- Jedziemy czy będziecie dyskutować? - przerwał Alexis.
- Jedziemy - postanowiłam. Szczerze to straciłam ochotę na jakieś spotkania. Z chęcią zaszyłabym się w domu. Nie mam ochoty rozmawiać i udawać że wszystko jest pięknie. Skoro nie jest. I nie będzie, bo mam złamane serce. Wsiadłam do samochodu Alexisa. Dawid usiadł z przodu, a ja zajęłam miejsce na tylnym siedzeniu. Xavi, Geri, Dani i Sergi pojechali z Andresem. Posiedzę na tym grillu chwilkę i uciekam. Jadę tam tylko ze względu na Pepa. Cieszę się jego szczęściem. Jednak ja nie jestem w formie na dłuższe spotkania.
- O czym tak myślisz? - zapytał David.
- A o niczym - wzruszyłam ramionami.
- Fajnie, że Pep zszedł się z żoną - stwierdził.
- Pewnie - odpowiedziałam od niechcenia.
- A czy u ciebie wszystko w porządku? - zainteresował się.
- Nie i nie chcę o tym rozmawiać - odparłam.
- Czy to ma związek z Guardiolą? - Do naszej rozmowy wtrącił się Alexis.
- Przestań z tym Pepem. Uczepiłeś się go jak wrzut na dupie. Przyjaźnimy się tylko, a ty snujesz jakieś bzdury - fuknęłam. Denerwowało mnie wtrącanie we wszystko Pepa.
- Uczepiłem się bo mam powody. Co ty myślisz, że ja ślepy jestem? Ciągnie was do siebie i widać to z kilometra - odparł. Był bardzo spokojny. Ja w przeciwieństwie do niego myślałam, że zaraz wybuchnę.
- Ciągnie nas do siebie przyjaźń, kiedy ty to wreszcie zrozumiesz? - oburzyłam się.
- To dlaczego reagujesz na to tak emocjonalnie?
- Bo już mnie wszyscy denerwujecie. Spotykasz się co chwilę z jakąś nową dziewczyną, a mnie masz gdzieś. Więc nie dziw się, że się od ciebie odsuwam - powiedziałam tylko i wysiadłam z auta. David nawet mnie nie krępował, ale już więcej nie chciałam zaczynać. To nie rozmowa na teraz i to nie rozmowa, którą można odbyć przy ludziach. Ruszyłam samotnie na posesję trenera. Od razu dostrzegł mnie Guardiola.
- Hej - przytulił mnie na powitanie.
- Cześć - odwzajemniłam uścisk.
- Wszystko gra? - zapytał, ale wciąż mnie obejmował.
- Nie, nic nie gra. Dobrze wiesz o co mi chodzi - wyznałam.
- Chcesz o tym pogadać? - Guardiola jak zawsze chce być przy mnie. Lepszego przyjaciela nie mogłam sobie wymarzyć.
- Chcę przetrawić to sama. Mam złamane serce i nikt mi w tym nie pomoże - odparłam, a obok nas pojawili się Sanchez i Villa. Na widok Chilijczyka odeszłam do Pepa. Przywitałam się z Carol, po czym zajęłam miejsce przy stole. Pomiędzy Sergim a Gerardem.
- Nie jesteście tacy szybcy i wściekli - zaśmiał się Gerard.
- Nie byłam kierowcą, to dlatego - uśmiechnęłam się.
- Faktycznie, Carmi królowa hiszpańskich dróg - odparł Roberto.
- Jak było na gokartach? - zainteresował się mój brat.
- Fajnie - odpowiedziałam mu.
- Kto wygrał? - zapytał.
- Carmi i Alexis - powiedział za mnie Pique.
- Moja siotrzyczka przebiła was w gokartach? - spoglądał na nas zaskoczony. - Daliście jej fory?
- Nie, dlaczego niby? - Gerard tym razem był zdziwiony.
CZYTASZ
Juego de sentimientos ⚽ Alexis Sanchez
Roman d'amourŻycie to ciągła gra. Juego de sentimientos • 2018