5

516 23 13
                                    

[MERGHANI]

I wtedy...

Usłyszeliśmy jak coś spadło. Popatrzyliśmy się w stronę okna, a tam rozbita kamera na podłożu balkonu. Marysia szybko się schowała pod kołdrę, a ja podałem jej koszulę nocną.
Szybko się w nią ubrała, założyła ciepłe skarpety i spowrotem wskoczyła pod kołdrę. Ja wyszedłem an bakon zobaczyć co się stało, lecz jedynym śladem po zaistniałej akcji była rozbita kamera.
Marsyia leżała na łóżku zapłakana. Jej płacz usłyszał także Michał, więc obudził się i przyszedł zobaczyć co się stało.
- Co jest znowu? - zapytał zaspany Multi
- Ktoś nam robił zdjęcia - odpowiedziałem
- Pewnie ten skurwysyn Stuart. - oświadczył Michał
- No tak, nawet została zbita kamera. - oznajmiłem
- Michał, przytulisz mnie? - zapytała szlochająca Marysia
- Tak skarbie - odpowiedział Michał
Wtedy Multi podszedł do swojej kochanej siostrzyczki Marysi i przytulił ją. Ona płakała w jego ramię, a on robił co w jego mocy, żeby przestała płakać.
- Marysia, może chciałabyś kakao? - zapytałem
- Tak, chętnie - odpowiedziała mi zapłakana

[Multi]

- Chcesz się iść do mnie położyć? - zapytałem
- Tak - odpowiedziała zapłakana
- No to chodź - powiedziałem łapiąc ją za rękę.

Podreptaliśmy wolnym krokiem do mojej sypialni, gdzie Marysia się położyła, a ja okryłem ją kołdrą. Merghani przyniósł kakao, a następnie postawił je na szafce obok łóżka. Dziewczyna wzięła kubek do ręki i napiła się łyka. Położyłem się obok jej, a Merghaniego wysłałem do swojego pokoju. Marysia napiła się kolejne kilka łyków i przytuliła się do mnie.
Gdy skończyła pić swoje kakao, kubek postawiła na szafce nocnej, przykryła się i zasnęła.
Ja jedynie rozmyślałem co się dalej może stać i że trzeba jej pilnować jak oka w głowie. Po jakimś czasie zasnęłem.

Rano

Obudziłem się, wziąłem z szafki jej kubek po kakale i zaniosłem do zlewu w kuchni. Zrobiłem nam tosty i kawę, które położyłem na stole. Poszłem na górę się ubrać, a następnie obudziłem Marysię i powiedziałem jej że jest już śniadanie.

Po chwili usłyszałem głos Merghaniego
- Hej Michał - przywitał się
- Siema - odpowiedziałem odwracając się w jego stronę.
- Jest śniadanie już? - zapytał zaspany i głodny
- Tak - odpowiedziałem mu ze śmiechem
- Czego się śmiejesz? - zapytał Kuba z dziwną miną
- Jutro ci nie zrobię śniadania - odpowiedziałem śmiejąc się.
- No ej... - Wyjęczał Kuba
- Dobra idź jeść - odpowiedziałem

[Marysia]

Obudziłam się, bo słyszałam czyjś głos:
- Wstawaj siostrzyczko, śniadanie na stole - budził mnie brat
- Dobrze, dobrze - powiedziałam wstając i przytulając Michała
- Dobra, ubieraj się i chodź tam do nas na dół
Poszłam po swoje ubrania i ubrałam się.
Nagle dostałam SMS:

Ohhh a teraz rozbierz się, a ja przyjdę do Ciebie z durexem ohhh

Gdy odczytałam tą wiadomość od razu pisnęłam, a do mojego pokoju wszedł Michał i Kuba
- Co jest? - zapytał zestresowany Michał
- Znowu ten chu* do mnie kurw* pisze! - krzyknęłam
- Co napisał? - zapytali chłopacy
- Ohhh a teraz rozbierz się, a ja przyjdę do ciebie z durex... - Przerwał mi Michał.
- Nie no tak się nie bawimy, zostanę tu, aby nikt ci nic nie zrobił. - Oznajmił Michał
- Okiii, ale odwróć się... - odpowiedziałam w lekkim stresie.

Ubrałam się, i powiedziałam Michałowi że już jestem gotowa. Wyszliśmy z mojego pokoju i udaliśmy się do kuchni.
Przy stole siedział już Merghani, który jadł sobie w spokoju tosta którego popijał kawą.

Dobra, sory że taki krórtki. Dzisiaj dodam pare rozdziałów, a znaczy postaram się, bo wychodzię o 14 z koleżanką.

Please smile • Merghani, Multi ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz