~ 50 ~

6K 444 140
                                    

„Problem"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

„Problem"

„Problem"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

       Następne dwa tygodnie były pełne nauki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

       Następne dwa tygodnie były pełne nauki. Niebawem miały odbyć się próbne egzaminy, toteż całymi dniami przesiadywałam w bibliotece.

— Co powiesz byśmy skoczyły do Hogsmade? Chciałabym się trochę rozerwać i chociaż na chwilę zapomnieć o nadchodzących egzaminach. — Zapytała mnie Nesta pewnego dnia podczas śniadania.

— W sumie świetny pomysł. Mnie również przyda się chwila wytchnienia — odparłam wkładając do torby podręcznik od Eliksirów.

Odprowadziłam Nestę na boisko od Quidditcha. Przyjaciółka miała dziś trening a ja obiecałam Marcusowi pożyczyć swoje notatki z Transmutacji, toteż pożegnawszy się z przyjaciółką ruszyłam w stronę Zamku.

Idąc po błoniach mimowolnie spojrzałam w stronę Bijącej Wierzby. Na samo wspomnienia tamtych wydarzeń przeszedł mnie dreszcz.

Wspinałam się po schodach kiedy wpadłam na Betty McCallister.

— Przepr... — zaczęłam lecz kiedy dostrzegłam dziewczynę nagle zaniechałam przeprosin.

— O, to Ty — rzekła Betty, a z jej słodkiego aż do porzygu głosiku nie było ani śladu.

Postanowiłam zlekceważyć dziewczynę, chcąc jak najszybciej ją wyminąć.

— Widziałaś Remusa? — zapytała nagle Betty, kiedy byłam już kilka stopni wyżej — Mieliśmy się spotkać, a ja nie mogę go znaleźć.

Doskonale zdawałam sobie sprawę, że ta dziewczyna stara się mnie sprowokować.

— Najwyraźniej już się Tobą znudził. Szukasz na próżno, kochana. — odparłam posyłając jej przesłodzony uśmiech.

Po starej Betty zniknęły wszelkie ślady.
Kilka stopni pode mną stała dziewczyna, która właśnie w tej chwili mordowała mnie wzrokiem.

— Wszyscy mają rację co do Ciebie, Lysandro. Jesteś podłą, zakłamaną...

— O, cześć Betty.

Nagle zza rogu wyszedł Remus zajadając się jabłkiem.

Kiedy nas dostrzegł, piorunujące się wzajemnie wzrokiem, zatrzymał się po czym zapytał:

— Przeszkadzam w czymś?

Betty posłała mi spojrzenie typu:

Ani mi się waż pisnąć choćby jedno słówko"

— Wyzwanie przyjęte kochana...

Uśmiechnęłam się złowieszczo po czym rzekłam beztrosko:

— Betty właśnie odstawia sceny zazdrości, ale poza tym to nie przeszkadzasz.

Usłyszałam za sobą syk dobiegający z ust Betty, Remus zaś zmrużył oczy i przyjrzał mi się uważnie.

— No co? — zapytałam wzruszając ramionami — Uświadom Remus tą dziewczynę, że wykorzystałeś ją tylko po to by zrobić mi na złość.

Zarówno Remus, jak i Betty stanęli jak wryci. Wpatrywali się we mnie z szeroko otwartymi ustami. Ja zaś aż promieniałam, delektując się chwilą triumfu.

— Betty... — zaczął cicho Remus z wyraźnie zakłopotaną miną.

— Daj spokój. Myślałam, że jesteś inny —?przerwała mu stanowczo Betty — A Ty jak połowa tej szkoły uganiasz się za tą wiedźmą. Co Ty w niej widzisz!?

— Oh, nie schlebiaj mi już tak — rzekłam z udawaną skromnością.

— Kiedyś się doigrasz, Lysandro... — powiedziała Gryfonka mierząc palcem z moją pierś — A wtedy spłynie Ci z twarzy Twój przebiegły uśmieszek.

— Aż drżę ze strachu... — odparłam wywracając teatralnie oczami.

— Dziewczyny, wystarczy — rzekł  stanowczo Remus — Lepiej jeśli...

Nagle jego słowa przerwał przeraźliwie głośny huk, dobiegający z piętra nad nami.

Wspólnie z Remusem zostawiliśmy zdezorientowaną Betty na schodach i pognaliśmy na górę chcąc się dowiedzieć co spowodowało taki głośny huk.

Na wyższym piętrze mijali nas  uczniowie, którzy najwyraźniej jak najszybciej chwili opuścić to piętro.

Wraz z Remusem ruszyliśmy w stronę zamieszania a wtedy z jednej z klasy wyszła profesor McGonagall rzucając wściekłe spojrzenie do tyłu.

Na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji nie musieliśmy czekać długo.

Za nauczycielką podążali James, Syriusz i Peter.

Cała trójka była brudna od jakieś lepkiej, żółtej cieczy. Na ten widok parsknęłam śmiechem.

— Macie dzisiaj szlaban! — krzyknęła McGonagall — Jeśli tak dalej pójdzie to Gryffindor będzie pierwszym domem w historii tej szkoły z punktami na minusie.

Trójka Gryfonów jednak nie miała rozbawionych min jak zazwyczaj po udanym dowcipie.

Tym razem byli bladzi jak ściana i przepraszająco patrzyli poza moje ramie.

Odwróciłam się w tamtą stronę by dostrzec na kogo patrzą a wtedy mój wzrok padł na Remusa, który był jeszcze bledszy niż jego przyjaciele.

I wtedy zrozumiałam. Dzisiaj pełnia.

  Dzisiaj pełnia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Lumos • Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz