12

394 16 1
                                    

Siedziałam w kącie pokoju przecierając łzy, czekając niecierpliwie na Michała. Moje ręce drżały, a dolna warga była lekko opuchnięta, ponieważ cały czas ją przygryzałam.

Nie wiedziałam co chłopak mógł zrobić Merghaniemu. Byłam przerażona, ponieważ nie wiedziałam co będzie ze mną. Co będzie z nim. Bałam się bo nie wiedziałam co mam myśleć o chłopaku i o tym co się stało.

Łzy spływały mi po policzkach, a całe moje ciało przeszywał piekielny ból. Kiedyś myślałam, że Stuart jest naprawdę miły i zabawny, że to na prawdę sympatyczna osoba - ja widać pozory nie raz mylą. Każdy może wydawać się zwykłym człowiekiem, jednak za maską może kryć się ktoś zupełnie inny, a my nieświadomi jego drugiego oblicza, drugiego, prawdziewgo ja brną w tą relację.

Usłyszałam jak ktoś walił do drzwi. Podskoczyłam przerażona, jednaj kiedy zobaczyłam Michała - odetchnęłam z ulgą.
- Marysiu, siostrzyczko... To tylko ja -  Michał i stanął przed drzwiami. Jego ramę mentalnie objęło mnie, a moje policzki zaczęły oplatać łzy.

- M-Michał, pomóż mi... Błagam - odpowiedziałam mu starając się nie jąkać.

- Nie płacz, zaraz już będziesz wolna. Nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić, obiecuję - odpowiedział troskliwie.

- Dziękuję braciszku - oznajmiłam.

Moja psychika mogła być porównana dziś do kartki. Porwana na strzępy przez pewnego chłopaka, nie ma już jakichkolwiek szans na odbudowę. Pozostanie taka na zawsze, nie dając mi prawa do szczęścia.

W końcu Michał znalazł zapasowy klucz do mojego pokoju, więc wyszłam z niego od razu wpadając w ramiona bruneta.
Chłopak bez wahania przytulił mnie, co dodało mi trochę otuchy. Dziękowałam mu i opowiedziałam co się stało. Mój brat co chwilę niedowierzał i przytulał mnie szepcząc, że wszystko będzie dobrze. Ale jak miałam w to wierzyć?

Michał przetarł mi łzy. Przytulił mnie i wyszeptał mi do ucha pocieszające słowa.

- A co z Ku... - Michał przerwał mi.

- Kubą? Ehh... -Powiedział podirytowany.-No wiesz... - powiedział i podrapał się po karku lekko zakłopotany.

- Nic mu nie zrobiłeś, prawda? - Zapytałam w obawie, że chłopakowi coś się stało, chociaż on nie troszczył się o mnie, kiedy działa mi się krzywda.

- To już nie ważne- uciął Michał najwyraźniej nie chcąc o tym gadać. No ale cholera!

- Ważne - oznajmiłam.

- Dostał chuj po ryju i na tym się skończyło. Ten debil cię zgwałcił do cholery! - Powiedział, a ja słysząc słowo zgwałcił rozpłapkałam się, i usiadłam na podłodze.

- Marysiu, ja... Przepraszam-powiedział mój brat.

- Po prostu... Nic już nie mów Michał-powiedzałam, a chłopak nie odezwał się już i zostawił mnie samą ze swoimi łzami, które dziwnym trafem, nie chciały mnie opuścić.










Inspirejszyn by: used_heart 💕
XD

Please smile • Merghani, Multi ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz