48

1.3K 96 22
                                    

W domu Jimina od dłuższego czasu nie działo się nic niepokojącego. Żył spokojnie wraz z małą, rozkoszną hybrydą, która pokochała swojego właściciela całym serduszkiem. Park, jako właściciel firmy, która z każdym dniem rozwijała się coraz bardziej, musiał poświęcać dużo czasu swojej pracy. Oczywiście nigdy nie zapominał o małym chłopcu czekającym na niego w domu. Na początku straszy obawiał się, że hybryda będzie koszmarnie się nudzić, ale wielkim zaskoczeniem dla niego było, gdy wracał do domu, a Jungkook witał go z ogromnym entuzjazmem od razu łapiąc go za rękę i ciągnąć w stronę kuchni, gdzie leżał ciepły obiad. Może nie za każdym razem smakował dobrze, ale Jimin wiedział, że Jeon cholernie się starał, więc przełykając spokojnie każdy kęs starał się pochwalić chłopaka i nakierować, jak powinien postąpić kolejnym razem. Kotek nie zrażał się, gdy słyszał słowa krytyki lecące w jego stronę, tylko chłoną wszystko, jak gąbeczka wodę i starał się poprawić. Z każdym dniem było coraz lepiej, a Jimin mógł stwierdzić, że właśnie takiej osoby potrzebował w swoim życiu. Kogoś, kto po ciężkim dniu pracy czeka na niego ze smacznym posiłkiem i ciepłem bijącym z oczu. Rozpoczął się grudzień. Wszędzie można było zobaczyć świąteczne ozdoby, w radio leciały popularne w tym okresie piosenki, a wszyscy byli dla siebie jacyś milsi. Jimin uwielbiał ten czas, zwłaszcza, że co roku spotykał się on ze swoimi znajomymi przy wigilijnym stole. Gdy nie było jeszcze przy nich hybryd, młodzi mężczyźni trzymali się razem, gdyż ich rodziny mieszkały całkiem daleko lub nie zwracali uwagi na swoje dzieci. W każde święta przygotowywali oni się do wspólnego posiłku. Rozdzielali pomiędzy sobą zadania. Jeden miał przynieść choinkę, drugi ją ubrać, trzeci pomóc sprzątać, a czwarty przyszykować jedzenie. Z reguły był to Jin, który zagradzał wtedy kuchnię i wpuszczał do niej tylko Jimina. W końcu był właścicielem owego pomieszczenia. Tego roku Parkowi przypadło przystrojenie choinki. Stwierdził więc, że zrobi to wraz z Jungkookiem i innymi hybrydami, o ile będą chciały, w wigilijny dzień. Do tego czasu jednak było jeszcze sporo kalendarzowych dni, więc nie przejmował się tym zbytnio.

W tym samym czasie Jin strasznie zaczynał panikować, jak co roku, gdy dowiedział się, że to on jest odpowiedzialny za jedzenie, jakby to nie było oczywiste. Cały czas krążył po domu, co chwila wychodząc z niego i wracając z jednym składnikiem w ręce. Namjoon widząc zdenerwowanie swojego opiekuna w pewnym momencie pociągnął go za nadgarstek do salonu i posadził na kanapie stając przed nim.
-Namjoon? Coś się stało?- Starszy poświęcił całą swoją uwagę hybrydzie.
- Widzę, że się denerwujesz, Hyung, więc chciałem ci pomóc. Proszę, pomyśl co chcesz ugotować i spisz potrzebne składniki. Te, których nam brakuje dokupimy i będziemy mieli spokój na resztę czasu, okay? Do świąt zostały jeszcze trzy tygodnie, a ty już zdążyłeś kupić połowę sklepu!
- Oh nic nie poradzę. Zawsze chce wypaść jak najlepiej- Jin nerwowo podrapał się po głowie. Mały chłopiec bez słowa wspiął się na kanapę siadając obok Jina i obejmując go drobnymi łapkami szepnął.
- Jesteś najlepszy Hyung. Nie ma opcji, byś wypadł źle w naszych oczach, moich oczach.
Właśnie w ten sposób wspierali siebie nawzajem. Ta urocza relacja, z niecodziennym podejściem do życia obojgu, potrwa jeszcze długo.

Jeśli chodzi o Taehyunga i Hobiego to oni kompletnie nie przejmowali się swoim zadaniem. W tym roku mieli zająć się wystrojem domu. Swojego własnego i Jimina. Doskonale wiedzieli, że nie ma opcji by sobie nie poradzili, zwłaszcza, że już teraz sklepy pękały od świątecznych ozdób, a w ciągu kilku lat w domu Hoseoka zdążyła uzbierać się pokaźna kolekcja bombek, łańcuchów choinkowych, kolorowych lampek i wiele innych. Dlatego też każdy dzień spędzali na robieniu żartów w pracy Junga i siedzeniu wieczorami przy kominku z gorącym kakaem i filmem. Ta dwójka była dokładnym przykładem tego, że nawet po krótkim czasie znajomości można się świetnie bawić w swoim towarzystwie, a oni nie mieli zamiaru przestać.

Sehun i Luhan przeżyli najważniejszy dla hybrydy okres- ruję. Oh poradził sobie świetnie wspierając swoją hybrydę, ale to dłuższa historia. Chcecie ją usłyszeć? Pomimo młodego wieku Huna zaskoczył on wszystkich swoim opanowaniem i odpowiedzialnością. W głębi duszy sam był z siebie dumy, że zdołał podołać wychowywaniu nieswornego Luhana. Na początku Xiao niekoniecznie polubił starszego, ale teraz mógł spędzać z nim każdą chwilę i tęsknił, gdy Sehun musiał wyjść do pracy. Z kolei Hun marzył tylko o powrocie do ciepłego domu i pachnącego malinami Lulu, który wiecznie mógł oglądać bajki i zajadać się malinowym sorbetem. Niestety w zimie Oh nie mógł na to pozwolić, dlatego ulubionym deserem Hana stał się budyń tego samego smaku. Ich relacja była dla wszystkich wzorem. Nie kłócili się, a jeśli już to starali się rozstrzygać spory jak najszybciej, ponieważ nienawidzili nieprzyjemnego uczucia, że osoba, na której im zależy jest na nich zła lub smutna z ich powodu.

Chanyeol z Baekhyunem musieli podołać ciężkiemu wyzwaniu. Ciąża nieletniego na początku zdawała się być ogromnym kłopotem, ale wszystkie wątpliwości z dnia na dzień zmniejszała postawa Parka. Starszy z dwójki starał się codziennie pokazywać, że Byun jest cudowną osobą i powinien się cieszyć z dziecka. W głębi duszy sam Park był bardzo podeskscytowany wychowaniem małej istotki, ale póki co musiał zająć się hybrydą. Ta zaś starała się odwdzięczyć za pomoc. Baekhyun sprzątał, zachowywał się bardzo cicho, gdy Chan pracował i próbował powstrzymać chęć przytulenia się do opiekuna, gdy odpisywał na ważne e-maile, jednak Park zawsze zauważał dziwne zachowanie swojego chłopca i śmiejąc się pod nosem zapraszał go na swoje kolana, by mógł wtulić się w jego tors, a on wciąż mógł w spokoju pracować. Największe podekscytowanie w Baekhyunie wywołało hasło - święta. Z początku kompletnie nie wiedział, co to jest, czym Chanyeola zaskoczył totalnie, ale po długich opowiadaniach o corocznych tradycjach, prezentach, smacznych potrawach oczka Baeka świeciły tak mocno, że Park mógł przysiąc, że schowały się w nich wszystkie gwiazdy, jakie znajdują się w nocy, na bezchmurnym niebie.

Każda z par nie mogła doczekać się tego ważnego, dla starszych i zupełnie nowego, jeśli chodzi o doświadczenie hybryd, dnia. Opiekunowie chcieli, by młodzi chłopcy zaznali trochę ciepła i spojrzeli na świat, jako coś więcej niż zło ukryte za kratami klatek, ale jako cudowne wspomnienia tworzone z ludźmi, których kochają.

Hybryda|| ChanBaek X JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz