Rozdział 2

1.5K 209 218
                                    

OPERACJA RENJUN 2/4

J A E M I N

Zdobądź pająka i wrzuć do plecaka. Prościutkie, co nie? Jasne. Jeśli to jest proste, to niech Donghyuck sam to zrobi, a nie mnie gitarę zawraca. Jak niby mam się za to zabrać? Według objaśnień Chenle i Jisunga musiałbym go znaleźć, zaczekać, aż wszyscy pójdą na WF i go włożyć do plecaka Renjuna, który po lekcji znalazłby pająka i by się wystraszył, a Donghyuck, niby przyszedłszy po mnie, wziąłby to nieszczęsne stworzenie ratując tym samym życie Chińczyka. Plan idealny.

Ale żaden z nich mi nie powiedział, skąd wziąć pająka. I to na tyle dużego żeby Renjun się wystraszył. Nie mam pojęcia czy się ich boi czy nie, ale powinien poczuć przynajmniej obrzydzenie na jego widok. Ja bym w życiu nie dotknął kreatury łażącej bezkarnie po moim plecaku. Dlatego nie zamierzam zrobić tego sam.

- Jisoo, kochanie, mam do ciebie sprawę ogromnej wagi!

- Żartujesz. Większej niż twoja? - zadrwiła farbowana blondynka unosząc wzrok znad czytanego kryminału.

Znałem się z Song Jisoo odkąd pamiętam. Nasze mamy były przyjaciółkami, w dodatku mieszkającymi obok siebie, więc to było oczywiste, że ich pociechy też się zaprzyjaźniły. Kontakty ograniczyły się kilka lat temu, kiedy poznałem Hyucka i dziewczyna zeszła na dalszy plan, gdyż nie pochwalała mojej znajomości z nim. Donghyucka jakiś czas wstecz można było zaliczyć do typowego złego towarzystwa, ale na szczęście udało mi się go z tego wyciągnąć.

Przez chwilę rozważałem, czy powiedzieć jej o wszystkim, i w końcu stwierdziłem, że jest osobą godną zaufania.

- Chodzi o Hyucka. - odparłem szybko, na co dziewczyna wywróciła oczami. Nadal go nie trawiła. Zły ruch, Jaemin. Szanse, że pomoże spadły o 99.9% w dół. Pozostaje nadzieja, że 0.1% wystarczy.

- Co tym razem? Wyskoczył przez okno podczas lekcji? - mruknęła odkładając książkę na ławkę.

- Wiesz dobrze, że Hyuck już taki nie jest. Teraz stał się bardziej taki jak ja.

Na tą odpowiedź blondynka zaczęła gwałtownie kaszleć.

- Co? To źle? - spytałem klepiąc ją po plecach. Spojrzała na mnie niedowierzająco.

- A to dobrze?

Zanim zacząłem się głębiej zastanawiać nad zaletami i wadami bycia mną, i które z nich przeważają, Jisoo wyprostowała się i strzeliła palcami jakby szykowała się do grania na pianinie.

- To mów, co się stało.

Przyciszonym głosem opowiedziałem jej w dużym skrócie naszą sytuację. Blondynka za ten czas zdążyła się zachłysnąć powietrzem kilka razy.

- To on jest gejem?! - krzyknęła zwracając uwagę każdego ucznia przebywającego w pomieszczeniu.

- Głośniej, bo cię jeszcze w Rosji nie słyszeli. - wymamrotałem zatykając jej usta dłonią. Po chwili poczułem ból i odskoczyłem od niej. - Ugryzłaś mnie!

- A twoje palce smakują czosnkiem. Coś ty z nimi robił?

- Nie twoja sprawa. - mruknąłem wycierając sobie w mundurek resztki jej śliny, której ma w ustach tak dużo, jakby posiadała dwukrotną ilość ślinianek. Aż współczuję chłopakowi, który ją będzie całował. Chociaż z drugiej strony gdyby chciało mu się pić... To już wiem, kogo mógłbym zabrać ze sobą na wycieczkę po pustyni. Nie żebym kiedykolwiek tam się wybierał. A już tym bardziej zamierzał jej całować.

How To Be A HeartbreakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz