Rozdział 8

1.2K 163 205
                                    

R E N J U N

Zaczepiłem jedyną osobę jaką kojarzyłem z klasy Donghyucka i Jaemina.

- Hej... um... Eunbin. - przypomniałem sobie jej imię. A raczej jej brokatowa przypinka z napisem "Hej, na imię mi Eunbin" podpowiedziała mi.

- Ych... Lolchin, tak?

- Tak - kiwnąłem głową nie tracąc czasu na poprawianie jej. - Słuchaj, Hyuck pojawił się dzisiaj w szkole?

- A co cię to interesuje? Co, myślisz, że skoro raz się do ciebie odezwał to możesz się nazywać jego przyjacielem? Otóż nie, mój drogi. Jego-

- Och, zamknij się. - jej wykład przerwał Chenle, który odepchnął ją na bok ze zirytowaną miną. - Tak, Ren, przyszedł. Ale wygląda jak siedem nieszczęść i nawet nauczyciele dali mu spokój.

- Biedny, wyjątkowo źle to znosi..

- Mylisz się, Renjun. Każdy przeżywa nieszczęścia tak samo. Donghyuck po prostu należy do grupy szczęściarzy, którzy nie boją się pokazać co tak naprawdę czują. - po tych słowach poszedł prawie taranując po drodze Eunbin. Patrzyłem jak odchodzi analizując w głowie jego wypowiedź.

- Ty się boisz, Chenle. - wymamrotałem tak, by dziewczyna mnie nie słyszała, po czym na moich ustach uformował się smutny uśmiech.

- Zakochałeś się w nim czy co? Tak się na niego gapisz jakby właśnie ci oznajmił, że nie jest gotowy na związek z tobą. Nie żeby coś, ja naprawdę nie mam nic przeciwko gejom, poza tym wiesz, przyjaźniłam się z takim jednym, Na Jaemin, nie wiem czy kojarzysz. No i on to było takie wcielenie homosia. Znaczy nie, to było homo i hetero w jednym, to się chyba nazywa bi, co nie? Czasem się zastanawiam czy przypadkiem nie jest panseksualny czy coś.

Odwróciłem głowę w stronę nowo przybyłej dziewczyny i zmarszczyłem brwi.

- Pan seksualny? Aż tak stary nie jestem by mówić na mnie pan.

- Co? - dziewczyna uniosła lewą brew analizując moje słowa po czym zaśmiała się kręcąc głową. - To jedno słowo. Pan-sek-su-al-ny. Panseksualny. Znaczy, że człowiek nie ogranicza się tylko do ludzi.

- No... Fajnie, ale czemu mi o tym mówisz? - podrapałem się po głowie próbując sobie przypomnieć gdzie ją wcześniej widziałem.

Blondynka wzruszyła ramionami.

- Tak jakoś się nawinąłeś. To jak? - niby uśmiechnęła się do mnie, ale jej mina wyglądała jakby była pedofilem. - Jak wygląda sprawa z tamtym chłopaczkiem?

- Tamten chłopaczek rozpacza po innym chłopaczku, konkretnie Na Jaeminie, nie wiem czy kojarzysz. - odparłem naśladując jej styl wymowy.

- A właśnie, co z Naną? Nie widzę go już tyle czasu.

- Bo od tygodnia jest w Tajlandii i nie daje znaku życia od tamtej pory.

Zostawiłem zszokowaną dziewczynę i udałem się do klasy Hyucka. Kiedy tylko do niej wszedłem, rzucił mi się w oczy od razu, bo siedział w pierwszej ławce pod oknem i lgnął do ciepłego kaloryfera. Na jego stoliku ze stopami na sąsiednim krześle siedział Jisung i mówił coś do niego. Podszedłem do nich.

- Hej - powiedziałem cicho. Blondyn odwrócił się i delikatnie uśmiechnął. Donghyuck nie zareagował tylko patrzył nieobecnym wzrokiem przed siebie.

How To Be A HeartbreakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz