Dzięki za tysiąc wyświetleń!!! 😍
Muzyka lecąca z głośników, niemal zagłuszała rozmowy, a na rampie sztuczki pokazywali skaterzy. Ludzi, było mnustwo, zarówno jeżdżących, jak i tych, którzy tylko patrzyli. Impreza zaczęła się wcześnie - o 17. Zrobili tak, żeby niektórzy mogli się popisać trikami zanim zrobi się ciemno. Potem już miała być zwykła zabawa. Staliśmy oparci o ścianę budynku, niedaleko stołu z przekąskami i piliśmy sok, oglądając akrobacje.
- To konkurs? - spytałem.
- Tak i nie - odparł Emilio - W prawdzie ogłaszają zwycięzcę, ale nie ma to tu większego znaczenia. Robią to dla zabawy.
- I żeby zwrócić uwagę dziewczyn - dodał Bin - Dobra,zaraz moja kolej.
Założył szybko ochraniacze, kask i wziął deskorolkę pod pachę.
- Powodzenia - powiedziałem.
- Dzięki, ale nie jest mi potrzebne. Rozniosę ich.
- Na pewno- zaśmiałem się i poklepałem chłopaka przyjacielsko po plecach.
Ruszył ku rampie, a ja dolałem sobie soku.
- Niech to - usłyszałem pomruk Emilio i odwróciłem się odruchowo.
- Hej Lorenzo- zawołała Paula.
- No cześć.
- Emilio.
- Cześć Paula. Co tu robisz?
- Myślałeś, że przegapie występ Bina?
Czarnooki milczał.
- A twój brat się tu przypadkiem gdzieś nie kręci? - spytałem.
- Eloy? Zawsze przychodził pooglądać jak jeżdżą, ale umówił się z jakimś kolegą, by potrenować grę. Wziął sobie do serca twoją radę.
- Jakim kolegą?
- Chyba miał na imię Thomas.
Zaśmiałem się. Chłopcy zaczęli się dogadywać, co znaczyło, że podobieństwo do mnie i Gabo, aż biło po oczach.
- Grasz? - zdziwił się Emilio.
- Jest w IRS-ie - odpowiedziała za mnie Paula, a ja jęknąłem.
- Musisz to od razu wszystkim ogłaszać? - spytałem - Starczy, że dzieciaki nie dają mi żyć.
- Teraz kojarzę - powiedział chłopak- Widziałem cię na Joacossports! Tylko obraz był słaby, bo mamy małe problemy z siecią i dlatego cię nie poznałem. Jesteś świetny!
- Dzięki, ale może lepiej nie mówmy już o tym dobrze?
- Czemu?
- Z tego co kojarzę to Bin miał być gwiazdą tego wieczoru.
Serio to powiedziałem? Gabo miał rację, zmieniłem się.
- Zgoda, ale jutro grasz z nami mecz - zapowiedział.
- Niech będzie.
Odwróciliśmy się ponownie w stronę rampy, a ja podałem Pauli kubek.
- On naprawdę jest taki dobry? - spytałem wskazując na czarnoskórego kolegę, który właśnie się przygotowywał.
- Tak - odpowiedzieli jednocześnie.
- Wygrał 3 razy z rzędu- odparł Emilio.
- Lubi to - dodała dziewczyna.
- W takim razie, już nie mogę się doczekać.
Bin stanął na skraju rampy, wziął głęboki oddech i ruszył. Ponieważ nie znam się na tym, nie mogę powiedzieć co konkretnie się działo, ale było niesamowicie. Jego triki zaćmiły wszystko co widziałem do tej pory i naprawdę byłem pod wrażeniem. Przy prawdopodobnie ostatnim triku chłopak się zawahał i to chyba przesądziło o tym co stało się później. Chłopak wybił się na dużą wysokość, zrobił salto, ale lądowanie nie wyszło mu dobrze. Opadł na deskę, ale przechylił się za bardzo na przód i z zsunął po rampię, uderzając mocno o nią plecami. Podbiegliśmy natychmiast do przyjaciela. Ktoś wyłączył muzykę, a ludzie zbili się w jedną dużą grupę i gapili.
- Trzeba zadzwonić po karetkę- powiedziałem, sprawdzając czy oddycha.
Czarnoskóry z trudem łapał powietrze, a skurę na plecach miał okropnie zdartą. Włosy też były posklejane krwią. Odwróciłem się w stronę Pauli, która trzęsła się ze strachu, a obok niej stał Emilio zastygły w szoku.
- Już! - krzyknąłem na niego.
Wreszcie się otrząsnął i drżącymi dłońmi wyciągnął telefon.
- Trzymaj się - powiedziałem do leżącego na rampie kolegi, ale właśnie wtedy stracił przytomność.
CZYTASZ
Wakacyjna przygoda Lorenzo [ ZAKOŃCZONE ]
FanfictionLorenzo wyjeżdża na wakacje do małego miasteczka w Hiszapani. Zatrzymuje się w przytulnym hotelu położonym tuż przy oceanie. Ma zamiar spędzić przyjemnie czas i odpocząć od zmartwień minionego semestru, ale równocześnie odkrywa tam pewną tajemnice. ...