3.Dodatek.

7.3K 505 346
                                    

- Dzień dobry, droga młodzieży! - w głośnikach rozległ się głos dyrektora. - Zebraliśmy się tutaj, aby zakończyć kolejny żmudny, ale owocny rok szkolny, oraz wręczyć dyplomy dla osób, które w tym dniu opuszczają nas i wkraczają na dorosła ścieżkę życia! - entuzjastyczny ton udzielał się, bowiem zaczynały się wakacje, czyż nie? Zielonooki brunet stał uśmiechnięty, otoczony jednym ramieniem przez swojego chłopaka.

- Bez zbędnego gadania, zaczynamy! - powiedział dyrektor i sięgnął po pierwsze świadectwo. - ... - tutaj zaczęła się bardzo długa lista absolwentów. Uczniowie czytani byli alfabetycznie, a każdy wywołany wychodził na środek, odbierał świadectwo i stawał obok reszty. Kiedy przyszła kolej na Stylesa, ten zrobił to samo. No, może reszta nie była klepana po tyłku przez swojego chłopaka. Kiedy wyczytywanie skończyło się, wszystcy absolwenci stali na środku, a uroczystość zdawała się dobiegać do końca, dyrektor nagle uśmiechnął się tajemniczo i spojrzał gdzieś w tłum.

- Moi drodzy. To nie koniec szczęśliwych infromacji. - powiedział dyrektor. - Jest pomiędzy nami pan Tomlinson, który w zeszłym roku przeprowadził w naszej szkole doświadczenie społeczne na cel jego studiów psychologicznych. Chciał podzielić się z nami kilkoma słowami. - rzekł i zaprosił gestem Louisa na środek, do mikrofonu. Styles zmarszczył brwi, bo szatyn nic nie wspominał mu o wystąpieniu w szkole. Niebieskooki podszedł do statywu i zaczął.

- Cześć, wam. Część z was może mnie pamięta, a może nie. - uśmiechnął się lekko. - Chciałbym wam podziękować za wsparcie, jakie mi oferowaliście i pomoc w ukończeniu wymarzonych studiów. W szczególności chciałbym podziękować mojemu chłopakowi, Harry'emu, który również tutaj jest. - niebieskooki spojrzał z iskierkami w oczach na swoją miłość. - Chodź tutaj, kochanie. - powiedział, a brunet nieco zbity z tropu stanął przy boku Louisa, który objął go ramieniem w pasie. Hary lekko zarumienił się na ten gest. - Słuchajcie. Poznałem go tutaj, w tej szkole prawie dwa lata temu. Powiem wam szczerze; nie wiedziałem, że jedna karna prezentacja może tyle w życiu zmienić. - zaśmiał się łagodnie niebieskooki. - I wiecie co? Chciałbym, aby Harry zmienił na zawsze moje życie. - puścił teraz młodszego, stając naprzeciwko niego. - Harry, cóż... marny ze mnie romantyk, ale myślę, że nawet żadne słowa nie mogą wyrazić tego, jak bardzo cię kocham. Mógłbym przysiąc, że na twój widok w moich oczach pojawiają się serduszka zamiast źrenic. Naprawdę nie wiem, co by było, gdybyś tamtego dnia nie rozmawiał z Liamem na lekcji. Jednak jestem pewien, że prędzej czy później znaleźlibyśmy drogę do siebie, aby być razem. - uśmiechnął się lekko, a w oczach kręconowłosego stanęły łzy. Łzy szczęścia. - Dlatego, czy ty, Harry Edwardzie Stylesie chcesz budzić się codziennie obok mnie, układać razem życie, planować kolejne rocznice... czy zostaniesz moim mężem? - na ostatnie zdanie niebieskooki padł na jedno kolano, wyciągając z kieszeni małe, czerwone, zamszowe pudełeczko z pięknym i delikatnym pierścionkiem w środku.

Styles zaniemówił. Stał tak i zasłaniał sobie usta dłonią, a z jego oczy płynęły pojedyńcze łzy. Nic nie mówiąc (bo nie był w stanie), rzucił się na szyję szatyna. Kiedy odzyskał zdolność kontaktowania ze światem, szeptał ciche "tak, tak, tak" wprost do ucha szatyna. Ten dumnie umieścił pierścionek na palcu ukochanego i pocałował go w czoło, przytulając do klatki piersiowej.

Dalej klęczeli na posadzce.

Nadal byli na uroczystości szkolnej.

Ludzie wciąż wiwatowali.

A oni ciągle się kochają.

696969
Hej!

Taki tam dodatek...

Mam w planie jeszcze dwa, jakieś życzenia co do nich?

A teraz...

🎄Wesołych świąt!🎄
Życzę wam dużo zdrowia, świąt spędzonych w radosnej i ciepłej atmosferze, smacznego karpia, a na nowy rok, żebyście byli szczęśliwi z tego, kim jesteście i co robicie! (No i oczywiście powrotu 1D, trzeciego albumu sosów i ujawnienia Larry'ego!)

Your sincerely,
LARloveRY

White changes black || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz