Obudziłem się zlany potem. Zawsze tak miałem gdy dopadały mnie wspomnienia w snach, nawet te dobre. Usiadłem na łóżku, spuściłem nogi na podłogę i oparłem głowę na rękach. Musiałem się uspokoić. Zrobiłem 2 głębokie wdechy i pomyślałem o wczorajszym dniu. Przeszło. Spojrzałem na zegarek. 2.12.
A już myślałem, że w wakacje nie będzie tak źle.
To były marzenia ściętej głowy. Od zawsze nękały mnie wspomnienia. Czasem się powtarzały, a czasem były zupełnie nowe, których wcześniej nie pamiętałem. Ten sen, był jednym z tych drugich. W prawdzie tata mówił mi, że nazywali mnie tak z mamą, ale nigdy nie słyszałem tego słowa z jego ust. A raczej...myślałem, że nie słyszałem. Zerknąłem na bransoletkę, zdjąłem ją i ścisnąłem mocno w dłoni.
Nie wiedziałem czemu, ale to odkrycie sprawiło, że znowu czułem się jakbym nie miał o niczym pojęcia. Życie wśród tajemnic naprawdę potrafiło pozbawić człowieka pewności siebie. Ubrałem buty, narzuciłem kurtkę i wyszedłem. Noc była gwiaździsta i ciepła, a w oddali słychać było szum ulicy.
- A myślałem, że tylko ja nie mogę spać - odezwał się za mną znajomy głos.
- Część Eloy.
- Co jest?
- Nic, zły sen, a ty?
- Thomas zgodził się na rewanż.
- To chyba dobrze.
- Tak, ale trochę się boję- wyznał.
- Jestem pewien, że sobie poradzisz. Musisz tylko w siebie uwierzyć.
- A jeśli przegram?
- To przegrasz - odparłem zdziwiony własnymi słowami - Nic się nie stanie jak nie będziesz najlepszy. Masz na to jeszcze czas, a możecie się od siebie wiele nauczyć.
- Nie chcę mieć z nim nic wspólnego - mruknął.
Zaśmiałem się.
- Mówiłem to samo o Gabo.
- Serio?
- No.
- To upiorne - chłopaka przeszedł dreszcz - musimy mieć nawet podobne doświadczenia?
Jego zbolała mina wywołała we mnie ochotę do śmiechu.
- Chcesz zagrać? - spytał.
- O tej porze?
- Jak nie mogę spać to gram. To mnie odstresowuje.
- No zgoda.
Młody wrócił do domu po piłkę i zaczęliśmy rozgrywać ją do siebie.
- Co ci się w ogóle przyśniło?
- Nic takiego. Jakieś stare wspomnienie.
- Często tak masz?
- Co?
- No czy często nie możesz spać.
- Trochę, a ty?
- Raczej nie, ale jak coś bardzo mnie męczy to choćbym próbował to nie zasnę. Wtedy muszę wyjść, pograć i dopiero mogę z powrotem się położyć.
- Rozumiem.
- A z tym całym Gabo to długo się tak nietolerowaliście?
- Nietolerowaliśmy to złe słowo - odparłem - przez pierwsze 2 tygodnie się nienawidziliśmy, potem zaczęliśmy się tolerować, a gdy odkryłem, że...No nasze relacje powoli zaczęły się poprawiać.
Byłem zły na siebie za taką gafę i wiedziałem, że moja pałza nie umknęła Eloy'owi, ale dzieciak nic nie powiedział. Podbiłem piłkę i podałem ją do chłopaka, a on przeżucił ją na plecy, po czym odwrócił się i chwycił ją w ręce.
- Chyba starczy - powiedział.
- Już? - jęknąłem, bo zaczęło mi się to podobać.
Młody zaśmiał się i ruszył w stronę hotelu. Dogoniłem go, a w holu rozeszliśmy się do swoich pokoi. Zdjąłem buty i kurtkę i ponownie wszedłem do łóżka. Chwilę patrzyłem w sufit zastanawiając się nad wszystkim co się ostatnio wydarzyło, ale w końcu doszedłem do wniosku, że takie rozmyślania tylko mnie rozbudzają, więc okryłem się szczelnie kołdrą i zasnąłem...
Zobaczyłem murawę i tłumy widzów wołajacych: Jastrzębie! Jastrzębie!
Uśmiechnąłem się sam do siebie i odpłynąłem jeszcze bardziej w sen.
CZYTASZ
Wakacyjna przygoda Lorenzo [ ZAKOŃCZONE ]
Fiksi PenggemarLorenzo wyjeżdża na wakacje do małego miasteczka w Hiszapani. Zatrzymuje się w przytulnym hotelu położonym tuż przy oceanie. Ma zamiar spędzić przyjemnie czas i odpocząć od zmartwień minionego semestru, ale równocześnie odkrywa tam pewną tajemnice. ...