(Soundtrack do rozdziału: "Look after you" - The Fray)
- Ja prowadzę - mówię i wsiadam do obtłuczonego samochodu od strony kierowcy.
Wóz jest w złym stanie, ale na szczęście można nadal nim jeździć.
- Wysiadaj, nie będziesz prowadzić mojego auta. Żadna dziewczyna nie prowadzi kiedy ja jestem w samochodzie - mówi Ashton otwierając moje drzwi, ale ja nie ruszam się z miejsca.
- Dlaczego? Boisz się, że cię zabiję? - pytam ze śmiechem, bo to głupota.
- Nie, po prostu takie mam zasady.
- Twoje zasady są głupie, wsiadaj z drugiej strony - odpowiadam mu dosyć ostro, bo męczy mnie takie bezczynne stanie w miejscu. Dobrze, że ci wszyscy motorzyści z Brooks'em na czele już odjechali, bo mieli by z nas niezły ubaw.
- Nie, ty piłaś, a poza tym jazda tym samochodem jest niebezpieczna - dodaje jeszcze, a ja przewracam oczami. - I nie przewracaj na mnie oczami - burczy na co się uśmiecham.
- Myślę, że już całkiem wytrzeźwiałam, za to twój stan pozostawia wiele do życzenia. Wsiadaj, bo pojadę bez ciebie - mówię, choć pewnie bym tego nie zrobiła. Nie w tym przypadku, bo raczej nie doczołgałby się sam do domu. Brooks nieźle dał mu popalić. Zrezygnowany chłopak w końcu daje sobie spokój i wsiada do auta z drugiej strony. Ostatecznie i tak raczej nie dałby rady prowadzić.
Przekręcam kluczyki w stacyjce i ruszam ostrożnie uszkodzonym samochodem. Na szczęście o ile się nie mylę, to stąd jest już nie daleko do mojego domu.
- Miałaś zostać w samochodzie - mówi nagle oburzony Ashton.
- Nie bądź śmieszny, a potem zbierać twoje zwłoki z ulicy, czy może w ogóle je tam zostawić? - pytam retorycznie i tym razem chłopak przewraca oczami, więc zwracam mu na to uwagę, tak samo jak on mi wcześniej.
- Poradziłbym sobie. Potrafię dogadać się z Will'em. Po prostu nie miałem dzisiaj na to ochoty - mówi naburmuszony.
- No pewnie. Skąd go znasz? - chcę się czegoś dowiedzieć.
- Kiedyś z nimi jeździłem - mówi, a ja nie wnikam na czym to 'jeżdżenie' mogło jeszcze poza tym polegać.
- A dlaczego tak bardzo nie chcesz mieć nic wspólnego z Niall'em? - kontynuuję mój wywiad zaczynając od tych mniej ważnych pytań.
- Bo wiem dla kogo pracuje - mówi, a ja zastanawiam się czy ma to coś wspólnego z Liam'em.
- Dla kogo? - pytam, ale chłopak odwraca głowę i nie ma zamiaru mi odpowiadać. - Serio jesteś na mnie nadal zły za to, że nie zostałam w samochodzie? - pytam nie wierząc, że to może być prawda.
- Tak.
- Chyba żartujesz.
- Nie. Byłabyś bezpieczna, a Brooks nie dowiedziałby się, że tu jesteś - mówi podniesionym głosem. Widzę, że jest naprawdę zły i sfrustrowany.
- Dlaczego miałby się nie dowiedzieć? Co jest w tym takiego nadzwyczajnego? - pytam, ale chłopak znowu odwraca głowę nie podając mi odpowiedzi.
Wpisuję odpowiedni kod przy bramie abyśmy mogli wjechać na teren mojej rezydencji, bo spokojnie można ją tak nazywać. Zatrzymuję samochód zaraz pod domem i oboję wysiadamy z pojazdu. Biorę swoją torebkę, a Ashton zmierza w stronę drzwi kierowcy.
- Ty chyba oszalałeś. Nigdzie nie jedziesz. Na pewno nie w takim stanie. Chodź, opatrzę ci te rany, czy co to się tam z tym robi i zobaczymy co dalej.
CZYTASZ
Tonight (5SOS/ROOM94 fanfiction)
FanfictionJedna noc. Względnie normalna nie różniąca się szczególnie od innych, a tak naprawdę mająca wpływ na wszystko co będzie się działo w najbliższym czasie w życiu Spencer. Jeden błąd, który niesie za sobą wiele konsekwencji. Co zrobi dziewczyna kiedy b...