Szlachetny ród czarodziejów czystej krwi, którego historia sięga początku osiemnastego wieku. Z Rodu Blacków pochodzi wielu uzdolnionych czarodziejów i czarownic. Wielu członków rodziny popierało czyny samego Voldemorta, ze względu na jego niechęć d...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
••• _______________ Pov. Lysandra _______________
— Opowiedz mi swoją historię. — Młoda dziewczyna patrzyła na mnie oczami pełnymi łez. Chciała na chwilę zapomieć o bólu, który rozdzierał jej serce. Tak samo jak ja, dzisiejszej nocy wiele straciła...
Zastanowiłam się przez chwilę, a wszystkie wspomnienia zaczęły do mnie momentalnie wracać. Czułam jak na moją twarz wpływa delikatny uśmiech. Były to najwspanialsze momenty mojego życia.
— Jak już pewnie wiesz, wywodzę się z rodziny Blacków... — Zaczęłam opowieść — Byliśmy bardzo dumną, szlachetną i niestety niezbyt tolerancyjną rodziną. Członkowie rodziny nakładali dużą wagę na czystość krwi. Chcieli bowiem, aby w rodzinie znajdowali się tylko czarodzieje i czarownice, których status krwi jest w pełni czysty. Moja matka – Druella, była bardzo rygorystyczna wobec mnie i moich sióstr, ojciec zaś, był tak pochłonięty czarną magią i jej praktykowaniem, że nieczęsto zwracał uwagę na to co dzieje się w domu. Od dziecka wpajano nam brak tolerancji wobec osób półkrwi, nie wspominając już o charłakach czy mugolach... — Mówiąc to, czułam odrazę wobec mojej rodziny — Byłam najmłodsza, toteż kiedy moje siostry zaczęły naukę w Hogwarcie, ja całymi dniami przesiadywałam w naszej rezydencji, w której poznawałam coraz to nowych i bardziej podejrzanych znajomych moich rodziców. Ale co ja mogłam? Zbuntować się? Skąd!
Przerwałam na chwilę i zacisnęłam usta. Wspomnienia te były czymś, co sprawiało mi największą radość, a zarazem powodowały w moim sercu przeogromny ból. Wzięłam głęboki oddech i zerkając na stojąco przy mnie dziewczynę, kontynuowałam:
— Od zawsze wpajano nam surowe zasady i reguły. Toteż co mogła zrobić jedenastoletnia dziewczynka, kiedy po raz pierwszy przekroczyła próg Hogwartu? Być dumna z przyjęcia do Slytherinu, gardzić każdym innym domem i trzymać się Ślizgonów, z których większość z nich w późniejszych latach stanęła po stronie Voldemorta. Wszystko byłoby bez zmian, gdyby na mojej drodze nie stanęła czwórka, wyjątkowo irytujących Gryfonów...
