Rozdział 10

1K 181 92
                                    

- Jeno, ty się z nimi kolegujesz i wiesz o tej sytuacji z zakładem. Nigdy bym nie pomyślał, że będę stać przed tobą i cię prosić o coś takiego, ale jak widzisz to robię. Proszę, pomóż! - złożyłem ręce jak do modlitwy i patrzyłem na niego wzrokiem zbitego pieska.

- Robisz to pomimo tego jak cię potraktował? - chłopak uniósł brew starając się nie patrzeć na moją twarz.

- Skąd o tym wiesz? - rozszerzyłem oczy. Jak szybko wiadomości się rozprzestrzeniają w tej szkole?

- Od Marka. Nie martw się, nikt poza nami i Chenle nie wie o tym - uśmiechnął się delikatnie widząc moją przerażoną minę.

- To jak? Pomożesz?

- Pomogę, ale tylko ze względu na ciebie. Nie przepadam za tym gościem.

- Dziękuję! - miałem ochotę go wyściskać ale na szczęście się opanowałem. Jeno zauważył mój odruch i zaśmiał się cicho.

Muszę przyznać, że jest całkiem uroczy kiedy nie udaje wielkiego pana i bogacza przed resztą uczniów. Chociaż kto by tak się nie zachowywał w szkole należącej do jego rodziców?

###

N O B O D Y

Stukał opuszkami palców o otwarty zeszyt wpatrując się uporczywie w zegar. Co jakiś czas posyłał krótkie spojrzenia nauczycielowi by chociaż sprawiać pozory, że słucha.

Po jego plecach przeszły dreszcze kiedy przez przypadek wymienił spojrzenia z kolegą z klasy. Miał wrażenie, że w oczach każdego kto na niego patrzył widzi obrzydzenie. Bał się, że uczniowie jakimś cudem dowiedzieli się co się stało kilka miesięcy wstecz i teraz go za to obwiniają.

I słusznie.

W końcu to była jego wina. Pomimo tego, że został wiele razy zapewniony, że to był tylko wypadek, on wiedział swoje.

Czuł, że ktoś uporczywie się w niego wpatruje, jednak nie odwrócił się i nie szukał wzrokiem tej osoby, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że wtedy nie wytrzyma. Już i tak był na granicy.

- Panno Turner, widzę, że twój kolega jest bardziej interesujący niż lekcja. - usłyszał pretensjonalny głos nauczyciela.

- Przepraszam. - odezwała się dziewczyna i nareszcie nieprzyjemne uczucie bycia obserwowanym zniknęło.

Zacisnął usta wbijając wzrok w swoją dłoń. Ona wiedziała.

###

???

Abonent tymczasowo niedostępny

- Co jest? - zmarszczyłem brwi. Od kilku minut próbuję się do niego dodzwonić, z marnym skutkiem.

Kiedy po raz kolejny ten wkurzający głos obwieścił mi o abonencie, odłożyłem telefon i westchnąłem zrezygnowany.

Postanowił o mnie zapomnieć skoro się nie będziemy widzieć przez... dłuższy czas? Myślałem, że chociaż pozostaniemy w kontakcie ale najwyraźniej się przeliczyłem. Może faktycznie uznał mnie za tchórza uciekającego od problemów.

Rozległ się dzwonek do drzwi.

- Minnie! Przyszedł Chittaporn! - zawołał mój tata. Rozszerzyłem oczy.

How To Be A HeartbreakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz