„Szlachetni Gryfoni"
Stałam oparta o jedną z umywalek w damskiej toalecie, czując jak bicie mojego serca powoli wraca do normalnego tempa.
Ponownie opłukałam twarz wodą, chcąc ochłonąć, kiedy nagle coś usłyszałam:
— Wszystko w porządku, Lyssie?
To był głos Nesty.
Gwałtownie się odwróciłam ale nikogo nie dostrzegłam. Byłam sama.
Głośny szloch wyrwał się z mojego gardła.
Czy ja wariuję?
Osunęłam się na zimną posadzkę zakrywając twarz dłońmi.
Czułam jak to wszystko zaczyna mnie przerastać.
Moja nieunikniona przyszłość nadeszła zbyt szybko, a ja nie byłam na to gotowa.
— Lysandro?
Tym razem naprawdę ktoś wszedł do łazienki.
Była to Lily Evans.Pośpiesznie otarłam twarz rękawem bluzki po czym wstałam na nogi, przybierając poważny wyraz twarzy.
— Coś się stało? — zapytała zaniepokojona Lily.
— Nic — odparłam sucho, ponownie odwracając się w stronę umywalki.
Rudowłosa Gryfonka podeszła do umywalki obok po czym szepnęła:
— Przykro mi z powodu Nesty. Nawet nie potrafię wyobrazić sobie jak musisz się teraz czuć.
— Tak, nie potrafisz... — rzekłam przyglądając się swojemu odbiciu.
Już miałam odejść, kiedy Lili złapała mnie za rękę po czym rzekła niepewnie:
— Wiem, że nie zastąpię Ci Nesty, ale jeśli będziesz chciała się komuś wygadać, bądź porozmawiać na babskie tematy to... to możesz na mnie liczyć.
Na te słowa uniosłam wysoko brwi.
Po tylu latach upokarzania Gryfonów, już druga osoba z tego domu wyciąga ku mnie pomocną dłoń.
W tym momencie poczułam ogarniającą mnie wdzięczność.
Kiwnęłam lekko głową po czym szepnęłam:
— Dziękuje, Lily.
— Lysandro, poczekaj!
Regulus biegł za mną, wyglądając na wyjątkowo poruszonego.
— Tak? — zapytałam, kiedy kuzyn zrównał się ze mną.
— Możemy porozmawiać?
Wraz z Regulusem oddaliliśmy się od tłumu uczniów i przystanęliśmy na drewnianym moście.
— O co chodzi? — ponagliłam chłopaka.
— Mam nadzieję, że Bella zdążyła już Ciebie poinformować?
Po raz kolejny tego dnia poczułam ścisk w żołądku.
— Poinformować o czym? — zapytałam siląc się na obojętność.
— O sprawach... — Tu kuzyn rozejrzał się dookoła, chcąc się upewnić, że nikt nas nie podsłuchuje po czym dodał szeptem — Czarnego Pana.
— Myślałam, że wyraziłam się jasno Regulusie. — warknęłam dużo groźniej niż planowałam.
Młody Black posłał mi pytające spojrzenie po czym rzekł:
— Ah, rozumiem, że jeszcze nie pora. W takim razie porozmawiamy innym razem — oznajmił Regulus i oddalił się ode mnie.
Patrzyłam za nim, zastanawiając się jakim cudem tak młody i ambitny chłopak wpadł w tak złe towarzystwo.
Odpowiedź była prosta. Rodzina i jej wartości:
Czysta krew ponad wszystko...
CZYTASZ
Lumos • Remus Lupin
FanficSzlachetny ród czarodziejów czystej krwi, którego historia sięga początku osiemnastego wieku. Z Rodu Blacków pochodzi wielu uzdolnionych czarodziejów i czarownic. Wielu członków rodziny popierało czyny samego Voldemorta, ze względu na jego niechęć d...