Tak jak sobie postanowiłam, posprzątałam mój pokój. Przebrałam się w czarną sukienkę. Rozpuściłam moje włosy i byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół, aby powiadomić Leo, że właśnie wychodzę.
- Leo, ja będę szła. Wrócę później - powiadomiłam go.
- Miłego spaceru - pożyczył mi, jednocześnie nie odrywając się od gry, w którą grał na konsoli wraz z Gerim.
- Dzięki - westchnęłam. Włożyłam jeszcze czarne espadryle i mogłam już wyjść z domu. Było parę minut przed siedemnastą. Stanęłam pod bramą i czekałam aż Alexis po mnie podejdzie, bo nie wiedziałam kompletnie gdzie on mieszka ani z której strony może iść.
- Widzę, że jesteś bardzo punktualna - stwierdził Chilijczyk podchodząc w moją stronę.
- Tak - westchnęłam.
- Hej - przytulił mnie na powitanie. Cudownie...
- Cześć - odwzajemniam jego uścisk. To fajne uczucie mieć go blisko. - Gdzie idziemy? - zapytałam chłopaka, kiedy się od niego odsunęłam.
- Na plaże - oznajmił mi, po czym ruszyliśmy w kierunku morza.
- Pep strasznie się tobą jara, jakby się zakochał - stwierdziłam z uśmiechem.
- Skąd wiesz takie rzeczy? - zapytał zaskoczony.
- Rozmawiałam z nim dzisiaj, przyjrzałam ci się na treningu i w sumie to ma racje. Jesteś całkiem dobry - Boże Święty, ja upadłam na głowę... Co ja w ogóle gadam. Carmen nie wkop się.
- Wow, siostra samego Leo Messiego mnie komplementuje - szeroko się uśmiechnął, a ja czułam jak moje policzki robią się czerwone, pomimo tego, że i tak jestem pomalowana. Chłopak spoglądał na mnie. - Jesteś słodka gdy się czerwienisz - stwierdził.
- Nie mów tak - westchnęłam. - I wcale cię nie komplementuję - dodałam.
- No tak.. po prostu mówisz dobre rzeczy. Okej, rozumiem - szeroko się uśmiechnął, a jego uśmiech po prostu zwalał mnie z nóg. Tego nie da się opisać w słowach.
- Weź się tak nie uśmiechaj - poprosiłam.
- Coś nie tak z moim uśmiechem? - zaniepokoił się.
- Nie, jest spoko. Ale jakoś mnie.. - nie mogłam dokończyć, ponieważ wtrącił za mnie.
- Onieśmiela? - zapytał, a ja trochę się wkurzyłam bo przerwał mi w połowie wypowiedzi.
- Niech ci będzie - wywróciłam oczami.
- Jesteś na mnie zła? - szedł za mną kiedy ja ruszyłam w kierunku morza. - Carmi? - ojej, zdrobnił moje imie.. Odwróciłam się w jego stronę i chlusnęłam w niego wodą.
- Skądże - zaśmiałam się, po czym zaczęłam uciekać. Jednak mnie dogonił, w sumie co się dziwić jest piłkarzem. - Ale ja głupia.. zapomniałam, że jesteś szybszy - pacnęłam się w czoło.
- Tak i to zdecydowanie szybszy - uśmiechnął się złowieszczo przerzucając mnie przez ramię.
- Ej co ty robisz? - zapytałam od razu, choć znałam już odpowiedź. Chłopak wbiegł ze mną do morza. - Mokro mi w dupę! - krzyknęłam. - Ale zimna woda! Ty tumanie! - zaczęłam wrzeszczeć na niego jednocześnie bijąc go po plecach. Miał nieźle wyrobione plecy.
- Bez spiny, mała! - odkrzyknął.
- Jestem prawie twojego wzrostu nie nazywaj mnie małą! - oburzyłam się.
- Ale jesteś młodsza, więc mam takie prawo nawet gdybyś miała dwa metry - zaśmiał się.
- Przez ciebie jestem mokra.. - pokręciłam tylko przecząco głową wychodząc z wody.

CZYTASZ
Juego de sentimientos ⚽ Alexis Sanchez
RomanceŻycie to ciągła gra. Juego de sentimientos • 2018