26

1.9K 129 24
                                    

Pov. Jimin

Następnego dnia znaleźliśmy się w firmie. Zwołałem zebranie moich podwładnych, którzy zapewnili hybrydom dom. Byłem z nich na prawdę dumny. Posiadanie podopiecznego, który jest poszukiwany w całym kraju nie jest łatwe. Chodziłem w tę i z powrotem. Jungkook siedział na potężnym fotelu, który zazwyczaj zajmowany jest przeze mnie. Chłopak grał w coś na telefonie.

Po kilku minutach w moim biurze zaczęło zbierać się zbiorowisko osób przeze mnie poproszonych o zjawienie się tutaj. Nie zdziwiło mnie wcale to, że wszyscy wzięli ze sobą swoje hybrydy. Na moje usta wkradł się nieznaczny uśmiech, gdy ujrzałem, że Chanyeol wziął Baekhyuna na kolana. Uroczym było to, że chłopiec zarzucił ręce na jego szyję wtulając się w niego, a ogonem owinął się wokół jego nóg. Lekko zaśmiałem się widząc, że Taehyung sprzecza się z Hoseokiem o to, kto ma siedzieć. Jak myślicie, kto wygrał? Dokładnie. Tae. Chłopak usiadł z wygraną na twarzy, a starszy położył dłonie na jego ramieniu. Sehun trzymał od początku na rękach śpiącego Luhana. Usiadł z nim na krześle poprawiając go sobie w ramionach. Jin korzystając z okazji, że zostało więcej wolnych foteli posadził na jednym Namjoona, a na drugim fotelu, który przysunął do tego pierwszego, usiadł sam. Złapał chłopca za łapkę i spojrzał na mnie.

-Witam wszystkich.
-Nie tak oficjalnie Jimin haha- usłyszałem śmiech Hoseoka i posłałem mu rozbawione spojrzenie.
-Więc...sami wiecie, że Hybrydy potrzebują dużo czasu. Równie dużo pracujecie, a raczej pracowaliście, bo od dzisiaj chciałbym dać Wam trochę wolnego. Proszę za opiekujcie się swoimi Kociakami należycie. Nie chcę słyszeć, że je za niedbywaliście, jasne?
-Tak, szefie- usłyszałem chórek.
-No i to się rozumie. Zapraszam Was w piątek na taki męski wieczór. Dawno nie mieliśmy chwili spokoju.
-Od teraz nie będziemy jej w ogóle mieć przez te małe gryzonie- mówił Jin, w momencie gdy Nam go gryzł, bo ten nie chciał go głaskać za uchem.
-Dacie radę.
-Oczywiście, że damy- powiedział Chan bawiąc się ogonkiem Baeka.
- I tak trzymajcie.
-Możemy wrócić do siebie. Ten Kociak zaraz mi tutaj zaśnie na dobre w takiej pozycji i nie będę mógł wstać- zapytał Sehun.
-Jasne. Wracajcie do siebie.- Chłopcy wyszli z sali. Odwróciłem się w stronę Kółka.- Wracamy do domu?
-Taak- chłopiec podskoczył i złapał mnie za rękę by wrócić do domu.


W kolejnych rozdziałach pojawi się więcej Chanbaeka.

Hybryda|| ChanBaek X JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz