10

3.6K 219 6
                                    


Pov. Jungkook

Gdy Jimin hyung pociągnął mnie na swoje kolana zauważyłem za jego plecami obcego mi mężczyznę z Baekhyunem na rękach. Skąd wiedziałem? Bo to jedna z hybryd, które zostały stworzone w laboratorium. Poczułem mocne ukłucie serca. Czy Park chce mnie zostawić i moje miejsce zastąpić tym kocurem?  Jeszcze przed chwilą mówił, że mnie nigdy nie zostawi, a ja widzę taki widok. Szybko się podniosłem i mimo bolącej nogi wbiegłem po schodach na górę i wpadłem do pokoju mojego właściciela o ile mogę go jeszcze tak nazywać. Ukryłem twarz w poduszce, która z każdą minutą robiła się coraz bardziej wilgotna od moich słonawych łez. Usłyszałem pukanie jednak nic nie odpowiedziałem.

-Jungkook?-to był Jimin. Zresztą któż inny mógł to być skoro to jego dom. Nie odzywałem się. Byłem ciekaw co zrobi.

Poczułem jak materac zaraz obok mnie ugina się pod ciężarem drugiej osoby, a później dłoń głaszczącą moje plecy.

-Co się stało?- w jego głosie było czuć troskę. Nagły przypływ ciepła i odwagi sprawił, że podniosłem się do siadu i spojrzałem na MOJEGO hyunga.

-Hyung?Co robi tu Baekhyun?- otarłem szybko swoje łzy.

-Kto?-wyglądał na zaskoczonego.

-Baekhyun. Ten kot, którego tamten pan miał na rękach- mruknąłem.

- Ahh, to dłuższa historia. Po prostu nie martw się. Muszą troszkę tu posiedzieć zanim znajdziemy dla nich nowe domy, ponieważ każdego z nich, każdego z was szuka policja.

-Jak to? Co złego zrobiliśmy?- na czworakach poczłapałem do właściciela i oparłem swoje łapy na jego ramionach.

-Nic ale władze państwa nie chcą, żebyście istnieli- na te słowa po raz kolejny dzisiejszego dnia gorzko zapłakałem.-Ciii Kookie-Jimin chwycił mnie w ramiona- nie płacz, wszystko będzie dobrze.

-Wierzę Ci hyung...-zasnąłem zmęczony tymi doznaniami.

Pov. Jimin

Gdy Jeon zasnął odsunąłem go od siebie i przykryłem kołdrą. Schodząc do salonu zadzwoniłem do moich przyjaciół. Każdemu w kilku słowach przekazałem, aby zjawili się w moim domu jeszcze dziś najlepiej najszybciej jakby mogli. Przekraczając ostatni schodek ujrzałem Jina, który siedział na kanapie i oczyszczał przetarte kolano jednej z hybryd.

-I jak?-zapytałem mojego przyjaciela

-Jak na razie dobrze ale wszystkie są wystraszone. Co masz zamiar z nimi zrobić?

-O to się nie martw ale będę musiał zadać ci jedno pytanie-spojrzałem na chłopaka.

-Tak?

-Czy mógłbyś wziąć jed...-nagle do naszych uszu doszedł dźwięk dzwonka od drzwi-otworze- wstałem a w wejściu ujrzałem dokładnie tak jak się tego spodziewałem moich przyjaciół a także współpracowników.

-Cześć Jimin. Coś się stało?-zapytał najwyższy z nich o odstających uszach i srebrzystych włosach.

-Ehh tak, wejdźcie...-otworzyłem drzwi by weszli do środka. Musza się zgodzić. Po prostu muszą.

Hybryda|| ChanBaek X JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz