20. Pewnie dlatego, że mieliśmy być tylko przyjaciółmi

124 10 4
                                    

Obudziłam się przez dźwięk budzika dochodzący z mojego telefonu. Włączyłam półgodzinną drzemkę i przytuliłam się ponownie do poduszki. Jednak nie mogłam już zasnąć. Leżałam i patrzyłam na widok za oknem. Z chęcią dzisiejszy dzień spędziłabym w łóżku. Mało spałam, ponieważ myślałam o Alexisie. Spojrzałam na telefon, była godzina siódma dwadzieścia sześć. Westchnęłam głośno i podniosłam się z łóżka. Wykonałam poranne czynności, ubrałam się w czarną bokserkę oraz jeansowe spodnie. Pomalowałam delikatnie oczy, aby tak bardzo nie było widać opuchlizny na moich oczach. Po czym spakowałam do torby treningowej buty, dres, koszulkę, ręcznik oraz kosmetyki. Pościeliłam jeszcze łóżko i niechętnie zeszłam na dół na śniadanie. W kuchni siedziała Anto, która popijała herbatę. Postanowiłam zjeść płatki z jogurtem.

- Idziesz już? - zapytałam Anto, która poprosiła mnie żebym zmyła naczynia.

- Tak, studia wzywają - odpowiedziała. - Ale mi było niedobrze z rana - wyznała.

- Teraz tak będzie codziennie - puściłam jej oczko.

- Nie dobijaj - zaśmiała się. - Dobra, jadę a ty trzymaj się - pogładziła moje ramię, po czym zniknęła za drzwiami. Usłyszałam tylko zamykające się drzwi, po czym wzięłam się za mycie naczyń.

- Mówię wam, że takie ustawienie będzie idealne - usłyszałam głos Guardioli.

- Uparłeś się na to jak nie wiem co - westchnął Alexis, kiedy weszli do kuchni.

- Bo musimy ich zaskoczyć, Mourinho nie odpuści - odparł trener.

- Ja tam się dostosuję - stwierdził Leo. - Hej siostra, jak się spało? - zapytał, a ja odwróciłam się w ich kierunku.

- Miałam dziwny sen, znajomy mnie tam odwiedził i w sumie nieważne - odpowiedziałam nawiązując kontakt wzrokowy z Alexisem. Villa dziwnie się temu przyglądał.

- Może zdradzisz nam więcej szczegółów? - zaproponował Pep.

- Nie, nie chcę - odparłam odkładając ścierkę. - Jedziecie na trening, że przyszliście tutaj taką grupą? - zapytałam.

- Nie, mała. Po prostu przyszliśmy na kawę i kolejeczkę fify - odpowiedział Alexis.

- Dobrze - skinęłam głową. - Wybaczcie, ale muszę już iść - dodałam.

- Siostra, nie kombinuj. Wyjeżdżasz dopiero po dziesiątej - wygadał się mój brat, a ja spojrzałam na niego morderczym wzrokiem. Zaczął dzwonić mój telefon. Na wyświetlaczu pojawił mi się numer pana Johana.

- Carmen Messi, słucham? - odebrałam.

- Cześć, Carmi. Będziesz dzisiaj o jedenastej? - zapytał od razu.

- Oczywiście, że będę. Tak jak obiecałam - oznajmiłam. - Tylko troszkę się stresuję - dodałam. Chłopcy przyglądali mi się z zaciekawieniem.

- Nie masz czym się stresować, po prostu opowiadaj co czujesz - próbował mnie uspokoić.

- W tym momencie wolę jednak opowiadać o tym co czułam - westchnęłam. Alexis zrobił smutną minę, a ja próbowałam nie zwracać na to uwagi.

- Czy coś się stało? - zapytał od razu.

- Nie, bo przecież co mogłoby się złego stać?  - oznajmiłam.

- Rozumiem - odparł. - W takim razie widzimy się przed jedenastą - dodał.

- Pewnie, do zobaczenia - zakończyłam połączenie.

Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś poranny talk show. Mój brat postanowił go przerwać przed zakończeniem.

- Zabieram dziś Antonellę na romantyczną kolację - oznajmił mój brat, na co ja uśmiechnęłam się. Mój braciszek dowie się, że zostanie tatą.

Juego de sentimientos ⚽ Alexis SanchezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz