~ 26 ~

6.5K 465 73
                                    

•••

„Pokora"

„Pokora"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

•••

Dochodziła pierwsza w nocy. Na całe szczęście Pani Pomfrey wypuściła Remusa ze Skrzydła Szpitalnego. Nie zniósłby widoku Teodora ani chwili dłużej. Zaatakował go od tyłu bez żadnego ostrzeżenia, jak wracał z biblioteki.

Zazdrosny kretyn.

– Luniek? Śpisz? – dobiegł do niego szept Jamesa.

– Nie, co jest?

Chłopak wstał ze swojego łóżka, doczłapał się do łóżka przyjaciela po czym przysiadł na nim.

– Lysandra – rzekł krótko.

– Co z nią?

– Ta cała dzisiejsza sytuacja była dziwna. Ona... tak jakby postawiła się w Twojej obronie.

Remus kiwnął jedynie głową. Przyjaciel czujnie się w niego wpatrywał.

– Możliwe, że miała jakiś gorszy dzień, to co zrobiła wcale nie stawia jej w lepszym świetle... nie myśl, że ona Cię lubi, nie rób sobie nadziei - powiedział smutno James.

Lupin wywrócił ostentacyjnie oczami.

– Doskonale zdaje sobie z tego sprawę. A teraz jazda z mojego łóżka, chce iść spać.

Potter pożegnał się i wrócił do swojego łóżka.

– Dobrej nocy, Luniu.

– Dobrej nocy, Rogaczu.

•••

Właśnie popijałam mrożoną herbatę, kiedy niespodziewanie naskoczyła na mnie Bellatrix.

– Czyś Ty doszczętnie zgłupiała? – wysyczała do mnie zajmując miejsce obok.

– Co tym razem? – zapytałam siląc się na obojętny ton.

– Ty doskonale wiesz o co mi chodzi, Lysandro. Uderzyłaś Teodora, ponieważ ten obraził jakiegoś Gryfona!?

Westchnęłam.

– To nie tak Bello...

– Nie mam zamiaru wysłuchiwać tych żałosnych tłumaczeń. Jest mi wstyd za Ciebie, siostro! – Po tych słowach wstała i wyszła z Wielkiej Sali.

Opuścił mnie apetyt, siedziałam przy stole patrząc pusto w talerz. Czułam się jak totalna idiotka. Co mi strzeliło do głowy?
Musiałam jak najszybciej wytłumaczyć tą sytuację z Nestą i Teodorem, a następnie udowodnić zarówno im, jak i Belli, że wciąż gardzę Gryfonami.

•••

Po wyjaśnieniu z przyjaciółmi kilku kwestii, przeproszeniu Teodora i zgonieniu wszystkiego na „kobiece dni", chyba mi wybaczyli. Powoli wszystko zaczęło wracać do normy. Wspólne szwendanie się po szkolnych błoniach, ubliżanie innym uczniom oraz udowadnianie na każdym kroku, że jesteśmy o niebo lepsi niż cała reszta.

Starałam się unikać Remusa na każdy możliwy sposób, a zwłaszcza kiedy w pobliżu był ktoś z mojej paczki.

Niestety... znowu poszło coś nie po mojej myśli.

•••

Lumos • Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz