Mecz zakończył się zwycięstwem Barcelony. Zeszłyśmy z Anto na dół aby pogratulować chłopakom. Na samym początku oczywiście pobiegłam uściskać mojego brata, który ustrzelił hattricka. Jestem z niego taka dumna.
- Jesteś najlepszy na świecie - stwierdziłam przytulając go.
- Kocham cię siostra - odwzajemnił mój uścisk.
- Ja ciebie też braciszku - odparłam kiedy całował mnie w czoło. Pozostawiłam go z Antonellą, po czym podeszłam do Alexisa, Geriego i Davida. Zrobiliśmy grupowy uścisk i powiedziałam im kilka miłych słów. Kiedy już szłam do tunelu w poszukiwaniu Pepa, ktoś zaszedł mnie od tyłu i objął w pasie.
- Buuu - zaśmiał się Guardiola, a ja odwróciłam się do niego. - Jak podobali ci się moi chłopcy? - zapytał od razu, a ja rzuciłam się mu na szyję.
- Super mecz, to wszystko dzięki tobie - odparłam. - Cieszę się, że jesteś i przepraszam, że tak cię zbywałam - dodałam, ale nadal go nie puściłam. Miałam potrzebę tak się do niego przytulić.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się, a za nami ktoś kaszlnął. Odsunęłam się od Hiszpana i ujrzałam przede mną Davida. Spoglądał na mnie zaskoczony.
- Coś się stało? - zapytałam, ponieważ tylko się przyglądał.
- Nic, po prostu Leo mówił, że organizuje imprezę - westchnął.
- Znowu - wywróciłam oczami. - Dobra, ja spadam do domu bo jestem bardzo zmęczona - oznajmiłam im.
- Zadzwoń jak dojedziesz - powiedział tylko Pep, a ja skinęłam głową.
- Zgarniesz mnie, bo obiecałam Leo, że przygotujemy coś do jedzenia na imprezę - dogoniła mnie moja przyszła bratowa.
- Jasne, chodź - uśmiechnęłam się życzliwie.
Do domu dojechałyśmy w milczeniu, najwidoczniej żadna z nas nie miała ochoty na rozmowę. Ja byłam zmęczona tym dzisiejszym dniem, w dodatku źle spałam. Powiadomiłam dziewczynę, że zaraz do niej dołączę. Weszłam do swojego pokoju, zadzwoniłam do Pepa, po czym ogarnęłam się trochę po pracy. Przebrałam się w białą bokserkę oraz czarne luźniejsze spodnie w białe cieniutkie paski, które związałam w pasie na kokardkę. Zaplotłam warkocza z moich włosów i zeszłam od razu na dół.
- Już jestem - uśmiechnęłam się.
- To dobrze - odwzajemniła uśmiech. - Byłam dzisiaj u Alexisa, rozmawialiśmy - powiadomiła mnie, a ja wywróciłam oczami.
- I co? Po co mi o nim mówisz? - zapytałam.
- Słyszałam o waszej wczorajszej kłótni. Wychodzi na to, że się kochacie - stwierdziła.
- Tak się kochamy, że ignorujemy się od wczoraj - westchnęłam.
- On teraz coraz bardziej sądzi, że ty i Pep to coś więcej. Mówił mi, że bardzo się uniosłaś gdy o nim wspomniał - dodała po chwili.
- Bo mnie wkurzacie z tymi podejrzeniami. A nawet jeśli by coś było między nami to tylko i wyłącznie moja sprawa - fuknęłam. - Przepraszam, po prostu to trudny temat - westchnęłam, a Argentynka przytuliła mnie do siebie.
- Tak szczerze, czujesz coś teraz do Pepa? - zapytała.
- Kocham go, jest troskliwy, opiekuńczy i zabawny. Uwielbiam spędzać z nim czas i mogłabym z nim rozmawiać godzinami - wyznałam. - Ufam mu nade wszystko i wiem, że zawsze mnie wysłucha. Nie mogłam trafić na lepszego przyjaciela - dodałam, ale usłyszałam jak ktoś wychodzi z domu.
CZYTASZ
Juego de sentimientos ⚽ Alexis Sanchez
RomanceŻycie to ciągła gra. Juego de sentimientos • 2018