu.

-Nie jestem pusta. Chciałam ci pomóc ale widocznie twoje ego jest tak wysokie że mi na to nie pozwolisz.

-To przestań się wtrącać w nie swoje sprawy. Mam już ciebie dosyć, wszystko zepsułaś. Twoja matka to szmata i pewnie z każdym to robi. Jaka matka taka córka.

-Nienawidzę cie- zaczęłam biec przed siebie. Bolało mnie to co powiedział...

-Ał!!- potknęłam się o korzeń drzewa. Ja nie wierzę czy nie może mi ktoś w końcu pomóc?!! Nienawidzę nikogo! Niecierpie swojego życia!- krzyczałam

*CHRIS

- Twoja matka to szmata i pewnie z każdym to robi. Jaka matka taka córka

-Nienawidzę cię!

Pomimo moich nawoływań nawet się nie odwróciła. Po co ja to powiedziałem?! Głupi kretyn! Byłem zaskoczony że tak szybko zaczęła temat mojej mamy i zacząłem gadać jakieś głupoty. Zamiast ją poderwać to ją odpychasz. Zaraz co? Jakie poderwać? Ja chyba jestem mocno zjechany po tym alko.

-Ał!!- usłyszałem głos Minnie w parku. Kurde a jak coś jej się stało?! -Ja nie wierzę czy nie może mi ktoś w końcu pomóc?!! Nienawidzę nikogo! Niecierpie swojego życia- krzyczała a ja byłem już coraz bliżej więc postanowiłem się odezwać...

-Nawet mnie?

*MINNIE

-Nawet mnie?-usłyszałam cichutki głos za sobą

-Ciebie to nie znoszę. Spieprzaj. Nie chce na ciebie patrzeć.

-Chodź.

-Nigdzie z tobą nie pójdę

-Okey to w takim razie ja cię zaniosę- przełożył mnie szybko przez ramię i pomimo moich starań nie udało mi się z nim wygrać.

My BoyWhere stories live. Discover now