Rozdział 15

1.3K 189 296
                                    

- Coś ty zrobił z włosami? - parsknąłem widząc Renjuna z nowym kolorem włosów. Były mocno pomarańczowe i miały nowy kształt. Chłopak dumnie przeczesał je z uśmiechem.

- Tobie też by się przydało odświeżenie wizerunku. Nie znudził ci się ten brąz, który nosisz od roku? - Jeno oparł głowę na ramieniu Renjuna, od czasu do czasu dotykając jego włosów, najwyraźniej zadowolony z fryzury starszego. Huang spiął się na bliskość chłopaka, z którym tak naprawdę rozmawiał kilka razy w życiu.

- Jak z tobą pójdę, to sprawisz, że na mojej głowie wyrośnie czarny garnek tak jak u ciebie. - mruknąłem.

- Ja nawet ten swój czarny garnek odświeżyłem. - wskazał na zielone kosmyki wystające gdzieniegdzie spośród czarnej czupryny.

- Nie.

- Nie ma żadnego nie! - wyprostował się. - Dzisiaj idziemy do fryzjera! - zawołał machając pięścią, jakby zagrzewał nas do walki.

- Tak się zachowuje syn najbogatszej rodziny w kraju?!

- A tak się zachowuje zięć drugiej najbogatszej rodziny w kraju?!

- Jaki znowu zięć?!

- Nie wmówisz mi, że nie chodzisz z Taeyongiem!

- Uspokójcie się albo was wypchnę przez okno! - wtrącił się Renjun, dzięki czemu się uciszyliśmy.

###

Jaemin trzymał w dłoniach poduszkę i wpatrywał się pustym wzrokiem w sufit.

- Co jest przyczyną twoich problemów z kręgosłupem? - zapytał Chittaphon.

- Moi rodzice ci nie mówili? Tak dużo o tym paplają. - zaśmiał się.

- Twoja mama coś wspomniała o wypadku na ściance wspinaczkowej. Ale to by się nie zgadzało. Ten wypadek miał miejsce rok temu, a przecież te bóle ci dokuczają dłużej, jak sam mówiłeś.

- Są sprawy o które nie powinno się pytać. - mruknął wstając z miejsca, ale uścisk na jego nadgarstku go zatrzymał.

- Przepraszam, Min. Skoro to dla ciebie trudny temat, to więcej nie zapytam.

- No, Hyuck. Nieźle mnie urządziłeś. - zaśmiał się gorzko. Zasłonił prawe oko dłonią, przez co praktycznie nic nie widział, pomimo, że jego lewe było szeroko otwarte. Westchnął ciężko i podniósł się z łóżka. - Szczerze to powinienem cię nienawidzić. Naprawdę powinienem! - uderzył pięścią w pościel chcąc by negatywne emocje go opuściły za pomocą siły. - Więc dlaczego nie potrafię? - spojrzał w okno.

Spomiędzy chmur wyszło słońce, którego promienie wdarły się do pokoju i oświetliły sylwetkę chłopaka. Gdyby ktoś w tej chwili wszedł do pomieszczenia, mógłby pomyśleć, że wygląda jak anioł. Jednak gdyby rzeczywiście nim był, jego skrzydła od pięciu lat byłyby czarnej barwy.

- Proszę bardzo. Otóż uważam, Na Jaeminie, że jesteś najbardziej irytującą istotą na tej planecie i w dodatku jesteś niesamowicie leniwy i lubisz wykorzystywać innych a z ciebie nie ma praktycznie żadnego pożytku. Żeby było mało to twoje nogi są koślawe, masz brzydką mordę i jesteś w chuj głupi ale wiesz co? Pomimo tych wszystkich wad jesteś nadal moim najlepszym przyjacielem, którego nie zamieniłbym na nic w świecie boś wyjątkowy i mógłbym spędzać mój wolny czas z kimś innym ale spędzam go z tobą więc kuźwa to uszanuj, śmieciu zasrany, i się nie obrażaj bo koniec końców i tak wiem, że mnie kochasz.

How To Be A HeartbreakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz