Pukam w dobrze mi znane drzwi domu mojej przyjaciółki. Normalnie po prostu weszłabym do środka, ale drzwi są zamknięte, co tylko potwierdza moje przeświadczenie, że Stella jest w szkole. Dziewczyna zawsze zostawia otwarte drzwi na wypadek gdyby wpadł ktoś ze znajomych. Jest tak leniwa, że nawet nie chce jej się wstawać i otwierać. Zresztą, nie powinnam się jej dziwić, sama robię to samo.
- Spencer? - matka mojej przyjaciółki otwiera drzwi i dziwi się na mój widok, ale uśmiecha się.
- Molly - odpowiadam z uśmiechem i przytulam ją na powitanie.
Mam z nią bardzo dobrą relację. W końcu przez wiele lat to ona zastępowała mi matkę, to w jej domu spędzałam większość swojego czasu. To kolejna rzecz, która sprawia, że Stels jest dla mnie jak siostra. Jej rodzina jest mi bliższa niż moja własna.
- Wejdź. Coś się stało? - pyta wpuszczając mnie do środka i zabierając ode mnie walizkę. Od razu zauważyła, że coś jest nie tak.
- Chyba nie chcę o tym rozmawiać. Na razie potrzebuję tylko odpocząć - mówię nie chcąc jej okłamywać. Okazywała mi zbyt wiele dobra, ciepła i zrozumienia żebym mogła tak po prostu bez powodu ją oszukać.
- W porządku - uśmiecha się lekko. - Na ile zostajesz? - pyta mnie kierując się w stronę dużego, przestronnego salonu.
- Myślę, że koło tygodnia, jeszcze zobaczę. To nie problem, prawda? - upewniam się i wykończona po długiej podróży opadam na znajomą kanapę.
- Oczywiście że nie, możesz zostać ile chcesz. Jesteś tu zawsze mile widziana kochanie - mówi, a ja się uśmiecham. Po chwili brunetka przypatruje się mi uważnie siadając koło mnie, a w jej oczach zauważam tylko i wyłącznie troskę. Kobieta obejmuje mnie i ściska mocno mówiąc: - Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzisz ze wszystkim, cokolwiek się dzieję. Widzę, że jest ci ciężko, ale wierzę, że dasz radę.
- Dziękuję - mówię uśmiechając się z przymusem.
Jestem jej naprawdę wdzięczna za te słowa. Cieszę, się, że zna mnie na tyle dobrze by wiedzieć, że nie jestem osobą, która potrzebuje się wypłakać i wyżalić, tylko kimś, kto potrzebuje wsparcia. Poraz kolejny zastanawiam się czemu nie mogę mieć takiej matki. Ona jakby czyta w moich myślach i niestety przypomina mi o mojej rodzicielce. Wiem jednak, że kieruje nią tylko i wyłącznie troska.
- Twoja matka wie, że tutaj jesteś?
- Nie.
- Powinnaś z nią porozmawiać. Wiem, że nie masz z nią dobrej relacji Spencer, ale to wciąż twoja matka i nawet jeśli miałabyś się z nią nie spotkać, to powinna wiedzieć, że jesteś w Nowym Jorku. Nawet jeśli to tylko chwilowo.
Wiem, że Molly ma rację pomimo tego, że jestem przekonana, że mojej matki wcale nie interesuje to gdzie obecnie jestem i co się ze mną dzieje. Bardzo chętnie pozbyła się mnie z domu. Ja też nie narzekam na brak jej towarzystwa. Nie rozmawiałyśmy ani razu odkąd wyjechałam z USA. Mam świadomość, że powinna wiedzieć, że wróciłam i postanawiam później ją o tym poinformować, ale i tak wolę uniknąć spotkania z nią.
*
- Spencer! - dobiega mnie radosny pisk Stelli od strony drzwi kiedy wreszcie wraca do domu. Drobna dziewczyna rzuca mi się na szyję, a ja cieszę się, że wreszcie znowu mam ją przy sobie. Dopiero teraz orientuję się jak bardzo za nią tęskniłam.
*
- Spencer, miło mi cię widzieć. Nie wiedziałem, że przyjeżdżasz - cieszy się na mój widok Robin. Ojczym Harry'ego wpuszcza nas do środka zaraz po otwarciu drzwi.
CZYTASZ
Tonight (5SOS/ROOM94 fanfiction)
FanfictionJedna noc. Względnie normalna nie różniąca się szczególnie od innych, a tak naprawdę mająca wpływ na wszystko co będzie się działo w najbliższym czasie w życiu Spencer. Jeden błąd, który niesie za sobą wiele konsekwencji. Co zrobi dziewczyna kiedy b...