Harry obudził się wcześnie rano w sobotę. Kiedy spojrzał na mężczyznę obok, który aktualnie lekko pochrapywał, uśmiechnął się na wspomnienie ich nocy. Popatrzył na rozrzuconą grzywkę i kilkudniowy zarost. Rzęsy rzucały cień na mocno zarysowane kości policzkowe.
Zaraz jego mina zrzedła, kiedy pomyślał o tym wszystkim na świeżo. Przypomniał sobie, dlaczego Tomlinson pocałował go ponad tydzień temu w klasie. Pomagam ci się zaakceptować - obijało się w głowie Harry'ego, powodując dziury w jego młodzieńczym sercu.
Nagle dotarła do niego jedna, zasadnicza myśl. Przecież on tego nie robi, bo do ciebie coś czuje. - podpowiadała mu podswiadomość. On to robi "żebyś się zaakceptował". Styles poczuł ukłucie w klatce piersiowej. Wiedział, że nic nie może być tak kolorowe, jak się wydaje.
Zaraz potem kolejna myśl uderzyła do jego głowy; jak będzie wyglądał ranek? Czy będzie to niezręczna rozmowa? Wyproszenie Harry'ego z domu? A może wytłumaczenie, że to nigdy nie powinno się wydarzyć?
Brunet nie chciał o tym myśleć. To sprawiało, że czuł jak skręca mu się żołądek. Było jedno wyjście, aby uniknąć tego momentu.
Mianowicie można w ogóle nie dopuścić do ich konfrontacji.
Zielonooki co prawda nie był zachwycony tym pomysłem, ale wie, że tak będzie lepiej dla ich obojga. Chciał zobaczyć niebieskie tęczówki, od razu po przebudzeniu. Usłyszeć idealny głos Louisa, zaraz po otwarciu oczu. Zjeść razem z nim śniadanie, śmiejąc się i skradając pojedyńcze pocałunki.
Ale nie mógł.
Musiał wyjść z domu szatyna, zanim ten wybudzi się ze snu.
Powziąwszy tę myśl, delikatnie wyplątał się z uścisku mężczyzny. Wstał, (o mało nie wydał z siebie jęku lekkiego pieczenia w dolnych partiach ciała), po czym zaczął zbierać swoje ubrania z podłogi. Był prawie w pełni ubrany. Brakowało mu tylko koszulki, która była aktualnie zbyt blisko twarzy Tomlinsona. Nie chciał ryzykować.
Kiedy podszedł do drzwi, z nagą klatką piersiową, ubrał kurtkę i wyszedł z domu nauczyciela, który pewnie będzie bardzo wdzięczny za uniknięcie tej niezręcznego momentu, który zaistniałby rano.
Powolnym krokiem zmierzał w stronę domu, powłócząc nogami po chodniku. Był jednocześnie smutny i szczęśliwy. Z jednej strony przeżył swój idealny pierwszy raz, a z drugiej, teraz ta osoba, (do której swoją drogą chyba coś czuje), pewnie nie będzie chciała się z nim zadawać. Miał ochotę krzyczeć z tego, jak bardzo był rozdarty.
Kiedy dotarł do swojego domu, apatycznym krokiem skierował się do swojego pokoju, zakopując się w kołdrze.
___
Louis obudził się bardzo późno. Kiedy wstał, przypomniał sobie swój sen. Śniło mu się, że spędził noc z jego pięknym uczniem. Jak tamten nazywał go swoim "tatusiem". Uśmiechnął się pomimo, że nie powinienen w taki sposób myśleć o Harrym.
Przewrócił się na drugi bok i poczuł, że na poduszcze leży jakiś materiał. Chwycił go w dłoń, nie wiedząc, co to jest. Zmarszczył brwi, rozwijając pomiętą, szarą koszulkę. Gwałtownie zerwał się do siadu. Wiedział czyja to była koszulka. Dla upewnienia zaciągnął się jej zapachem. Delikatny, lekko kwiatowy. Nie mylił się.
Uświadomił sobie, że sen tak naprawdę był rzeczywistością. To by wyjaśniało, dlaczego niebieskooki obudził się na prawej stronie łóżka, a nie na środku, tak jak zawsze. Jednak zasmuciło go to, że miejsce obok było puste i zimne. Wiedział, co to może oznaczać, ale nie chciał dopuścić do siebie tej myśli. Szybko wstał z łóżka, chcąc poszukać bruneta. Obszedł cały dom, zaglądając do każdego pomieszczenia. Ani śladu po Stylesie.
Kiedy dotarła do niego myśl, że zielonooki po prostu opuścił go bez słowa, oklapł bezradnie na krzesło w kuchni.Co zrobił nie tak? Czy skrzywdził jakoś Harry'ego? Powiedział coś niestosownego?
Naprawdę był załamany. Mimo, że ich relacja dawno wykroczyła poza granice rozsądku i moralności, to bardzo chciał spędzieć ten poranek ze Stylesem. Myślał, że Harry coś do niego czuje. Jak widać, pomylił się.
Z ciężkim sercem i anemicznymi ruchami, zrobił sobie śniadanie. Kiedy powoli przeżuwał kawałek bułki, nagle kęs utknął mu w gardle. W jego głowie pojawiła się myśl;
Co jeśli Harry chciał tylko zobaczyć jak to jest z chłopakiem? Przetestować?
Tomlinson był pewny, że właśnie był cały blady. Zakręciło mu się w głowie. Nie spodziewał się tego po brunecie.
Zaraz jednak krew w nim zawrzała. No bo co on sobie myśli? Że będzie mógł tak podle wykorzystać niebieskookiego jako próbę?
Zacisnął mocno szczękę, a dłonie zwinął w pięści tak, że aż pobielały mu kłykcie.
Przy okazji tego wszystkiego dotarła do niego inna świadomość. Zorientował się, że tamta noc nie była pijackim wybrykiem. Ani jeden promil nie krążył w jego krwi. Louis był już całkowicie trzeźwy. No, może prawie. Jedynym, co go upiło, było uczucie, którym darzy zielonookiego. Kręconowłosego chłopca, który go wykorzystał.
696969
Cześć wam!Draaamaaa timeeee...
Your sincerely,
LARloveRY
CZYTASZ
White changes black || Larry
FanfictionGdzie Louis jest nowym nauczycielem edukacji seksualnej, a Harry nienawidzi tego przedmiotu. Paringi: Larry, Ziallam 19.12.2017r. - #202 w ff! 26.12.2017r. - #152 w ff! 26.12.2017r. - #135 w ff! 31.12.2017r. - #130 w ff! 10.01.2018r. - #116 w ff! __...