Matt
Wyszedłem od Davida chwilę po wiadomości Lacey i wróciłem do domu. Iż dalej byłem we wczorajszym ubraniu postatnowiłem wziąć szybki prysznic i ubrać się w coś luźnego. Gdy byłem już gotowy wziąłem tylko kluczyki i powędrowałem do mojego czarnego mustanga, aby teraz udać się do mojej partnerki.
JA: Lacey?
dzwonię do niej, ale po odebraniu nie odzywa sięJA: Lacey?
LACEY: halo?
odzywa się tym swoim słodkim głosikiem. Nareszcie!
JA: czekam na ciebie już od 15 minut, gdzie jesteś?
LACEY: chwila no! Już idę!
odpowiada pośpiesznie....
...mam nadzieję, że jest tak jak mówi
JA: okey, tylko się pośpiesz! Czekam.
Kończę rozmowę zanim zdąży się odezwać. Nie lubię zakupów, a na nie dość tego złego muszę jeszcze czekać na nią od prawie 15 minut. To będzie długi dzień.
Dziewczyna w końcu łaskawie się pojawiła. Usiadła na miejscu pasażera i cmoknęła mnie lekko w policzek po czym powiedziała.
- Wow! Ale ten samochód musiał być drogi! - było słychać entuzjazm w jej głosie. Przejechała dłonią po tablicy rozdzielczej, ja w tym czasie ruszyłem w stronę MalCentre.
Dojeżdżając do MalCentre Lacey zażyczyła sobie, żeby zaparkować na najwyższym poziomie parkingu i jak najbliżej wejścia, ponieważ jak stwierdziła "nie chce potem długo szukać auta". Noo jakbym był kobietą to może i bym mógł zapomnieć gdzie zaparkowałem, ale jedno jest pewne - gdy mężczyzna parkuję gdzieś auto NIGDY nie zapomina gdzie. Taki jakby siódmy zmysł.
W MalCentre mieści się ponad pięćset sklepów z czego ponad sto to jakieś fastfoody, kina (są dwa:Helios i Multikino) oraz jakieś kioski nie daleko parkingu i co najmniej cztery duże sklepy ze wszystkim, dosłownie wszystkim. Kolejną część tej galerii stanowią sklepy obuwnicze, sportowe i z artykułami dla dzieci, znajdowały się też siłownie oraz kręgielnie. Mimo wszystko i tak sklepy z odzieżą stanowią ponad trzy piąte tej galerii wiec nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że będziemy tu siedzieć, aż do jej zamknięcia.
Wysiadamy z auta i kierujemy się do wejścia.
-najpierw pojedziemy windą na sam dół i będziemy kierowali się wzwyż, co ty na to?
powiedzcie mi że to jakiś żart!?
-super!- odpowiadam i kierujemy się do windy.
Na pierwszy ogień poszła teranova, potem H&M i nic...przestałem nawet patrzeć do jakich wchodzimy sklepów. Jesteśmy tu już dwie godziny, a ledwo co przeszliśmy z parteru na pierwsze piętro, trzy piętrowej galerii. Lacey dalej nic nie wybrała, w sumie to ona nawet niczego nie chciała przymierzyć, twierdząc, że: "tu nic nie jest warte mojej uwagi". To źle, że mam jej już dość?
HURA! Minęła właśnie czwarta godzina, ale mamy kupioną chociaż sukienkę! Sukces! Teraz już tylko buty...
Jestem wręcz wściekły na nią, ponieważ zażądziła, że wracamy na parter, aby stosować tą samą strategię co w poszukiwaniu sukienki, na moje szczęście butików jest o wiele mniej. Mijają kolejne dwie godziny, a my jesteśmy już w ostatnim sklepie. I dzięki Bogu! Lacey ciągle wybrzydza co do wyboru butów, jak dla mnie mogła by pójść nawet w trampkach, ale nie ona musi mieć 'szpileczki, takie czerwone, no wiesz, żeby mi do sukienki pasowały'. Przeszliśmy cały już sklep i gdy mieliśmy udać się do wyjścia- ja szczęśliwy, a ona rozczarowana, wtedy je zobaczyła. Wzięła tę parę 'czerwonych szpileczek' i pokierowaliśmy się do kasy...Wspaniale teraz spędzimy od piętnastu do pół godziny stojąc w kolejce.
Wróciliśmy już do auta, oczywiście mój siódmy zmysł mnie nie zawiódł tak, jak twierdziła Lancy i bez problemy trafiliśmy do samochodu. WRACAMY! Po ponad sześciu godzinach w końcu wracamy!
-co ty na to, żeby pojechać do parku na spacer?- pytam gdy jesteśmy w połowie niemej drogi. Nikt się nie odzywał- ja zmęczony zakupami, a ona... W sumie nie wiem czym, ale też wyglądała na zmęczoną.
-myhm- mrukneła w odpowiedzi, więc potraktowałem to jako tak.
Dojechaliśmy do parku Catskill po około dziesięciu minutach drogi. Zgasiłem silnik i wyszłem jako pierwszy kierując się do drzwi pasażera, by otworzyć je Lacey. Po wejściu do parku złapałem ją za rękę i zaczęliśmy rozmawiać o jakiś głupotach, muszę przyznać miło się z nią rozmawiało. Po przejściu prawie całego parku usłyszałem ponownie jej słodki głosik:
- może usiądziemy, tu nad jeziorem Finger Lake?- wskazała palcem na trawę przy jeziorze.- wiesz trochę mnie nogi już bolą- wyraźnie posmutniala. A co do nóg to się nie dziwię, miała dość wysokie koturny i jak mniemam bardzo nie wygodne, jeśli mowa o długich spacerach.
-w porządku- odpowiadam z uśmiechem- mnie w sumie też trochę już bolą- okłamuje ją, nogi akurat najmniej mnie bolą , ale jestem wykończony psychicznie przez te wszystkie sukienki i szpileczki. Chcę odpocząć.
Siedzimy wpatrując się w taflę jeziora. Przez chwilę zastanawiam się kto i dlaczego nazwał je Finger Lake... Ale szybko rezygnuje z rozmyśleń, gdy na swojej ręce czuję dotyk spowodowany ręką należącą do Lacey, która teraz trzyma moją. Patrzę jej w oczy, po chwili wpinam się w jej usta, ona oddaje pocałunek tym samym dając mi dostęp, by nasze języki mogły w końcu rozpocząć swój taniec.
Witam :**
Miłego czytania Vixit<333
CZYTASZ
✉ Kiedyś będziesz moja
Historia Cortajulxo: ja ci zara dam niewiasto...wrrr m_att: oo napisałaś pierwsza :* julxo: oo a ty się dalej nie odczepiłeś ;_; m_att: :( julxo: pff serio nie używasz tych trzech szarych komórek -,- *** Jul wybaczysz mi? -spytał że skruchą, ledwo łapiąc oddech. ...