•••
„Bal"
•••
Nadszedł wyczekiwany przez uczniów dzień.
Siedziałam w pokoju wspólnym, czytając podręcznik od eliksirów.Naukę zakłócały mi szepty i podniecone rozmowy na temat balu, toteż z głośnym hukiem zamknęłam książkę i ruszyłam do biblioteki, by móc w spokoju się pouczyć.
– Matka na pewno będzie mnie wypytywać o moje stopnie podczas świąt...
Biblioteka była pusta, ani żywej duszy, nie licząc bibliotekarki, która spojrzała na mnie jak na obłąkaną. W końcu kto w dniu balu przesiaduje w bibliotece?
Zajęłam stolik w rogu pomieszczenia po czym kontynuowałam wertowanie podręcznika od eliksirów.
Siedziałam nad książką czytając o miksturze postarzejącej, kiedy ciszę zakłócił dźwięk wyrywanych kartek.
Podniosłam wzrok jednak niczego nie dostrzegłam, moja wewnętrzna ciekawość nakazała mi sprawdzić skąd owy dźwięk dobiega.
Wstałam od stolika i skierowałam się w stronę odgłosów, gdzie za najbliższym regałem dostrzegła Remusa, który usilnie starał się coś napisać, ale najwyraźniej – widząc sterty wyrwanych i pogniecionych kartek z dziennika – nie miał dziś weny.
Chłopak po chwili mnie dostrzegł i nieco się zmieszał. Najwyraźniej głupio mu było, że przesiaduje samotnie w bibliotece, kiedy cała szkoła żyje dzisiejszym balem. Po chwili jednak dotarło do niego, że nie tylko on potrzebował chwili dla siebie.
– Szukasz czegoś? – Zapytał gniotąc kolejną kartkę.
Stałam przez chwilę w miejscu przypatrując się Gryfonowi.
– Wcześniej nie miał blizny na ramieniu...
– Nie... to znaczy tak! – Odparłam nieco zmieszana i zaczęłam błądzić wzrokiem po najbliższym regale z książkami.
– Nie powinnaś szykować się na bal? – W głosie Gryfona dało się wyczuć lekką kpinę.
– Sugerujesz mi, że teraz wyglądam źle? – Zapytałam unosząc brwi.
Remus uśmiechnął się pod nosem, bazgrając kolejne słowa na kartce.
Jeszcze przez chwilę udawałam, że szukam jakieś książki po czym moja ciekawość ponownie wzięła górę.
– A Ty?
– Co ja?
– Wybierasz się w końcu na bal?
– Tak.
– Jaka desperatka zgodziła się z Tobą pójść?
Chłopak spojrzał wymownie w sufit, kręcąc przy tym głową.
– Nigdy nie odpuszczasz? Nawet teraz, kiedy nie ma tutaj świadków?
Na te słowa nieco spochmurniałam. Odłożyłam na miejsce książkę, którą trzymałam w ręku po czym ruszyłam przed siebie, z zamiarem opuszczenia biblioteki.
•••
Bal rozpoczynał się za kwadrans. Stałam w łazience kończąc podkręcać włosy.
Miałam na sobie prostą, ciemną sukienkę z rozcięciem na nogę.
W przeciwieństwie do reszty dziewczyn wyglądałam dosyć skromnie. Duża większość z nich, założyła na ten wieczór bufiaste, falbaniaste suknie, w kolorach tak jaskrawych, że musiałam mrużyć oczy by im się dokładnie przyjrzeć.Przypudrowałam jeszcze delikatnie nos, po czym dołączyłam do czekającej na mnie Nesty, która stała w naszej sypialni ubrana w długą, różową sukienkę bez rękawów.
– Gotowa Lys? – Zapytała podekscytowana.
– Nie mam wyboru – Odparłam.
Wizja całego wieczoru w towarzystwie Marcusa i jego kolegów wcale mnie nie radowała. Nesta zaś, zapewne spędzi bal wtulona w Patricka Notta, z którym spotyka się od kilku tygodni.
Wielka Sala wyglądała bajecznie! Srebrne falbany na ścianach, rzędy pięknie udekorowanych choinek oraz błyszczący pył unoszący się w powietrzu.
Niechętnie rozejrzałam się za moim partnerem, kiedy mój wzrok przykuła inna osoba, a raczej para. Remus Lupin w towarzystwie tej świruski, która zgarnęła MOJĄ nagrodę w Święto Duchów.
– Wyglądasz paskudnie, moja droga. Do pięt mi nie dorastasz..
– Lysandro! – Z zamyśleń wyrwał mnie głos Marcusa, który zbiegał ku mnie po schodach.
– Marcus! – Odparłam siląc się na uprzejmy ton.
– Wyglądasz cudownie! – Powiedział chłopak z zachwytem po czym złapał mnie pod rękę i pociągnął w stronę Wielkiej Sali.
W Sali spotkaliśmy czekających na nas Nestę i Patricka. Cała nasza czwórka żwawo ruszyła przed siebie.
•••
CZYTASZ
Lumos • Remus Lupin
FanfictionSzlachetny ród czarodziejów czystej krwi, którego historia sięga początku osiemnastego wieku. Z Rodu Blacków pochodzi wielu uzdolnionych czarodziejów i czarownic. Wielu członków rodziny popierało czyny samego Voldemorta, ze względu na jego niechęć d...