Rozdział 20

222 15 0
                                    

Minęły 2 dni odkąd wyjechała Sylwia, więc przestałem wreszcie użalać się nad sobą i wróciłem do cieszenia się z wakacji. Chodziłem razem z Eloy'em na plażę serfować i grać na konsoli, spacerowałem po miasteczku z Paulą i trochę nawet pomagałem jej w obowiązkach.
- Musimy zrobić próbę - powiedziała dziewczyna podając mi talerz.
- Do czego?
- Przecież niedługo koncert!
- Niedługo czyli?
- Za tydzień.
Zaksztusiłem się.
- Że co?!
- No dokładnie za 8 dni.
- I dopiero teraz mi to mówisz?
- Tak, a co?
- Paula. Ty mnie przecież nawet nie słyszałaś! Nie śpiewałem 10 lat!
- No i?
Załamałem ręce.
Czy ta dziewczyna nie ma zdrowego rozsądku?!
- Przyjdź do mnie za godzinę. Będę miała wolne.
- Dobra, ale przygotuj się też na śpiewanie solo, bo mój głos może ci się nie spodobać.
- Przesadzasz - stwierdziła i zniknęła w drzwiach.

***

Paula zostawiła mnie w salonie i poszła poszukać tekstów piosenek, które moglibyśmy zaśpiewać. Rozejrzałem się po pokoju, ale mój wzrok ciągle wracał do stojącej w rogu gitary. Piękny instrument stał na stojaku i po prostu musiałem wziąć go do rąk. Zagrałem parę dźwięków. Była nastrojona. Przypomniałem sobie piosenkę, której niedawno nauczyłem się grać i przejechałem palcami po strunach. Zacząłem grać i w momencie pożałowałem, że nie wziąłem swojej gitary z domu.
- Nie wiedziałam, że grasz - głos dziewczyny wyrwał mnie z transu.
Odłożyłem pospiesznie instrument.
- Przepraszam - mruknąłem.
- Nic nie szkodzi. Uczyłeś się grać?
Pokiwałem głową na potwierdzenie.
- Jestem samoukiem.
- Naprawdę? Nieźle. Tata próbował nauczyć mnie grać, ale jestem trudnym przypadkiem.
- Uhm.
- Ale chyba nie wziąłeś gitary z domu? Nie widziałam jej u ciebie.
- Nie, nie wziąłem. Tata by zauważył.
Dziewczyna obdarzyła mnie pytającym spojrzeniem.
- Nie wie, że ją mam - wyjaśniłem - uważa, że nie powinienem rozpraszać się żadnym hobby.
- To głupie!
- Według niego nie. Jestem piłkarzem, więc powinienem skupiać się tylko na piłce.
- Aha.
Przez chwilę panowała między nami niezręczna cisza. Staliśmy patrząc na siebie i przestępując nerwowo z nogi na nogę. Nie trwało to jednak długo.
- Ta piosenka, którą grałeś...Mam jej tekst. Możemy ją zaśpiewać - powiedziała Paula.
- Spoko.
Usiedliśmy, a dziewczyna podała mi gitarę.
- Tata się nie obrazi - zapewniła - A muzyka na żywo to dopiero coś!
Zaśmiałem się i przejąłem od niej instrument.

Wakacyjna przygoda Lorenzo [ ZAKOŃCZONE  ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz