Prolog

3.5K 273 333
                                    

Upragniony dźwięk dzwonka oświadczającego koniec lekcji rozbrzmiał w moich uszach niczym kołysanka wypływająca z ust kochającej matki, aby uśpić swoje malutkie dziecko, swój największy skarb. Tą kochającą matką mogła być moja rodzicielka, gdyż jej głos idealnie wpasowałby się w brzmienie ogłuszającego dzwonka, wywołałaby taki sam pobudzający efekt, jak nie lepszy. Nie wiem do kogo się wdała, jej rodzice przecież potrafią śpiewać. Najwyraźniej jedna z córek im nie wyszła i zostałem za to pokarany ja, który w dzieciństwie zmuszony był słuchać jej jazgotu.

 Nie no, żartuję, kocham swoją mamę najbardziej na świecie ale jednak wolałbym żeby tata czytał mi na dobranoc dziwną bajkę o obdarzonej nadprzyrodzonymi mocami kaczce (no bo jak można być najpierw brzydkim żeby później stać się pięknym? Chociaż... nie, Jaemin nadal jest brzydki) niż żeby lulało mnie do snu rżenie konia (szczególnie jeśli mama naprawdę się wczuła i zaczęła jodłować).

- Może byś na mnie zaczekał?! - zawołał Jae pakujący się jako ostatni. Wywróciłem oczami i odwróciłem się stając w drzwiach i równocześnie uniemożliwiając wyjście z sali najpiękniejszej (i równie powolnej co Jaemin) dziewczynie w klasie, Kwon Eunbin.

 - Yah, Lee Donghyuck! - burknęła zirytowana marszcząc nosek i zatrzymała się. Jakby nie mogła przejść obok, jest wystarczająco szczupła, żeby się zmieścić. - Nie mam czasu na twoje gierki, śpieszę się do domu. - odparła już nieco łagodniejszym tonem głosu i założyła kosmyk włosów za ucho. 

 - To jaki masz problem? - mruknąłem, po czym ruszyłem w stronę ławki Nany, który przy okazji rozsypał zawartość swojego piórnika i teraz klęczał pod ławką i zbierał wszystko co napotkała jego ręka, nieważne czy było naprawdę jego czy nie. Takim sposobem stał się posiadaczem ołówka z My Little Pony, kawałka gumki do mazania i nożyczek. 

 Zadziwiające jak to wszystko znajduje się akurat pod jego ławką, prawda? Otóż, odpowiedź jest prosta. Hina. Uczennica, która siedzi za nim i próbuje zwrócić jego uwagę upuszczając niby przypadkiem coś pod jego ławkę, w nadziei, że się schyli i jej poda obdarzając czarującym uśmiechem. Jednak nigdy się tak nie stało, gdyż Jaemin podczas lekcji myśli o niebieskich migdałach, ewentualnie zielonych, a na pewno nie o przedmiotach szkolnych spadających pod jego ławkę. 

 - Problem? Ja nie mam żadnego problemu, Lee Donghyuck. - wywróciłem oczami znowu słysząc głos Eunbin, która nie dawała za wygraną. Ponoć się tak bardzo spieszyła do domu. 

 Odwróciłem się w jej kierunku. Stała pół metra ode mnie i patrzyła mi intensywnie w oczy jak w małe podróbki szklanej kuli, z której wyczytać można przyszłość.

 - Jak nie masz to już idź. Obiad ci stygnie w domu czy coś. - machnąłem ponaglająco ręką chcąc tylko żeby opuściła już klasę, co na szczęście zrobiła. Dziewczyna uczepiła się mnie jak rzep psiego ogona od kiedy pojawiła się plotka, że rzekomo jestem w niej zakochany i teraz zarówno ona jak i jej trzy koleżaneczki interpretują każdy mój gest pod tym względem. Kiedyś Jaemin mi to rozpisał i wyszło tak:

 - Lee Donghyuck robi coś miłego względem innej uczennicy/ucznia ----> próba wywołania zazdrości u Kwon Eunbin

 - Lee Donghyuck robi coś niemiłego względem innej uczennicy/ucznia ----> pokazywanie, że ta osoba nie jest dla niego ważniejsza niż Kwon Eunbin

 - Lee Donghyuck robi coś miłego względem Kwon Eunbin ----> okazywanie miłości Kwon Eunbin

 - Lee Donghyuck robi coś niemiłego względem Kwon Eunbin ----> zazdrość wywołana ignorowaniem go przez Kwon Eunbin

 - Lee Donghyuck jest aktywny w klasie ----> próba zwrócenia uwagi Kwon Eunbin

 - Lee Donghyuck nie jest aktywny w klasie ----> strach przed upokorzeniem i wyśmianiem przez Kwon Eunbin

How To Be A HeartbreakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz