(Soundtrack: Justin Bieber - "Mistletoe")
Zalewam wodą herbatę dla siebie i taty gdy słyszę dzwonek do drzwi. Kieruję się w tamtą stronę zastanawiając się kto może nas odwiedzać o tej porze w wigilię Świąt Bożego Narodzenia. Ja osobiście nie mam nic przeciwko. Dla mnie to święta jak święta. Nigdy nie odczuwałam z tej okazji jakiejś szczególnej atmosfery i nie rozumiałam o co to całe halo. ' Hej, przecież to tylko święta ludzie!'
Otwieram drzwi, a przed nimi zauważam wielkie przystrojony pudło świateczne. Rozgladam się na boki, ale nie zauważam nikogo, co dosyć mnie dziwi, bo wcale nie tak łatwo się stąd ulotnić. Zastanawiam się co zrobić gdy nagle wieko pudła się otwiera, a ze środka wyskakuje najlepszy prezent na święta. Ashton pojawia się przede mną w czapce świętego Mikołaja wołając "Wesołych Świat!". Jego uśmiech jest tak rozczulajacy, że nie wiem czy mam się śmiać z jego głupoty czy rozczulać się nad jego urokiem.
Wybieram pierwszą opcję, bo druga jest zupełnie nie w moim stylu i wybucham głośnym śmiechem. Chłopak jednak całkowicie ignoruje moją reakcję i zamyka mnie w ciasnym uścisku co topi mi serce.
Nasze głośne zachowanie sprowadza na dół mojego ojca, który z uśmiechem wita u nas mojego chłopaka. Jestem zaskoczona jego zachowaniem, ale najwyraźniej świateczny nastrój pozytywnie wpływa na ich stosunki.
- Wesołych świąt Ashton - mówi. - Możesz wypić moja herbatę i myślę, że możecie zająć się ubraniem choinki. Ja muszę jechać jeszcze po parę rzeczy do sklepu - dodaje sięgając po swój płaszcz, a ja jestem tym zdziwiona, bo nie mówił mi, że jeszcze czegokolwiek potrzebujemy.
- W porządku - odpowiadam mu tylko.
- Ach, no i może pozbędziecie się tego pudła z przed moich drzwi? - rzuca jeszcze z uśmiechem i wychodzi omijając paczkę, w której jeszcze przed chwilą znajdował się Ash.
Wchodzimy razem do salonu gdzie stoi już przyszykowana choinka. Pudła z bombkami, łańcuchami i lampkami leżą tuż obok czekajac tylko na nasze kolejne czyny. Kieruję się jeszcze do kuchni po nasze herbaty, a gdy wracam uśmiecham się szeroko na widok Ashtona zakładającego złotą gwiazdę na czubek świątecznego drzewka. Odkładam napoje na stolik i podchodzę do niego bliżej. Dopiero wtedy mnie zauważa.
- Skarbie to nie tak - mówię z.. uczuciem? - Nie ta kolejność. Nigdy nie ubierałeś choinki?
- Bardzo dawno temu... Poza tym może po prostu chcę już to skończyć i zająć się czymś innym? - uśmiecha się znaczaco, a ja wzdycham i ściagam gwiazdę z czubka choinki.
Z radia zaczyna lecieć "All I want for christmas is you" więc ruszam w jego stronę żeby je wyłączyć, ale oczywiście Ashton mnie powstrzymuje i przyciąga do siebie.
- Zostaw. Też nigdy nie lubiałem tych wszystkich świątecznych piosenek, ale teraz chyba patrzę na to inaczej. Ta jest ładna - uśmiecha się zaplatając ręce za moimi plecami.
Patrzę na niego uważnie i uświadamiam sobie, że Ashton po raz kolejny ma rację. Kiedyś uważałam wszystkie te piosenki za kiczowate, ale teraz? Teraz chyba mówią o czymś co sama odczuwam. Jestem szczęśliwa. Nie potrzebuję niczego oprócz Asha, a świateczny nastrój przekonuje mnie do siebie jak nigdy wcześniej. Czuję, że to będę pierwsze od dawna udane święta.
Chłopak przybliża się do mnie jeszcze bardziej, a ja wiem jak to się może skończyć dlatego odsuwam się od niego trochę choć robię to z wielkim trudem.
- Chyba powinniśmy ubrać w końcu tę choinkę - mówię z uśmiechem i schylam się po jedną z bombek, ale on przyciaga mnie z powrotem do siebie.
CZYTASZ
Tonight (5SOS/ROOM94 fanfiction)
FanfictionJedna noc. Względnie normalna nie różniąca się szczególnie od innych, a tak naprawdę mająca wpływ na wszystko co będzie się działo w najbliższym czasie w życiu Spencer. Jeden błąd, który niesie za sobą wiele konsekwencji. Co zrobi dziewczyna kiedy b...