- To teraz trzeba uczcić ten twój debiut! A przede wszystkim wasze cudowne zwycięstwo! - Jeffren krzyknął na całą szatnie otwierając szampana. Oczywiście chłopaki z pierwszej drużyny, Anto i Johan, postanowili złożyć nam wizytę w szatni.
- Mój debiut to przede wszystkim zasługa dziewczyn, które są ze mną tak bardzo zgrane - odparłam.
- Nie schlebiaj nam, po prostu masz nasze wsparcie - stwierdziła Olga.
- Ona jest po prostu skromna - zaśmiał się Cruyff.
- Robimy imprezę! - krzyknął Leo.
- Leo, daj spokój - pokręciłam głową.
- Nie ma opcji. Bawimy się! Za godzinę u Messiego! - zarządził, a chłopaki opuścili szatnię.
- Poczekam na ciebie. - Guardiola szepnął mi do ucha.
- Jasne, pośpieszę się - zapewniłam i jako pierwsza pobiegłam pod prysznic. Przywróciłam się szybko do porządku. Ubrana w białą koszulkę, czarne spodnie, adidasy i skórzaną kurtkę, opuściłam Mini Estadi. Zauważyłam Pepa opierającego się o maskę swojego Audi.
- Szybka jesteś - uśmiechnął się.
- Poprawiłam się - puściłam mu oczko i wsiadłam do auta. - Dziękuję, że na mnie poczekałeś.
- Nie ma problemu, to dla mnie przyjemność - nie przestawał się uśmiechać. Było to podejrzane. Jest dzisiaj w zbyt dobrym humorze.
- Co ty w takim dobrym humorze? - zapytałam wsiadając do auta.
- A co mam być smutny? Barca wygrała, strzeliłaś tyle goli, zadebiutowałaś, zadedykowałaś mi gola - zaczął wymieniać.
- Fakt, cieszę się, że cieszysz się moim szczęściem - odparłam. - Jedziemy do domu? - zapytałam, kiedy wyjechał z ośrodka.
- Tak, trzeba się ogarnąć przed tą imprezą - oznajmił. - Rozmawiałaś z Alexisem? - zapytał nagle.
- Nie, tylko tyle co na stadionie. A co? - zdziwiło mnie jego pytanie.
- A nic, tak tylko pytam - uciął nagle temat. Guardiola zaparkował pod garażem i wysiedliśmy z auta. Lekko zmęczona weszłam do domu. Słyszałam śmiechy dobiegające z salonu. Słyszę, że większość już tutaj jest. Brakuje tylko niektórych dziewczyn.
- No nareszcie nasza pani kapitan się pojawiła - w przedpokoju pojawiła się Alexia.
- Wyprzedziłaś mnie - zaśmiałam się głośno.
- Co tak długo? Chodźcie do nas! - nakazał Leo, który ciągnął mnie w kierunku salonu.
- Zostawię rzeczy i przyjdę - zapewniłam go, po czym ruszyłam od razu na górę. Rzuciłam w kąt torbę, ściągnęłam skórę i zeszłam na dół do salonu. - Hej wszystkim - pomachałam. Moją uwagę przykuła śliczna blondynka siedząca obok Alexisa, który obejmował ją ramieniem. Chyba o to chodziło Pepowi. Cóż, poznał kogoś. Może gdybym nie trzymała go tak na dystans... Nie ma o czym rozmyślać, to już zamknięta sprawa. Przecież ustaliliśmy, że jesteśmy przyjaciółmi. Pep spoglądał na mnie smutnym wzrokiem. Anto również zauważyła, że coś jest nie tak.
- Jak minęła ci droga powrotna po meczu? - zapytała nagle obejmując mnie ramieniem.
- Z Josepem jak zawsze świetnie - uśmiechnęłam się w kierunku Hiszpana. Usiadłam między Pepem a Gerim, na przeciwko Alexisa.
- Mała, chciałbym żebyś kogoś poznała - zaczął Sanchez, kiedy towarzystwo rozmawiało między sobą. Całej sytuacji przyglądał się Pep, David, Gerard i Cesc. - To Laia, chciałbym, żebyś ją poznała, ponieważ jest dla mnie ważna - wyznał, a ja wewnątrz wręcz płakałam jak mała dziewczynka.
CZYTASZ
Juego de sentimientos ⚽ Alexis Sanchez
RomansŻycie to ciągła gra. Juego de sentimientos • 2018