14

405 16 13
                                    

Pójdę do Boxdela. On mnie zawsze przyjmie, mój wierny kumpel.

Zadzwoniłem do niego:

Merghani:
No hej, bo ten... Michał wyrzucił mnie z domu i nie mam gdzie się podziać.

Boxdel:
Siema, w jakim sensie cię wyrzucił? Dlaczego?

Merghani:
Dobra, to sprawa na później. Ale jak? Masz jak mnie przyjąć?

Boxdel:
No tak, coś się wymyśli.

Merghani:
No okej, dzięki stary. Muszę ogarnąć jakieś ciuchy i wpadnę.

Boxdel:
Okej, ale pamiętaj, że ja też mogę coś ci dać.

Merghani:
Spoko, dobra kończę. Siema.

Boxdel
Okej, pa.

Rozłączyłem się i wsiadłem w moje auto.
Pojechałem do centrum handlowego i dostałem SMSa:

Nie wiem czemu, ale gdy to przeczytałem zaczęłem płakać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nie wiem czemu, ale gdy to przeczytałem zaczęłem płakać. To jest serio dziwne... Pewnie ostatni raz będę mieć możliwość wejścia do tego domu... Mieszkam tam 2 lata i bardzo się przywiązałem do tego miejsca. Kocham ten dom i mam stamtąd świetne wspomnienia.

Przyjechałem na miejsce i zapukałem do drzwi, ale nie tak normalnie. Stanęłem na wycieraczce do butów i opuściłem ręce. Przetarłem łzy i wolno zapukałem.
Drzwi mi otworzyła oczywiście piękna dziewczyna, cudowna, miła i kochana Marysia. Dziewczyna zatrzymała wzrok na mnie i przybliżyła się do mnie. Po policzkach zaczęły jej spływać łzy, a moje ramiona owinęły się dookoła niej. Dziewczyna wypłakiwała łzy w moją koszulkę. Odsunęła głowę odemnie i popatrzyła mi w oczy. Zbliżyła się do mojej twarzy i ten...
Pocałowała mnie. Pierwszy raz ona zaczęła. Odwzajemniłem jej to. Nie odklejaliśmy się od siebie do czasu utraty dostępu do powietrza. Zaczęłem płakać. Uświadomiłem sobie, że nigdy już jej nie zobaczę... Kocham ją.

- Ekhem... Przepraszam... - powiedziała pod nosem.

- Nie ważne... To ja przepraszam - odpowiedziałem

- Dobra nie ważne, zapomnijmy i tym - powiedziała Marysia kiwając głową i patrząc się w podłogę

- Racja, chodźmy na górę, w końcu muszę spakować te rzeczy - odpowiedziałen

Udaliśmy się na górę, Marysia dała mi walizkę i zeszła na dół.
Przez okno zobaczyłem Michała wracającego z Sywlią z jakiegoś lasu. Szybko zrzuciłem moje ubrania do walizki, zapięłem ją i zbiegłem na dół. Pożegnałem się z nią krzycąc po prostu "PAA!" i wybiegłem. Wsiadłem szybko do auta i ojechałem w stronę donu Boxdela.
Czekała mnie godzina drogi.
Po drodze zajechałem do KFC, bo naprawdę zgłodniałem.

*na miejscu*

Ok, już jestem, w końcu.
A no właśnie, pod jakim on numerem mieszka... Wydaje mi się, że pod 13.
Napisałem do niego z prośbą podania mi
prawidłowego numeru mieszkania.
Nie myliłem się, mieszka pod 13. Udałem się na górę z walizką i zapukałem.
W drzwiach stał Boxdel. Przywitaliśmy się i weszliśmy do salonu.



Obiecuję następny rozdział będzie dłuższy XD

Please smile • Merghani, Multi ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz