Rozdział 11

1.1K 181 175
                                    

- Naoglądałeś się za dużo filmów. To nie wyjdzie. Przecież nikt w to nie uwierzy - narzekałem stojąc na korytarzu i obserwując jak chłopak przemieszcza się w biegu z jednego pokoju do drugiego i z powrotem w poszukiwaniu damskich ubrań. - Yah, Lee Jeno, mówię do ciebie! - zawołałem by zwrócić jego uwagę.

- Hm? - wyłonił się z pokoju rodziców. Na jego głowę spadła różowa spódniczka, którą wcześniej zawiesił na drzwiach. Chłopak przestraszył się i zaczął się wiercić co doprowadziło do tego, że spódniczka przeszła przez jego głowę i zwisała na szyi jak naszyjnik.

Parsknąłem śmiechem.

- Proponuję tak iść do szkoły. Dziewczyny oszaleją na twój widok.

- Zaraz ja oszaleję przy tobie. Twoja mama na pewno nie ma żadnej luźnej sukienki? Moja ma tylko obcisłe.

- Moja mama w całym swoim życiu miała tylko jedną sukienkę. Ślubną. Albo nawet tej nie miała. Czasem się zastanawiam czy przypadkiem nie mam dwóch ojców.

- W takim razie - ściągnął ubranie z szyi i chwycił mnie pod rękę z uśmiechem - idziemy na zakupy. - ruszył w stronę drzwi prawie ciągnąc mnie za sobą.

- Oszalałeś? - stanąłem w miejscu ale nie puściłem go. - Jak to będzie wyglądać? Dwójka chłopaków kupuje damskie ubrania.

- Racja. - zamyślił się. - Masz jakąś koleżankę, która ci szczerze doradzi a równocześnie nie wyśmieje?

- Mówisz o dwóch różnych osobach. - parsknąłem wyciągając telefon i przeszukując w kontaktach ich numery telefonów.

###

Na Jisoo czekaliśmy pod galerią kilka minut, ale na Woosun prawie pół godziny, bo mieszka znacznie dalej, a na dodatek jej autobus utknął w korku i w końcu zniecierpliwiła się, wyszła na najbliższym przystanku i dotarła na piechotę.

- Co to za super ważna sprawa, cześć Jeno, niecierpiąca zwłoki? - szatynka zapytała zanim jeszcze do nas podeszła.

- Cześć Woosunnie. - brunet patrzył na nią rozbawiony. - Gdzie zgubiłaś buta?

- Jedzie autobusem - mruknęła nieco zawstydzona chowając bosą stopę za drugą.

Ja bym nawet tego nie zauważył, gdyby nie jego drobna uwaga. Jisoo stanęła za nią i położyła dłonie na ramionach.

- Nie znam celu tego spotkania i nie sądzę byście po prostu chcieli o tak po prostu z nami pochodzić po galerii, ale na razie priorytetem jest zaopatrzenie Woosun w obuwie.

- Przecież nie mogę chodzić po galerii z jedną stopą bosą. - wtrąciła się szatynka.

- Dlatego Donghyuck cię zabierze w jakieś opustoszałe miejsce w pobliżu, a my idziemy kupić ci buty. Mam ten sam rozmiar co ty. - uprzedziła jej kolejne pytanie.

- Chwila, my? - Jeno wyglądał na zaskoczonego kiedy w końcu odgadł, że o nim mówiła blondynka. Dziewczyna spojrzała na niego krzywo.

- Dong mówił, że ty płacisz za wszystko. - prychnęła jakby to było oczywiste. - Dodatkowy koszt nie sprawi, że majątek twojej rodziny ucierpi.

- Niby gdzie mam ją za...brać - nie zdążyłem dokończyć pytania, bo Jisoo już weszła do budynku a zaraz za nią Jeno. Spojrzałem na Woosun, która stanęła tuż za mną, by ludzie wchodzący do galerii lub z niej wychodzący nie zauważyli jej, a co dopiero braku buta. - Dobra, nie możemy tu tak stać, bo to dziwnie wygląda. Prędzej czy później ktoś zauważy.

- Więc co proponujesz?

Rozejrzałem się i dostrzegłem niedaleko murek. Wtedy wpadł mi do głowy pomysł. Ruszyłem w jego stronę wiedząc, że dziewczyna wtedy pobiegnie za mną.

How To Be A HeartbreakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz