~ ~ ~
WSZYSTKIE POSTACIE I ZARYS HISTORII OPRÓCZ
MEISSY BLACK I WYDARZEŃ Z NIĄ ZWIĄZANYCH
NALEŻĄ DO J.K. ROWLING - AUTORKI SERII O HARRYM POTTERZE~ ~ ~
Leżenie razem na łóżku przez Meissę i Draco wywołało małe zgrzyty pomiędzy ciemnowłosą a Pansy. Choć nie doszło do publicznej wymiany ognia, mieszkanka dworu Parkinsonów bardzo wyraźnie zaznaczyła swojej przyjaciółce, by ta nie próbowała flirtować z jej chłopakiem. Pomimo tego, że Meissa żarliwie zarzekała się o swojej niewinności i czystości jej czynów, Pansy nie do końca jej wierzyła i stała się bardziej podejrzliwa i nieufna wobec niej. Przez cały dzień mierzyła ją rozeźlonym wzrokiem swoich zielonych tęczówek, odzywając się do niej jak najmniej. Draco czuł, że znajdował się między młotem a kowadłem, więc starał się pozostawać neutralny w swoich czynach. Zarówno jak Meissa, nie uważał się za winnego.
Poza ekscesami w domu Pansy, nic większego nie miało miejsca przez ostatnie kilka tygodni. Aż do pewnego czwartku, gdy Meissa otrzymała wyjca od swojej przyjaciółki, w którym to Pansy posunęła się do nazwania jej bałamutną żmiją, która wbiła jej nóż w serce. Ciemnowłosa była oszołomiona tym zdarzeniem, zwłaszcza, że nie widziała powodu, dla którego Pansy mogłaby być na nią tak wściekła. Źródło jej złości nadeszło tuż po chwili, w perfekcyjnie złożonej kopercie, która owinięta była w lśniącą, ciemnozieloną wstążkę. Ogromny puchacz przysiadł na parapecie jej okna przy Grimmauld Place 12, z zaciekawieniem przypatrując się Hekate.
U jego nóżki znajdował się list, którego nadawcą był sam Lucjusz Malfoy. W wybitnie elegancki i formalny sposób zaprosił ją, by wybrała się z jego rodziną na Mistrzostwa Świata w Quidditchu. W środku znajdował się również list od Draco, który żalił się przyjaciółce ze swoich problemów z Pansy, po tym, co działo się w jej domu. Wyrażał również swoją ogromną chęć spędzenia Mistrzostw w towarzystwie Meissy.
Sama panna Black nie mogła uwierzyć, że po swoim prawie pocałunku z najlepszym przyjacielem, oni wciąż pozostawali w swojej normalnej relacji. Wolała nie wracać pamięcią do tego intymnego aktu, a już tym bardziej próbowała zapomnieć jego oczywistej nazwy. Powodował on bowiem zaczerwienienie jej policzków, którego strasznie nie lubiła, zwłaszcza w momencie, gdy widziała się z Walburgą.
„Musisz iść z Malfoy'ami na te Mistrzostwa." Stwierdziła pewnego dnia nestorka rodu. „Czarny Pan odrodzi się w tym roku, a to będzie jego wielki powrót do magicznego świata. Jeśli zauważy cię na meczu, zdobędziesz u niego plusy."
Od tamtej rozmowy, Meissa z niecierpliwością odliczała do Mistrzostw Świata w Quidditchu. Pierwszym powodem był oczywiście Draco i jego rodzina, których dość dawno nie widziała. Lubiła wymieniać się uwagami z Lucjuszem, który wciąż nieco ją onieśmielał. Jeszcze bardziej uwielbiała delikatność i elegancję, którą emanowała Narcyza. Miło było porozmawiać z kimś skrajnie różnym od Walburgii. A Draco, to Draco, jej przyjaciel. Z nim zawsze kochała rozmawiać.
Poza tym drugim powodem jej chęci bycia na Mistrzostwach, był Czarny Pan. W domu, gdzie gospodynią była Walburga, trudno było nie kochać Voldemorta. Chcąc, nie chcąc, Meissa dorastała w miłości od niego, czcząc jego światopogląd. Choć uczyniła w nim jeden wyjątek na rzecz Hermiony, nie odstawała w niczym od swojego mistrza.
Gdy Lucjusz Malfoy stanął przed nią z wyciągniętą ręką, wiedziała, że jej marzenie niedługo się spełni. Jednocześnie żegnając się z babcią, chwyciła elegancko jego ramię.
„Uważaj na siebie, dziecko." Zakasłała Walburga.
„Spokojnie ciociu, jest z nami." Odpowiedział jej Lucjusz, uśmiechając się jadowicie do starszej kobiety.
CZYTASZ
NEVER ALWAYS || DRACO MALFOY
Fanfikce❝historia, w której miłość rodzinna przeplata się z nienawiścią a wyrafinowanie...