Rozdział 39

200 15 0
                                    

Czekaliśmy na korytarzu na wyniki badań. Nie czułem się dobrze. Przebywanie w szpitalu przypominało mi o moim wypadku jak miałem 3 lata, a niepokój o Bina potęgował to nieprzyjemne uczucie. Paula chyba zauważyła, że coś jest nie tak.
- Dobrze się czujesz? - spytała.
- Martwię się.
- Ja też. Tylko ty zachowałeś trzeźwość umysłu. My tylko staliśmy i patrzyliśmy.  
- Byliście w szoku.
- Dobrze, że tam byłeś, ale nie mogę zrozumieć...- urwała, a ja obdarzyłem ją pytającym spojrzeniem.
- Czego?
- Wydawałeś się opanowany, spokojny.
Zastanowiłem się nad jej słowami.
- Byłem przerażony - odparłem- ale wiedziałem, że trzeba coś zrobić. Też wydaje mi się to dziwne. Praktycznie nie znam chłopaka, ale jest sympatyczny i go polubiłem.
- Może ciut zarozumiały - mruknęła.
- Sam skromnością nie grzeszę.
Uśmiechnąłem się niepewnie, a dziewczyna odpowiedziała tym samym.
- Ale nie tylko o niego się martwię - powiedziała kierując wzrok na Emilio.
Czarnooki przechadzał się nerwowo po korytarzu, w tę i spowrotem. Był poza zasięgiem głosu, ale na tyle blisko byśmy widzieli jak z nim źle.
- Są blisko - wyjaśniła - Przyjaźnią się praktycznie od zawsze i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby się kłucili.
- Pewnie jest przerażony.
- Raczej. Jeśli coś się stanie...- zagryzła wargę.
- Będzie dobrze- zapewniłem.
Po kolejnych 2 rundkach Emilio w tę i spowrotem, z sali wyszedł lekarz. Chłopak natychmiast znalazł się przy nas.
- Co z nim? - spytał.
- Miał lekki wstrząs mózgu, a obdarcia są głębokie, ale poza tym nic poważnego mu się nie stało. Upadek sprawił, że z płuc uciekło mu powietrze, ale nie ma żadnych uszkodzeń. Miał szczęście.
Odetchnęliśmy z ulgą.
- Można go zobaczyć? - spytała Paula.
- Nie widzę przeciwwskazań.
Podziękowaliśmy i weszliśmy do sali. Bin poprawił się na łóżku.
- Jak się czujesz? - spytał Emilio.
- Jakby coś rozsadzało mi czaszkę i paliło plecy, ale poza tym dobrze.
- Miałeś nie robić tego triku.
- Chciałem, żeby mnie zapamiętali.
- Oj z pewnością zapamiętają.
- Nie o to mi chodziło.
- Martwiłem się o ciebie - wyznał czarnooki.
- Zostawmy ich - szepnęła Paula, a ja skinąłem głową i wyszliśmy.
Dalej nie czułem się dobrze, ale przynajmniej już się nie martwiłem. Z Binem było dobrze.
- Nadal nie wyglądasz najlepiej- powiedziała dziewczyna.
- Nie przepadam za szpitalami - wyznałem.
- Wracamy do hotelu?
- Jesteś pewna, że nie chcesz zostać?
- Jest z nim dobrze, a Emilio z pewnością się nim zajmie.
- W takim wypadku będę szczęśliwy jak  stąd  wyjdziemy.

Wakacyjna przygoda Lorenzo [ ZAKOŃCZONE  ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz