Rozdział 45

195 15 0
                                    

- To duża rodzina - powiedziała pani Amanda myjąc talerze - Ten zlot to jedyny dzień w roku, w którym możemy zobaczyć się wszyscy razem.
- Nigdy nie sądziłem, że ktoś może mieć tak dużą rodzinę- wyznałem przejmując od kobiety talerz i starannie go wycierając.
- Nasza rodzina jest nieco większa niż przeciętne rodziny, ale bez przesady. Gdybyś zebrał wszystkich wujków, kuzynów, dalszych krewnych...
- Nie byłaby nawet ćwierć waszej rodziny.
- To ile ty...?
- Co tu się dzieje? - spytała wesoło Paula wchodząc do kuchni.
- Lorenzo pomaga mi w pracy - odparła.
- Coś za często u nas bywasz - zwróciła się do mnie.
- Lubię tu być - odparłem.
- A my nie mamy nic przeciwko - powiedziała mama dziewczyny.
Usiedliśmy przy kolacji, a Eloy podał mi koszyk z chlebem.
- Zagramy potem na konsoli - spytał.
- Zgoda. Tym razem wygram. Zobaczysz.
- Ostatnio mówiłeś to samo - zaśmiał się chłopak, a ja rzuciłem w niego ścierką.
- Chłopcy proszę - mruknęła pani Amanda.
Przeprosiliśmy i zajęliśmy się posiłkiem.
- Lorenzo? - odezwał się w pewnej chwili ojciec chłopaka.
- Tak?
- Cały czas mam wrażenie, że skądś cię znam - wyznał - Na pewno nigdy nie było cię w tych stronach?
- Jeździliśmy z ojcem dużo po świecie- odparłem- W Hiszpanii też byłem, ale raczej nie tutaj.
- Tato skończ go wreszcie wypytywać- mruknęła Paula - W końcu się do ciebie zniechęci.
Zaśmiałem się. Tata dziewczyny męczył mnie pytaniami od tygodnia, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Bawiły mnie nawet dziwne teorie mężczyzny, ale nie dałem niczego po sobie poznać.
- To nic - powiedziałem.
- Ona ma rację- mama dziewczyny zwróciła się do męża- To niegrzeczne tak wypytywać gości.
Teraz to pan Palomo wybuchnął śmiechem.
- Ten dzieciak jest tu tak często, że można go już przypisać do rodziny- stwierdził, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
Jedynie Paula wyglądała na nieco zaniepokojoną.
- Wszystko gra? - spytałem.
- Trochę źle się czuje - mruknęła i odeszła od stołu.
Podziękowałem za jedzenie i wróciłem do pokoju cały czas myśląc o dziwnym zachowaniu dziewczyny.

***
- Tak tato na pewno.
- Uważam, że to nie rozważne z twojej strony.
- Mówiłeś to już - mruknąłem.
- Następnego dnia zaczyna się przecież rok szkolny, a ty na pewno będziesz zmęczony po podróży.
- Tato spokojnie. Z resztą pierwszego dnia i tak za dużo się nie dzieje.
- Mam nadzieję, że wiesz co robisz - rozłączył się, a ja opadłem na fotel.
Jedyne czego pragnąłem teraz od życia to cisza i spokój. Odmówiłem jednak zagrania z Eloy'em na konsoli, bo zbyt przytłoczyło mnie stare wspomnienie, które dopadło mnie gdy Paula wyszła z kuchni. Wiedziałem, że jeśli natychmiast nie opuszcze pomieszczenia rodzina Paulomo zacznie coś podejrzewać. Ostatnie czego chciałem to, żeby się dowiedzieli o moich problemach związanych z przeszłością. Z reguły wspomnienia, które atakowały mnie na jawie nie oddziaływały na mnie tak jak te w snach, ale ten stanowił wyjątek. Szybko odegnałem od siebie natrętne wspomnienie, głupio marząc o tym, by nie przyśniło mi się w nocy i poszedłem się umyć. Ciepła woda natychmiast odepchnęła ode mnie negatywne myśli i sprawiła, że trochę się odprężyłem. Z lekką obawą wszedłem do łóżka, ale o dziwo nic konkretnego mi się nie śniło.

Wakacyjna przygoda Lorenzo [ ZAKOŃCZONE  ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz