- Hej, jak tam wam poszło sprzątanie szkoły w ostatni dzień kary? - pyta mnie Perrie kiedy odbieram telefon od niej przed szkołą.
- Całkiem dobrze. Tak czystej auli to chyba jeszcze na oczy nie widziałaś - żartuję celowo pomijając to co wydarzyło się we wspomnianym pomieszczeniu. No bo ostatecznie nic takiego się nie stało, prawda?
- Nawet tam kazali wam sprzątać? Masakra. Nawet sprzątaczki tam nie zaglądają póki nie trzeba. No nieważne, już macie spokój...
- Tak - wzdycham.
- Tylko dlaczego mi się wydaje, że nie do końca ci to pasuje? - pyta i przez sam ton jej głosu wiem, że się uśmiecha.
- Nie wiem czemu tak myślisz Pezz - mówię, ale czuję się przyłapana na gorącym uczynku, bo tak naprawdę wiem, że będzie mi brakować takich popołudni spędzonych na wygłupach z Ashtonem.
- Ale ja wiem. Więc jak tam Irwin? Posprzątał ładnie? Spisze się w roli męża? - żartuje blondynka.
- Raczej średnio, jeszcze zależy czyjego męża - śmieję się.
- Oczywiście twojego Spence.
- Chyba żartujesz... Po pierwsze, ja nie zamierzam mieć męża. Po drugie, nawet jeśli takowy by mi się przydarzył to nie będzie musiał sprzątać, będę miała od tego ludzi. A po trzecie dlaczego moim mężem miałby być Ashton? - denerwuję się.
- A dlaczego nie? Spencer, wszyscy widzimy, że coś między wami jest...
- O, no to bardzo mi miło. Mogłabyś w takim razie wyjaśnić mi co takiego wszyscy widzicie?
- Uspokój się skarbie, przecież to do niczego cię nie zobowiązuje - zaczyna, a ja siadam na pierwszym schodzie prowadzącym do szkoły. Głowa mnie boli od słow Perrie i czuję, że moje policzki robią się czerwone, bo tak naprawdę w głębi serca mam troszeczkę nadziei na to, że to jednak coś znaczy. Nie rozumiem tylko dlaczego tak właśnie czuję. - Po prostu odkąd pojawiłaś się w szkole bardzo dużo się zmieniło. Między innymi zmienił się Ashton i on sam o tym wie. Na pierwszy rzut oka widać, że on coś do ciebie czuje. Nigdy wcześniej nie był tak blisko z żadną dziewczyną w szkole. Tylko ze mną miał tak dobre relacje, ale to dopiero po dosyć długim czasie i od razu było wiadomo, że to czysto przyjacielska znajomość. On ma gdzieś wszystkie dziewczyny, które do niego wzdychają. Interesują go tylko te łatwe, w klubach na jedną noc po imprezie kiedy ma zły humor. Wie, że może mieć każdą, ale on nie chce każdej Spencer. Ashton chce akurat ciebie, pomimo tego, że ty jako jedna z niewielu nie poleciałaś na niego już na samym początku. Z wami jest inaczej. On ... On się o ciebie troszczy, zależy mu na tobie. Poza tym jestem skłonna zaryzykować stwierdzenie, że on tobie również nie jest obojętny, bo nie jest prawda?
- Nie jest - odpowiadam .
- Wiedziałam - mówi z satysfakcją, po czym na szczęście zmienia temat. - Co powiesz na zakupy jutro przed imprezą? Przecież trzeba to wszystko przyszykować. Poza tym szczerze mówiąc ja nie mam pomysłu co ubrać, więc chodźmy na zakupy i kupmy sobie coś fajnego ok? - proponuje, a ja się uśmiecham.
- Jasne, zawsze mam ochotę na zakupy- odpowiadam.
- Świetnie. Wpadnę po ciebie jutro koło dziesiątej z Jes, Alex i Emily - mówi po czym żegnamy się i kończę połączenie w momencie kiedy Ash wychodzi z budynku szkoły.
(Soundtrack do całej reszty rozdziału: "Kiss Me" - The Fray)
- Czyżby pani na mnie czekała panno Shepard? - pyta z uśmiechem, a ja wstaję ze schodów.
- Ależ oczywiście panie Irwin, przecież nie mam nic ciekawszego do roboty - droczę się z nim. - Po prostu Perrie dzwoniła.
- I powiedziała ci coś ciekawego? - pyta.
CZYTASZ
Tonight (5SOS/ROOM94 fanfiction)
FanfictionJedna noc. Względnie normalna nie różniąca się szczególnie od innych, a tak naprawdę mająca wpływ na wszystko co będzie się działo w najbliższym czasie w życiu Spencer. Jeden błąd, który niesie za sobą wiele konsekwencji. Co zrobi dziewczyna kiedy b...