07. Carmen mamy problem i to poważny problem

239 11 9
                                    

Ech.. Poranek jest ZAWSZE ciężki. Wczorajsze picie alkoholu ma dziś skutki. Spojrzałam na śpiącego obok mnie Alexisa. Grzechem będzie obudzenie go, dlatego ja też nie wstaje. Zanim mój braciszek i bratowa wrócą do domu to minie dużo czasu. Mimowolnie przytuliłam się do niego, a Chilijczyk się obudził.

- Hej - przywitał mnie swoim najwspanialszym uśmiechem.

- Hej, jak się spało? - zapytałam.

- Dobrze, dziś się na szczęście nie wierciłaś - odpowiedział, jak zwykle niszczy wszystko.

- Następnym razem tak sie będę wiercić, że zrzucę cię z łóżka - wytknęłam mu język.

- Wow, planujesz kolejny raz. Supcio! - pokazał mi łapkę w górę, kiedy wstałam z łóżka.

- Tak tylko palnęłam - powiedziałam od niechcenia.

- Ta, jasne - uśmiechnął się zakładając wczorajsze spodnie oraz białą koszulę. - Zapięłabyś mi ją? - zapytał, a ja pierwsze na co popatrzyłam to jego umięśniona klatka.

- Sam nie umiesz? - zapytałam podchodząc w jego stronę.

- Umiem, ale bym sie musiał namęczyć. Zawsze nierówno je zapinam - oznajmił.

- Niech ci będzie, sierotko - zaśmiałam się. Raz dwa zapiełam mu tą koszulę.

- Dziękuję moja śliczna koleżanko - chciał cmoknąć mnie w usta, ale odwrociłam głowę w bok i trafił w policzek. - Ale fail - odparł.

- Koleżanek się nie całuje w usta - zaznaczyłam spoglądając na niego.

- Ty będziesz moim wyjątkiem - oznajmił.

- Nie chcę - odpowiedziałam mu, kiedy wyciągałam z szafy białą sukienkę. Poszłam do łazienki, ubrałam się i uczesałam.

- Nie masz stanika - zaobserwował Sanchez.

- Nie miałam przez całą noc - prychnęłam.

- Boże... gdybym wiedział - jęknął.

- Nie wzywaj imienia Pana Boga swego na daremno - wytknęłam mu język. - Co byś niby zrobił?

- Wymiętosił ci je - zaśmiał się.

- Tylko byś spróbował to bym cię spoliczkowała - zaznaczyłam wychodząc ze swojego pokoju.

- Carmi nie bądź taka - jęczał idąc za mną do kuchni. - Carmi... mała.. Ej - dalej mi jęczał nad uchem. To co ujrzałam w kuchni mnie zaskoczyło. Pep siedzący przy stole we wczorajszych ciuchach.

- Cześć, Pepcio - uśmiechnęłam się na jego widok. - Kacyk męczy co?

- Cześć gołąbki. Jak cholera - odpowiedział nam. - W dodatku.. Carmi mamy kłopoty - ostrzegł mnie.

- Jakie kłopoty? - zapytałam zaskoczona.

- Spójrz na to - podał mi gazetę. Byłam na pierwszej stronie Mundo Deportivo. "TRENER FC BARCELONY I SIOSTRA NAJLEPSZEGO PIŁKARZA NA ŚWIECIE? Pep Guardiola i Carmen Messi przyłapani w samochodzie!"

- Ja pierdole - pierwszy raz od bardzo, ale to na prawdę BARDZO dawna przeklęłam.

- Ojej, ty przeklinasz. - Alexisowi wypsnęło się.

- Spokojnie złociutka, to głupie ploteczki - machnął reką Pep.

- Carmi ładnie dziś wygląda, prawda Pep? - Alexis oczywiście musiał zacząć swoje...

- Powiem ci, że masz rację - Guardiola uśmiechnął się.

- Tak seksownie - odparł Chilijczyk.

Juego de sentimientos ⚽ Alexis SanchezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz