~ ~ ~
WSZYSTKIE POSTACIE I ZARYS HISTORII OPRÓCZ
MEISSY BLACK I WYDARZEŃ Z NIĄ ZWIĄZANYCH
NALEŻĄ DO J.K. ROWLING - AUTORKI SERII O HARRYM POTTERZE~ ~ ~
„Zaraz wracamy, nie uciekaj przypadkiem." Draco pogroził jej palcem, wychodząc z Pansy z ich wspólnego przedziału.
„Obiecuję, mamo." Odparła Meissa, przewracając stronę podręcznika od eliksirów w ostentacyjny sposób.
Odkąd doszło do ucieczki ciemnowłosej podczas Mistrzostw Quidditcha, blondyn stał się nadopiekuńczy wobec swojej przyjaciółki. Pilnował ją przez cały czas, tłumacząc się tym, że może znowu wpaść w tarapaty, jak ostatnio. Na samą myśl o tamtym wydarzeniu jej żołądek robił fikołka w tył. Wciąż nie do końca pozbierała się po tym, co się tam wydarzyło.
„Prawie wyślizgnęłaś mi się z rąk." Powiedział szorstkim głosem, przez co Meissa wiedziała, że jej oprawcą nie był Draco.
Ten fakt sprawił, że przeraziła się nie na żarty. O ile wszyscy Śmierciożercy znali Draco i jego rodzinę, tyle większość z nich mogła już zapomnieć o Regulusie. Znajdowała się w poważnych kłopotach. Dłonie mężczyzny pachniały mokrą ziemią, a nawet gdzieniegdzie był nią pobrudzony. Przeraziła się nie na żarty.
Gdy Śmierciożercy zniknęli z jej pola widzenia, tajemniczy porywacz poluźnił swój uścisk, aż w końcu puścił ją wolno. Wówczas Meissa złapała za swoją różdżkę i obróciła się do swojego oprawcy przodem, kierując witkę w stronę jego gardła.
„Syriusz?" Jej głos był pełen zdziwienia. „To byłeś ty? Co tutaj robisz!"
„Ratuję ci skórę." Odpowiedział, wycierając ręce o swoje ubranie. „Biegłaś w stronę Śmierciożerców! Wiesz, jakie to niebezpieczne?"
„Czarny Pan jest moim przeznaczeniem, z nim nic nie jest niebezpieczne" odparła hardo. „Muszę pomścić tatę!"
„Voldemort zabił Regulusa!" Ryknął Syriusz, nie zwracając uwagi na otaczających go ludzi. „Nie pozwolę mu zabić ciebie!"
„Zdecydowanie wolałam, gdy byłeś w Azkabanie." Syknęła srogo, odchodząc od niego.
Wujek jeszcze kilkakrotnie próbował chwycić ją za rękę, nawołując ją. W pewnym momencie Meissa zderzyła się z poddenerwowanym Draco. Blondyn na szybko sprawdził, czy nic nie dolega jego przyjaciółce, po czym przyciągnął ją mocno do siebie. Nawet nie zauważył stojącego obok nich Syriusza.
„Odejdź od nich, póki jeszcze jest czas. Oni cię zniszczą." Mężczyzna jeszcze raz spróbował swoich sił, patrząc na dwójkę nastolatków przed sobą.
„Jedynie co, możemy zniszczyć ciebie, wujaszku." Warknął w jego stronę Draco, mierząc go wzrokiem.
„Wiem, że zmienisz zdanie, Meisso." Zwrócił się do niej Syriusz. „Jesteś córką swojego ojca, ale płynie w tobie jeszcze inna krew. To krew Roisin i moja. Miejmy nadzieję, że uaktywni się w odpowiednim momencie."
Wraz z tym Syriusz przemienił się w psa i zniknął w krzakach. Draco objął oszołomioną pojawieniem się wujka Meissę i zaprowadził ją w stronę Narcyzy.
Blondyn wrócił do przedziału w towarzystwie swojej dziewczyny, która mierzyła Meissę morderczym wzrokiem. Choć Draco bardzo dobitnie jej tłumaczył, że to był wypad 'rodzinny', ta nie chciała go słuchać. Atmosfera w przedziale była bardzo napięta, zważywszy na fakt, że znajdowały się w nim tylko dwie pary.
CZYTASZ
NEVER ALWAYS || DRACO MALFOY
Fanfiction❝historia, w której miłość rodzinna przeplata się z nienawiścią a wyrafinowanie...