D I X - N E U F

156 18 12
                                    

~ ~ ~

WSZYSTKIE POSTACIE I ZARYS HISTORII OPRÓCZ
MEISSY BLACK I WYDARZEŃ Z NIĄ ZWIĄZANYCH
NALEŻĄ DO J.K. ROWLING - AUTORKI SERII O HARRYM POTTERZE

~ ~ ~

Przez kilka następnych dni tematem numer jeden wśród uczniów Hogwartu była owa Komnata Tajemnic. Jej otwarcie wywołało wszechobecną panikę w całym zamku, choć nie wśród wszystkich. Ślizgoni nigdy nie byli tak zrelaksowani i rozluźnieni jak teraz. Wiedzieli, że im nic się nie stanie. Reszta ich nie obchodziła.

Poza tym uczniowie z domu Węża mieli teraz zupełnie inne 'problemy na głowie'. Już niedługo miał się rozegrać pierwszy mecz Quidditcha w tym roku szkolnym, Slytherin kontra Gryffindor. Napięcie między dwoma domami było wyczuwalne odkąd tylko ogłoszono termin rozgrywek, ale na kilka dni przed atmosfera była wręcz nie do zniesienia. Draco ciągle zaczepiał Harry'ego i mu dogadywał, czasem z pomocą Meissy, przez co do rozmów wtrącał się także Ron. W ciągu sześciu dni Slytherin utracił siedemdziesiąt pięć punktów, a Meissa dostała nawet szlaban; wszystko oczywiście za sprawą profesor McGonagall. Gryfoni stracili jedynie czterdzieści punktów, przez co panna Black jeszcze bardziej zapragnęła zmiażdżyć ich na boisku. Jedyne co ją cieszyło to fakt, że profesor Snape w szybkim tempie zwrócił im stracone punkty, niemalże z podwójną nadwyżką.

Dziś nadszedł wielki dzień. Drużyna ustaliła, że ponieważ Meissa była dziewczyną, ona pierwsza będzie się przebierać. Ale jak to chłopcy, czas zaraz zaczął im się dłużyć, zwłaszcza, że byli przesiąknięci stereotypami o długim strojeniu się kobiet. Dziewczynka dobrze nie zdążyła wejść do szatni, a Flint już wysyłał do niej Draco, by kazał się jej pośpieszyć. Blondyn szybko poszedł w kierunku pomieszczenia i po cichu do niego wszedł. Zauważył swoją przyjaciółkę, która się przebierała w sportowy uniform i postanowił zakryć swoje oczy, by ta nie posądziła go o podglądanie. Zanim jednak, zobaczył coś, co sprawiło, że włosy na karku stanęły mu dęba.

Meissa stała do niego tyłem. Jej gołe plecy i nogi były bardzo dobrze widoczne, jako że oprócz niego była jedynym człowiekiem w całej szatni. Wokół jej szyi, tuż obok lewego barku widoczny był blednący, żółty siniak. Być może Draco miał zwidy, lecz mógłby przysiąc, że widział na jej bladej skórze, że zasinienie miało kształt ludzkich palcy. Dalej, na jej prawych żebrach widniała duża, fioletowa plama, która przypominała paskudne stłuczenie, lecz na pewno nim nie była. To nim poważnie wstrząsnęło. Nie potrafił wydusić z siebie słowa, jeszcze po tym, jak zobaczył kilka brunatnożółtych siniaków na jej biodrach. Czy ona była bita?

„Draco!" Pisnęła zakładając górną część stroju sportowego. „Co ty tutaj robisz? Miałam się przecież–"

„Flint przysłał mnie, żebym cię trochę pogonił." Odparł, a jego głos był całkowicie pozbawiony emocji. „Wszystko w porządku?"

„Dlaczego pytasz?" Odparła nerwowo. Doskonale wiedziała do czego zmierzał.

„Masz coś o tutaj" dotknął jej lewego ramienia.

Sunął swoją bladą dłonią po jej zakrytym ciele. Odsunął nieco kołnierzyk i jej żółty siniak na lewym barku i szyi ponownie ujrzał światło dzienne. Jej szare oczy rozszerzyły się z emocji. Ktoś wiedział. Znał jej tajemnicę. Po tym jak przestał spoglądać na jej ramię, jego ręka dotknęła jej prawych żeber. Był delikatny i subtelny w tym co robił, jego palce tańczyły jak duchy na jej młodym ciele, to prawa strona nieznacznie ją zabolała, przez co syknęła cicho. Draco natychmiast się odsunął, mając wrażenie, że to jego wina.

„Przepraszam." Rzekł, spuszczając wzrok na podłogę.

„To nie twoja wina. Ty mi tego nie zrobiłeś." Odpowiedziała, łapiąc się za łokieć.

NEVER ALWAYS || DRACO MALFOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz