1

1.3K 35 32
                                    

[Marysia]

- Kuba dasz mi tak z hajsik na zakupki?? - zapytałam słodkim głosikiem
- Ojej, a co? Ty nie masz? - zapytał mnie śmiejąc się Merghani
- No właśnie nie. - powiedziałam stanowczym głosem.
- Okej... Masz tu 500 zeta, ale kup mi coś w KFC. - Powiedział z uśmiechem Kuba
- Okiii, wezme też dla Michała. Napewno będzie głodny jak wróci ze studia.
- Dobra, a kiedy jedziesz? - powiedział Merghani wpatrując się we mnie maślanymi oczkami
- Jak się wyszykuje. A to zajmie około godzinke
- Spoko, chcesz coś do picia?
- Tak, kawę. - powiedziałam patrząc się na niego podobnie jak on na mnie.
- Dobra, ja ide sie szykować. Jak coś kawę mi przynieś do pokoju.
- Dobrzeee kocha- Mari. - powiedział rozkojarzony Kuba

Weszłam na górę i rozmyślałam czemu chciał powiedzieć do mnie kochana.

Dobra! Mam mało czasu. Autobus jest o 14, a jest 13. Muszę się zacząć szykować.
Zrobiłam sobie lekki makijaż, uczesałam sobie warkocza, ubrałam się w błękitne hoodie i czarne getry. Stwierdziłam że jednak ubiorę bluzę ze sklepu Multiego, więc się przebrałam i zeszłam na dół.
Przy stole czekał na mnie uśmiechnięty Merghani. Zrobił mi espresso, to samo co sobie. Usiadłam obok Kuby i napiłam się łyka kawy.
- Miałeś mi przynieść do góry! - powiedziałam śmiejąc się

[Merghani]

- No co jeszcze se panienka zazyczy, może masaż stóp - powiedziałem łapiąc ją za ramię.
- Ahh, dobra, ważne że mi zrobiłeś.
- A mogę z tobą pojechać na shopping? - zapytałem wpatrując się w jej oczy.
- A no okejj... Dawno nie byliśmy razem na shoppingu - odpowiedziała mi śmiejąc się

Położyłem ją na kanapie i zaczęłem gilgotać po brzuchu. Marysia śmiała się jak nie wiadomo kto, aż uszy pękały.
Wtedy odsunęła moje ręce, podniosła się do pozycji siedzącej i przytuliła mnie. Oczywiście ja jak to ja, myślałem że zaraz wyzna mi swoją miłość a ona zrobiła mi pierdzioszka w szyję
- Jezuu Marysia, co ty masz z głową, japierdole - powiedziałem śmiejąc się
- Haha, no ja nie wiem. - odpowiedziała mi śmiejąca się Marysia.
- Dobra, trzeba już iść na autobus. Mamy w końcu 15 minut drogi na przystanek. - Przerwałem nasze śmieszkowanie
- No kurwaaa, ja jeszcze nie wypiłam kawy - Powiedziała mi Marysia
- Nie marudź, idziemy. Podnoś dupę.
- No okej, idziemy.

Gdy doszliśmy na przystanek, spotkaliśmt Sylwię - dziewczynę Multiego
- O, hej Sylwia, gdzie jedziesz? - zapytaliśmy oboje
- Jadę do Multiego do studia, podobno są niezłe dymy, a wy gdzie? - odpowiedziała Sylwia
- Aaa my na zakupki se jedziemy - powiedziałem obejmując Martynę jedną ręką.
- Ahaa, a wy co? Parą jesteście że się tak obejmujecie? - zapytała Sylwia śniejąc się
- Nieee, coś ty. Kuba to mój przyjaciel. - powiedziała Marysia śmiejąc się

Japierdziele jaki friendzone XDDD

- No właśnie. - powiedziałem też się śmiejiąc.
- O! Nasz autobus! - krzyknęła Marysia.
- Dobra, to chodźmy, pa Sylwia - powiedziała Marysia
- Papatki - odpowiedziała nam Sylwia

Następnie wsiedliśmy do autobusu, gdzie podeszła do mnie jakieś 14 latki z prośbą o zdjęcie.

- OOO, Merghani ma dziewczynę? - szepnęła do swojej koleżanki obok z myślą że ja tego nie usłyszę.
- To moja przyjaciółka, nie dziewczyna - powiedziałem śmiejąc się.
- Ugh, słyszałeś - powiedziała zawstydzona dziewczyna
- No tak, jak widać - odpowiedziałem
- Mogę zdjęciee? - zapytała dziewczyna
- Jasne, dajesz. - odpowiedziałem
Po zrobieniu fotki, dziewczyny musiały już wysiadać. W sumie to aię cieszyłem, bo strasznie denerwujące. Usiadłem spowrotem na miejscu obok Marysi. Miała słuchawki w uszach, więc wyciągnęłem jej jedną, aby zobaczyć co słucha.
No a jak, oczywiście. Oczywiście że Multi.
- Daj telefon - powiedziałem uśmiechem
- Same to zrobię. - powiedziała Marysia przełączając Nowy Sezon na Pytasz Mnie
- No i to rozumiem.
Marysia zaśmiała się i powiedziała:
- Tylko za to kupujesz mi kawe w StarBucksie
- Ile ty tej kawy dziennie pijesz? - powiedziałem śmiejąc się
- Ahh no nie wiem. Dzisiaj mam dzień kawy - odpowiedziała mi ze śmiechem
- POTEM MASZ PUŚCIĆ COŚ MOJEGO - Rozkazałem ze śmiechem
- Okej, włącze Awake.
- Moja dziewczyna, to ja rozumiem. - odpowiedziałem.

Nagle dostałem SMSa od Michała:
- Gdzie wy jesteście? Ja kluczy nie mam, a tu nikt nie otwiera.
- W autobusie, przyjedź do Wroclavi.
- No serio?
- No tak, serio
- Dobra, ja wsiadam w Merca i jadę. Widzimy się za 20 minut.
- Pa, widzimy się.

Po 20 minutach drogi dojechaliśmy na miejsce. Pod Wroclavią wielki tłum.
- No to wiemy gdzie jest Michał - oznajmiła śmiejąca się Marysia
- Ej!!! Patrzcie!!! Merghani tam jest!!! - krzyknął Multi chcąc zrobić mi na złość
- No ty pojebańcu!!! - krzyknąłem do Michała ze śmiechem.
Cały tłum się odwrócił, i zaczął lecieć na nas. Razem z Marysią szybko zaczęliśmy biec i udało nam się dobiec do Michała omijając tłum.
- Japierdole Multi, co cię w łeb jebnęło - powiedziałem zdyszany

Dobra ja kończe rozdział, zabieram się wieczorem za drugi xDDDD
TAK WIEM TO JEST TAKIE JAK MOJE ŻYCIE CZYLI GŁUPIE JAKBY KTOŚ NIE ZCZAIŁ CZY COŚ

Please smile • Merghani, Multi ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz