Rozdział 35

1.8K 137 9
                                    

Pukam w dobrze mi znane drzwi domu mojej przyjaciółki. Normalnie po prostu weszłabym do środka,  ale drzwi są zamknięte, co tylko potwierdza moje przeświadczenie, że Stella jest w szkole. Dziewczyna zawsze zostawia otwarte drzwi na wypadek gdyby wpadł ktoś ze znajomych. Jest tak leniwa, że nawet nie chce jej się wstawać i otwierać. Zresztą, nie powinnam się jej dziwić, sama robię to samo.

- Spencer? - matka mojej przyjaciółki otwiera drzwi i dziwi się na mój widok,  ale uśmiecha się.

- Molly - odpowiadam z uśmiechem i przytulam ją na powitanie.

Mam z nią bardzo dobrą relację. W końcu przez wiele lat to ona zastępowała mi matkę, to w jej domu spędzałam większość swojego czasu. To kolejna rzecz, która sprawia, że Stels jest dla mnie jak siostra. Jej rodzina jest mi bliższa niż moja własna.

- Wejdź. Coś się stało? - pyta wpuszczając mnie do środka i zabierając ode mnie walizkę. Od razu zauważyła, że coś jest nie tak.

- Chyba nie chcę o tym rozmawiać. Na razie potrzebuję tylko odpocząć - mówię nie chcąc jej okłamywać. Okazywała mi zbyt wiele dobra, ciepła i zrozumienia żebym mogła tak po prostu bez powodu ją oszukać.

- W porządku - uśmiecha się lekko. - Na ile zostajesz? - pyta mnie kierując się w stronę dużego, przestronnego salonu.

- Myślę, że koło tygodnia, jeszcze zobaczę. To nie problem, prawda? - upewniam się i wykończona po  długiej podróży opadam na znajomą kanapę.

- Oczywiście  że nie, możesz zostać ile chcesz. Jesteś tu zawsze mile widziana kochanie - mówi,  a ja się uśmiecham. Po chwili brunetka przypatruje się mi uważnie siadając koło mnie, a w jej oczach zauważam tylko i wyłącznie troskę. Kobieta obejmuje mnie i ściska mocno mówiąc: - Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzisz ze wszystkim, cokolwiek się dzieję.  Widzę, że jest ci ciężko, ale wierzę, że dasz radę.

- Dziękuję - mówię uśmiechając się z przymusem.

Jestem jej  naprawdę wdzięczna za te słowa. Cieszę, się, że zna mnie na tyle dobrze by wiedzieć, że nie jestem osobą, która potrzebuje się wypłakać i wyżalić, tylko kimś, kto potrzebuje wsparcia. Poraz kolejny zastanawiam się czemu nie mogę mieć takiej matki. Ona jakby czyta w moich myślach i niestety przypomina mi o mojej rodzicielce. Wiem jednak, że kieruje nią tylko i wyłącznie troska.

- Twoja matka wie, że tutaj jesteś?

- Nie.

- Powinnaś z nią porozmawiać. Wiem, że nie masz z nią dobrej relacji Spencer,  ale to wciąż twoja matka i nawet jeśli miałabyś się z nią nie spotkać, to powinna wiedzieć, że jesteś w Nowym Jorku. Nawet jeśli to tylko chwilowo.

Wiem, że Molly ma rację pomimo tego, że jestem przekonana, że mojej matki wcale nie interesuje to gdzie obecnie jestem i co się ze mną dzieje. Bardzo chętnie pozbyła się mnie z domu. Ja też nie narzekam na brak jej towarzystwa. Nie rozmawiałyśmy ani razu odkąd wyjechałam z USA. Mam świadomość, że powinna wiedzieć, że wróciłam i postanawiam później ją o tym poinformować, ale i tak wolę uniknąć spotkania z nią.

*

- Spencer! - dobiega mnie radosny pisk Stelli od strony drzwi kiedy wreszcie wraca do domu. Drobna dziewczyna rzuca mi się na szyję, a ja cieszę się, że wreszcie znowu mam ją przy sobie. Dopiero teraz orientuję się jak bardzo za nią tęskniłam.

*

- Spencer, miło mi cię widzieć. Nie wiedziałem, że przyjeżdżasz - cieszy się na mój widok Robin. Ojczym Harry'ego wpuszcza nas do środka zaraz po otwarciu drzwi.

Tonight (5SOS/ROOM94 fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz