Obudziłam się przedpołudniem z ogromnym bólem głowy. Rozsadzało mi głowę, a musiałam iść na czternastą do pracy. Miałam nie tylko kaca po dość bogatej w alkohol nocy, ale przede wszystkim miałam kaca moralnego. Kiedy przypomnę sobie, że całowałam się z Guardiolą coś skręca mnie w brzuchu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie żałuję. Cholera, to jest mój przyjaciel i nic w dalszym kierunku się nie zmieni. Nie chcę zepsuć naszej przyjaźni. Niechętnie zwlokłam się z łóżka. Pościeliłam je i wykonałam poranne czynności. Ubrana w czarne spodnie oraz koszulkę klubową z torebką i kurtką zeszłam na dół. W moim telefonie była sterta wiadomości o moim debiucie, dwa nieodebrane połączenia od Alexisa, trzy od Davida i jedno od Cruyffa. Postanowiłam oddzwonić do tego ostatniego. Poprosił mnie o spotkanie z dziećmi w jego fundacji, wspólne rozegranie meczu oraz później wspólny trening. Trenuję nie tylko z drużyną, ale również pod jego nadzorem. Oczywiście zgodziłam się na spotkanie z dzieciakami. Chciał je zaplanować na dzisiaj, ale z powodu mojej pracy przenieśliśmy je na jutro o jedenastej. Szczerze, nie mogę się doczekać.
- Ooo moja imprezowiczka wstała! - przywitała mnie radośnie Anto.
- Jak sobie pomyślę, że będę musiała siedzieć do dwudziestej drugiej w pracy to aż chce mi się płakać - wyjęczałam trzymając się za głowę.
- Dasz radę, jutro masz wolne - poklepała mnie po ramieniu. - Masz, zjedz zanim pojedziesz - postawiła na stole pięknie wyglądający obiad.
- Och, dziękuję - westchnęłam zabierając się za jedzenie. - Wiesz może gdzie jest Pep? - zapytałam po zjedzeniu pysznego obiadu.
- Wiesz co, nie widziałam dzisiaj chłopaków. Ale podejrzewam, że są w ośrodku. Przygotowują się do Klasyku - powiedziała o swoich przypuszczeniach.
- Dobrze - skinęłam głową. Wzięłam tabletkę i popiłam wodą.
- A co chcesz od naszego Pepcia? - zapytała podejrzliwie.
- Pogadać - westchnęłam.
- Coś się stało? - zaniepokoiła się.
- Nie - odparłam. - Znaczy tak i muszę z nim coś wyjaśnić. Nie chcę o tym mówić - wyznałam.
- Jasne - przytuliła mnie.
- Jadę już, zajdę do nich na trening - oznajmiłam zakładając kurtkę.
- Dobrze, miłej pracy - uśmiechnęła się. Odwzajemniłam jej uśmiech, założyłam buty i wyszłam z domu. Wsiadłam do mojego auta i odjechałam w kierunku Camp Nou. Podejrzewam, że dziś trenują na stadionie. Zresztą Leo wczoraj o tym wspomniał. Zaparkowałam na swoim stałym miejscu parkingowym, po czym ruszyłam do sklepu.
- A co nasza debiutantka tak wcześnie? - zapytał mój szef, również ma dzisiaj drugą zmianę.
- Zostawię rzeczy w szatni i muszę zajść na chwilę do chłopaków - oznajmiłam.
- Mają chyba ostatnie pół godziny treningu, także się pośpiesz - powiadomił mnie.
- W takim razie już idę - uśmiechnęłam się i wyszłam przez szatnię na stadion. Znalazłam się w korytarzu, który prowadził do tunelu. Wyszłam z niego i zobaczyłam chłopaków grających mecz. Guardiola wraz z Tito siedzieli na ławce rezerwowych i śmiali się z zachowań Daniego Alvesa. Pajacował jak zawsze. Pomachałam chłopakom, a Leo podał do mnie piłkę. Zrobiłam kilka popisek żonglerskich, po czym odkopałam piłkę w stronę chłopaków.
- A Carmen jak zwykle z klasą. - Guardiola zaczął bić mi brawo. Widząc go od razu przypomina mi się to co wczoraj się stało. Sprawia, że nie potrafię wydusić nawet słowa. - Hej, jeszcze dziś się nie widzieliśmy - odparł zamykając mnie w swoich ramionach.

CZYTASZ
Juego de sentimientos ⚽ Alexis Sanchez
RomanceŻycie to ciągła gra. Juego de sentimientos • 2018