30

294 13 4
                                    

💐 TRZY DNI PÓŹNIEJ 💐
💐 POV MARYSIA 💐

Podeszłam do lustra. Spojrzałam na mojego ogromnego siniaka na twarzy i stwierdziłam, że pójdę go zakorektować.

Gdy wróciłam z łazienki zobaczyłam Michała. Zeszłam na dół i go przytuliłam. Nie wiem czemu, jakoś tak miałam ochotę. Chłopak zareagował tym samym.

- Coś się stało? - Zapytał zaciekawiony Michał.

- Nie, nic, po prostu chciałam się przytulić - odpowiedziałam.

- Haha, okej, ale ja muszę wychodzić. Muszę jechać do sklepu po jakieś żarcie - oznajmił Michał odsuwając się odemnie.

- Oki, kup mi żelki malinki - poprosiłam udając się w stronę kuchni.

- Spoko - powiedział Michał otwierając drzwi wyjściowe - to elo - pożegnał się Michał.

- Siemka - odpowiedziałam.

Nagle poczułam się jakbym była obserwowana. Zaczęłam się odwracać na wszystkie strony aż w końcu zobaczyłam w korytarzu Kubę. Kamień mi z serca spadł, myślałam, że to znowu Stuart, ten debil. Podeszłam do Kuby i zapytałam się czy coś się stało. Kuba nic nie odpowiedział. Zaniepokojona powtórzyłam pytanie, tym razem trochę głośniejszym tonem. Kuba tylko się szyderczo uśmiechnął, złapał mnie w stylu "panny młodej" i wyniósł na dwór. Zakleił mi usta i ręce szarą i grubą taśmą klejącą i wrzucił do auta. Próbowałam z siebie wydusić zdanie "O CO CI CHODZI?!" ale taśma mi to uniemożliwiała. Ehh... Świetnie. Jestem właśnie w aucie swojego przyjaciela, ex z zaklejoną buzią i rękami i w dodadku wiezie mnie gdzieś na jakieś zadupie. Zaczęłam płakać. Kuba odwrócił się do mnie z zaniepokojoną miną.

- Jeszcze chwila jazdy, z 3 minuty, wytrzymasz co nie? - Zapytał.

W myślach powiedziałam sobie takie coś "Heh, napewno mogę odpowiedźć z kurwa zaklejoną buzią!"
Wtedy Kuba przypomniał sobie i odkleił mi tą taśmę.

- Teraz gadaj - powiedział Kuba.

- No mi bez różnicy skoro ty wywozisz mnie gdzieś kurwa na jakieś zadupie!!! Weź mi powiedz gdzie jedziemy albo pożałujesz.

- Nie mogę ci powiedzieć... - oznajmił  Kuba wzdychając.

Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Wtedy auto Kuby, a raczej Kuba stanął na jakieś polnej drodze. Obok nas było tylko pole kapusty XD Przynajmniej mi się wydawało. Kuba wziął z samochodu scyzoryk, rozciął tą taśmę którą mam owinięte ręce. Złapał mnie za rękę i powiedział:

- Nie płacz, proszę...

Nic mu nie odpowiedziałam. Znaczy mową, bo odpowiedziałam mu tak jakby w taki sposób, że mu zaufałam i przestałam płakać.

Oki, to koniec tego rozdziału.
Ale tak ogólnie to zapraszam serdecznie wszystkich na wstęp i też prolog mojej nowej książki.

Please smile • Merghani, Multi ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz