21. Odezwij się jak już się ogarniesz. Cześć

119 8 2
                                    

Miło spędziłam czas z dzieciakami, później zrobiłam trening z panem Johanem. Następnie pojechałam do ośrodka. Dziewczyny i chłopaki z pierwszej drużyny miały trening równolegle. Dlatego też trenerzy postanowili zrobić wspólny trening. Nie ukrywam, że nie byłam zbytnio zadowolona z tego faktu. Westchnęłam tylko ciężko gdy przebrałam się w klubowy dres. Johan dał mi dzisiaj wycisk, więc nie mam pojęcia jak przetrwam ten trening.

- Co ty taka smutna? - zapytała Olga, kiedy szłyśmy w stronę chłopaków.

- Nie jestem smutna - odpowiedziałam i poprawiłam sznurówki w korkach. Moja przyjaciółka Alexia robiła to samo.

- Ćwiczymy dziś razem? - zaproponowała.

- Naturalnie, jak zawsze - zgodziłam się, kiedy Jeffren zarządził dziesięć okrążeń. - On zwariował - wywróciłam oczami.

- A jeszcze czeka cię trening z Cruyffem - zaśmiała się.

- Już jest po - oznajmiłam, na co ta się zaśmiała.

Po zrobionych okrążeniach oraz ćwiczeniach rozgrzewających i rozciągających w parach Pep wraz z Jeffrenem przywołali nas do siebie. Jestem pewna na sto procent, że coś wykombinowali. Ustawiliśmy się wszyscy w szeregu.

- Dobierzcie się między sobą w mieszane pary - nakazał Gaurdiola.

- Dlaczego w mieszane? - zapytałam od razu.

- Bo tak sobie wymyśliłem - wytknął mi język, a ja pogroziłam mu palcem. Podszedł do mnie Alexis.

- Jesteś ze mną? - zapytał.

- Okej - zgodziłam się, a na twarzy Guardioli pojawił się cwaniacki uśmieszek. Miałam ogromną ochotę go zabić. - Zaraz do ciebie dołączę, muszę zamienić kilka słów z Pepem - oznajmiłam, a Chilijczyk zostawił nas samych.

- Co jest? - zapytał Guardiola.

- Jedziesz do żony po treningu? - zaczęłam temat.

- Jadę - oznajmił z ulgą w głosie.

- Trzymam kciuki - pokazałam i odeszłam od Hiszpana.

- Dzięki! - krzyknął z daleka.

- Tylko tego nie spieprz, Guardiola! - odkrzyczałam, a mężczyzna pokazał mi kciuka do góry. Zaśmiałam się tylko i dołączyłam do Sancheza, który przyglądał mi się. Wzięłam od Tito piłkę i podałam ją mojemu partnerowi.

- Jakie plany na dzisiejszy wieczór? - zapytał nagle.

- Brak. Pewnie będę siedzieć sama ze sobą i oglądać jakiś mecz albo serial. Ewentualnie przejdę się kawałek - oznajmiłam wzruszając ramionami. - Leo z Anto na randkę, Alexia wychodzi do kina ze swoim chłopakiem. Pep jedzie do żony, David spędza czas z żoną w domu. Johan również spędza czas z żoną, chyba wychodzą do teatru. Ty też masz randkę - zaczęłam wymieniać.

- Tak - westchnął.

- Nie wiem co dzisiaj jest za dzień, ale każdy idzie na randki - wywróciłam oczami.

- A ty nie chciałabyś wyjść na randkę? - zapytał zamyślony.

- Najpierw trzeba mieć z kim pójść na tą randkę, dopiero można dyskutować na temat chęci - zaśmiałam się głupio.

- Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby znaleźć - odparł.

- Przeszkoda jest taka, że osoba, z którą chciałabym pójść na randkę już jest zainteresowana kimś innym - oznajmiłam.

- Pep? - zapytał, a ja spojrzałam na niego dziwnie.

- Pep? Skąd on ci przyszedł do głowy? - zdziwiłam się.

Juego de sentimientos ⚽ Alexis SanchezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz