Rozdział 22

210 17 0
                                    

Włączyłem taśmę i uśmiechnąłem się mimowolnie, widząc na ekranie mamę. Dzisiaj padało więc nie wiedziałem czym innym mógłbym się zająć, a lubiłem oglądać te filmy. W pewnej chwili coś zauważyłem i zastopowałem.
To miejsce...
Miejsce na ekranie to było to samo, które zwróciło moją uwagę, gdy po raz pierwszy oglądałem miasteczko z Paulą.
Ona tu była.
Zrobiłem zdjęcie, ubrałem się i ruszyłem do drzwi. Już miałem wyjść, gdy usłyszałem za sobą głos Pauli:
- Lorenzo odbiło ci? Leje jak z cebra.
Odwróciłem się w jej stronę.
- Muszę - jęknąłem- to ważne.
Nie czekając na jej odpowiedź wybiegłem z hotelu na ulicę.
Faktycznie deszcz nie ustawał ani na chwilę, a ja nie miałem parasola. To było dla mnie jednak zbyt ważne więc szedłem dalej. Gdy dotarłem na miejsce byłem już całkowicie przemoczony i trzęsłem się z zimna. Wziąłem telefon i osłaniając go dłonią porównałem miejsce gdzie się znalazłem do zdjęcia. Było identyczne.

                               ***  

- Tobie chyba odbiło! - stwierdziła dziewczyna okrywając mnie kocem. Siedziałem przed kominkiem w hotelu i trzęsłem się z zimna.
- Wiem.
Paula podała mi herbatę, a ja poczułem przyjemne ciepło na dłoniach bijące od szklanki.
- To powinno postawić cię na nogi, ale nie wiem czy jutrzejszego dnia nie spędzisz w łóżku.
- Dziękuję.
Dziewczyna usiadła na krześle obok i spojrzała na mnie znacząco. Domagała się wyjaśnień, ale ja nie miałem ochoty jej nic tłumaczyć, więc milczałem.
- Powiesz coś wreszcie?! -  Paula straciła cierpliwość.
- Wolałbym nie- mruknąłem.
Czarnowłosa złamała ręce.
- A powiesz chociaż czy było warto?
- Było
Skinęła głową i wstała.
- Sprawdzę czy mama nie ma w apteczce jakiś leków.
Pokiwałem głową, a dziewczyna wyszła. Długo jednak nie byłem sam, bo zaraz po wyjściu Pauli pojawił się Eloy.
- Wyglądasz źle - powiedział.
- Dzięki- mruknąłem.
- Nikt normalny nie wybiega na dwór na taką pogodę, a już na pewno nie bez parasola.
Milczałem.
- To musiało być coś ważnego co?
- Nie ważne.
- Jasne, że ważne!
- Odwal się! - warknąłem.
Policzyłem do 10-ciu.
- Przepraszam - powiedziałem już spokojnie - po prostu nie chcę o tym gadać jasne?
Na twarzy chłopaka pojawił się chytry uśmieszek. Wstał i pochylił się nade mną.
- Najwyraźniej nie tylko ja mam tajemnice - odparł i wyszedł.

Wakacyjna przygoda Lorenzo [ ZAKOŃCZONE  ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz