~ ~ ~
WSZYSTKIE POSTACIE I ZARYS HISTORII OPRÓCZ
MEISSY BLACK I WYDARZEŃ Z NIĄ ZWIĄZANYCH
NALEŻĄ DO J.K. ROWLING - AUTORKI SERII O HARRYM POTTERZE~ ~ ~
Walburga Black nie należała do najprzyjemniejszych osób. Wychowywała swoje dzieci twardą ręką, chcąc stworzyć idealne kopie jej i męża. Pragnęła, by tak jak oni byli bezwzględni, by nienawidzili szlam i służyli Czarnemu Panu. W jej domu panowała dyscyplina, a każde przewinienie było srogo karane.
Czy to dlatego jej pierworodny uciekł od niej? Być może.
Czy była złą matką? Niemożliwe.
Nie mogła być złą matką, skoro jej drugi syn był z nią przez cały czas. Wiernie jej służył i wykonywał polecenia. Nawet stał się żołnierzem ich Lorda. W przykrych okolicznościach zginął bardzo młodo. Pozostawił po sobie małą dziewczynkę, której opieka przypadła właśnie Walburdze. Była pewna swoich metod wychowawczych, dlatego jej wnuczka dorastała w tych samych warunkach, co jej poprzednicy.
Walburga Black siedziała przy stole. Naprzeciw niej siedziała Meissa Black. Jadły właśnie noworoczny obiad, lecz nic nie było takie, jak do tej pory. Podczas gdy pani domu pozostawała w swoich nostalgicznym nastroju, Meissę gryzła pewna rzecz.
Całowała się z Draco.
Podobało się jej to.
Od tamtego czasu chłopak bombardował ją listami, pytając o sytuację między nimi. Ona pozostawała bierna. Nie odpowiedziała na żadną z szesnastu dostarczonych do niej wiadomości. Nie miała pojęcia, co właściwie miałaby mu odpisać. Nie potrafiła znaleźć słów, które mogłyby jej pomóc w tej sytuacji.
Zdradziła swoją najlepszą przyjaciółkę. Tylko dlaczego czuła się z tym tak dobrze?
„Proszę o wybaczenie, że przerywam nasz posiłek, babciu" zaczęła cicho, patrząc niepewnie na zamyśloną Walburgę „jednak chciałabym się o coś zapytać."
„Skoro musisz." Seniorka zaszczyciła ją swoim wzrokiem.
„Skąd wiedziałaś, że dziadek był tym, kogo chciałaś poślubić?" Meissa sama nie była pewna, kiedy to pytanie opuściło jej umysł i rozbrzmiało w jadalni Grimmauld Place, ale tak się stało.
Walburga spojrzała na wnuczkę podejrzliwym wzrokiem, nie potrafiąc wybadać, dokąd zmierzała ta rozmowa. Ostatecznie postanowiła przemówić.
„Nasza rodzina stwierdziła, że najlepsze geny powinny pozostać w rodzinie. Dlatego wyszłam za niego za mąż." Odpowiedziała, gdy Stworek zbierał talerze ze stołu.
„To znaczy, że nie kochałaś dziadka?" Zdziwiła się ciemnowłosa.
Seniorka zmieszała się. W jej domu panowała nieoficjalna zasada, iż o uczuciach nie mówiło się głośno. Czasem nawet szept był czymś niewłaściwym, gdy mówiono tam o emocjach.
„Kochałam Oriona." Wydukała oszołomiona własnymi słowami Walburga. „Zawsze. Lecz to przyszło z czasem. Meisso, dlaczego właściwie pytasz?"
Dziewczyna jej jednak nie odpowiedziała. Bez słowa zjadła deser przygotowany przez Stworka, a potem skierowała się do swojego pokoju. Stanęła przed lustrem, które było przymocowane do jej toaletki. Wpatrywała się w nie przez naprawdę długi czas.
Miłość przychodziła z czasem, teraz miała na to żywy dowód. Dało radę nauczyć się kochać kogoś. Cieszyła się, że ktoś pomógł jej w udowodnieniu tego. Silniejsza o czyjeś doświadczenie, wiedziała, jaką decyzję podjąć. Prawdopodobnie niektórzy będą mieli jej to za złe, lecz niekoniecznie dbała o to. Miała świadomość tego, że pewne rzeczy muszą iść w określonym wyżej kierunku.
CZYTASZ
NEVER ALWAYS || DRACO MALFOY
Fanfiction❝historia, w której miłość rodzinna przeplata się z nienawiścią a wyrafinowanie...