- Muszę podziękować Pepowi, za to że powiedział kilka słów w muzeum - stwierdziłam do mojego brata kiedy jechaliśmy z Camp Nou do Ciutat Esportiva.
Dzięki Guardioli dostałam pracę na Camp Nou. Będę pracować dwa razy w tygodniu i będę mogła się zapisać na moje upragnione studia. Nie sądziłam, że tak prędko znajdę pracę. Ale to dobrze. Zarobię więcej niż w kawiarni, a będę pracować dwa razy w tygodniu.
- Mogę cię wziąć na trening. Pogadasz z nim, wtedy on zmięknie i da nam mniejszy wycisk - zaproponował mój brat. - Nawet ci kupię dla niego wino i czekoladki - oznajmił.
- Dobra - zgodziłam się od razu. W sumie to chciałabym popatrzeć na tego chłopaka. Pierwszy chłopak, który mnie do siebie przyciągnął. Na nikogo tak nie zwracałam uwagi. Jego oczy są piękne.
Podoba mi się.
Nie.. co ja gadam..
On nie może mi się podobać, to kumpel mojego brata.
Nie, on mi się nie podoba. Tak sądzę.
Ale mimo wszystko czymś mnie do siebie przyciąga. To dziwne, a zarazem fajne coś. Chciałabym go poznać. Tylko nie wiem, czy mam do niego zagadać czy czekać na jego ruch.. On w ogóle jest mną zainteresowany? Pewnie nie. A ja nie chcę się narzucać, bo po prostu taka nie jestem.- Słyszysz? Carmen? - usłyszałam zza siebie głos mojego brata.
- Co? - zapytałam nagle. Czułam sie jakby mnie przestraszył.
- Pytałem jakie chcesz czekoladki - przypomniał się.
- Sorki, zamyśliłam się - westchnęłam. - Weź jakie chcesz, nie wiem co lubi Pep - dodałam.
- Było mi tak powiedzieć od razu, to nie stalibyśmy tutaj dziesięciu minut. Patrzyłaś na te słodycze jakbyś się zastanawiała nad nimi - oburzył się.
- Przepraszam, jeju - fuknęłam.
- Spoko, tylko nie wiem dlaczego mój kolega zaprząta ci głowę - westchnął biorąc jedno z najdroższych win.
- Jaki kolega? O czym ty do mnie mówisz? - zaskoczył mnie tym stwierdzeniem.
- Alexis Sanchez - odparł. - Widzę, że ci się spodobał - dodał.
- Wcale, że nie. On mi się nie podoba - od razu zaprzeczyłam.
- Jasne.. Widziałem jak wczoraj na siebie patrzyliście - nie chciał mi uwierzyć.
- Po prostu znamy się od piątku - wyznałam.
- Skąd ty go znasz? - od razu się zainteresował.
- W piątek jak wracałam do domu z pracy to zaczepił mnie w autobusie. Pytał czy dobrze znam Barcelonę i czy tym autobusem dojedzie do Sagrady. Odpowiedziałam mu, podziękował i tyle. Nic ciekawego - odpowiedziałam.
- Zawsze mówisz, że nic ciekawego. Albo mówisz, że jesteś nudna - zdenerwował się. Rzadko kiedy się tak denerwuje.
- Leo, bo tak jest - odparłam. Nie było nic ciekawego w moim życiu więc nie było o czym mówić.
- Jesteś fajną dziewczyną i dziwię się, że nie miałaś jeszcze żadnego chłopaka - westchnął wchodząc do ośrodka.
- Przyjdzie czas to będę miała. Nie chcę się śpieszyć - odpowiedziałam mu z lekką irytacją w głosie. - Zaczynasz mnie wkurzać - dodałam.
- Czym on cię znowu wkurza? - zapytał Fabregas wychodząc z szatni.
- Wszystkim - westchnęłam przytulając Hiszpana.
- Co tam słychać? Dawno się nie widzieliśmy. - zapytał spoglądając na mnie. Nie wiem dlaczego, ale zawsze sprawiał że się uśmiechałam.

CZYTASZ
Juego de sentimientos ⚽ Alexis Sanchez
RomanceŻycie to ciągła gra. Juego de sentimientos • 2018