14

3.3K 181 9
                                    


Gdy tylko Chanyeol wspomniał o moim małym chłopczyku znajdującym się w mojej sypialni udałem się jak najszybciej na górę by sprawdzić jak się czuje. Uchyliłem powoli drzwi od mojego pokoju wiedząc, że przestarzałe zawiasy skrzypią w bardzo irytujący sposób, a nie chciałem obudzić mojego współlokatora. Jak się okazało Jungkook spał w najlepsze mamrocząc coś pod nosem i uroczo marszcząc nosek. Usiadłem na krawędzi mebla i zacząłem przyglądać się stworzeniu. Szczerze mówiąc do tej pory mam problem z opisaniem jego tożsamości. W końcu nie jest to człowiek, ale nie jest to także zwierze. Ciemne futro znajdowało się na uszach i ogonie.  Miękkie włosy, które uporczywie opadały na jego oczy również były tego koloru. Tylko gdzieniegdzie widniały oznaki mocniejszego owłosienia. Pazury i ostre zęby świadczyły o tym, że nie jest zwykłą osobą, którą można spotkać idąc rano ulicą do sklepu po bułki na śniadanie. Mógłby wydawać się dla niektórych ludzi zagrożeniem, jednak ja byłem pewny, że Jeon nigdy nie skrzywdziłby nikogo. Westchnąłem poprawiając kosmyki opadające na czoło chłopaka. Młodszy zamruczał cicho pod wpływem mojego dotyku ruszając ogonem poprzez nagłe ruchy. Wyjąłem telefon by sprawdzić godzinę. Zrobiło się dość późno, więc udałem się do łazienki żeby się odświeżyć. W trakcie spłukiwania przyjemnej piany z mojego ciała dopadły mnie wątpliwości co do opieki nad Jungkookiem. Przecież ja mam za dużo pracy. Wczesne wyjazdy, późne powroty oraz brak czasu nawet na codzienne czynności takie jak jedzenie czy spanie. Najbardziej martwi mnie to, że nie będę mógł dać chłopakowi należnej opieki i tyle czasu ile będzie ode mnie oczekiwał. Do końca tygodnia, czyli jeszcze przez dwa dni mam wolne od cierpiętniczej roboty i mam zamiar cały ten czas poświęcić hybrydzie. Z rozmyślań wyrwał mnie chłód płynącej wody. Nieśpiesznie wyszedłem z kabiny prysznicowej i wytarłem się dokładnie. Włosy zostawiłem w wilgotnym stanie nie chcąc ich niszczyć gorącym powietrzem suszarki. Założyłem czyste bokserki i białą koszulkę. Gasząc wszystkie światła opadłem na poduszki mojego posłania uważając na Jungkooka. Po dłuższych rozmyśleniach objąłem chłopca w talii przysuwając bliżej siebie i przykrywając kołdrą. Przymknąłem oczy wdychając zapach szamponu chłopaka. Zatopiłem twarz w jego czuprynie i po kilku minutach zasnąłem. 

Obudziło mnie ciche mruczenie. Poczułem ciężar na klatce piersiowej i gwałtowny ruch. Powoli otworzyłem oczy by ujrzeć sprawcę całego  zdarzenia. Jak się domyślacie był to nie kto inny jak Jungkook. Młody leżał na moim torsie przyglądając się mi.

-Dzień dobry kotku- powiedziałem zachrypniętym głosem kładąc ręce na talii zwierzaka. Spiął się nieznacznie jednak chyba mu to nie przeszkadzało.

-Hej hyung- Kook uśmiechnął się radośnie tak, że jego oczy wydawały być się wąskimi kreseczkami na jego pulchnej twarzy.

-Jesteś głodny?

-Tak. Zrobisz mi tosty??

-Dobrze, ale oczekuje czegoś w zamian.

-Czego?-zapytał wydymając wargi.

Obróciłem swoją twarz bokiem do tej chłopaka i popukałem w swój policzek palcem wskazującym sugerując chłopcu by pocałował mnie w tym miejscu. Jungkook ułożył swoje usta w lekki ,,dzióbek" i powoli się przysuwając przyłożył swoje spierzchnięte wargi do mojego pucołowatego policzka odciskając na nim krótki, mokry pocałunek. Odsunął się ze spuszczoną głową i widniejącymi bordowymi plamami na jego twarzy. Zaśmiałem się lekko i zsuwając kota z siebie wstałem zakładając na siebie ciepły szlafrok. Ruszyłem w stronę kuchni informując Jeona, że może zostać w pokoju. Szybko uporałem się z przyrządzeniem dania i układając je na tacy zaniosłem na górę. Podałem tacę chłopakowi, a gdy ten podziękował i wziął się za jedzenie zacząłem mówić. 

-Pojedziemy dzisiaj na zakupy. Co Ty na to?Wypadało by Ci kupić kilka ubrać i innych potrzebnych rzeczy. Mam cały dzień wolny i chciałbym go poświęcić Tobie. Po zakupach możemy pójść na spacer hm?

-Dobrze, hyung. A pójdziemy na lody? W laboratorium zabraniali nam je jeść. 

-Oczywiście, słońce. Nie raz jeszcze pójdziemy na lody. Ja idę wykonać telefon, a Ty gdy skończysz ubierz się i zejdź na dół.-wstałem i pogłaskałem hybrydę po głowie by następnie chwycić telefon i wyjść z pomieszczenia. Gdy skończyłem rozmowę na temat ważnej umowy z nowo poznanym kontrahentem zauważyłem, że mój chłopiec stoi ubrany i gotowy do wyjścia obok mnie.

-Idziemy?

-Jasne-uśmiechnąłem się szeroko i złapałem młodszego za rękę. Wsiedliśmy do auta i udaliśmy się do jednej z galerii znajdujących się w mieście. Pominąłem tą w której ostatnio byliśmy. Nie chciałem by Jungkook myślał o tym dziennikarzu. Zaparkowałem w podziemnym garażu i otwierając drzwi chłopakowi zamknąłem auto.

-Wiec co najpierw?Ciuchy?-zaśmiałem się widząc jak młodszy rozgląda się po sklepach. To będą długie zakupy...

Hybryda|| ChanBaek X JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz