thirty five

43 25 58
                                    

Julie

-a co tu się dzieje!?- pyta wytrzeszczając oczy jakiś mężczyzna w mundurze, najprawdopodobniej jest to ochroniarz.

-eee...właściwie to nic, my już idziemy. -odpowiada pospiesznie Matt, ostrożnie wypowiadając słowa by nie podpaść mężczyźnie.

-nie, nie miałem na myśli was - wskazuje palcem na bandę nastolatków rysującą grafiti na ścianie- tylko ich. A tak swoją drogą taniec na lotnisku -zaśmiał się lekko- jest to dość rzadko spotykany widok.- oboje się lekko uśmiechneliśmy- no dobra, dobra dzieciaczki idę ich zwinąć- mruga do nas i wymija naszą dwójkę.

Odchodzimy kawałek od naszego p a r k i e t u i mimo że wcale tego nie chcę, wracamy do towarzystwa, które w biegu opuściliśmy. To co widzę mnie szokuje, Alex płacze i jak mnie widzi to podbiega i rzuca mi się na szyję. Ale nie to jest szokujące, mimo że niewyobrażalnie cieszę się z obiegu sytuacji, Lacey tkwi w objęciach Davida nie zauważając nas zaczynają się całować. Jednak gdy Lacey dostrzega Matta odpycha od siebie Davida i zaczyna krzyczeć.

-po co mnie całujesz durniu!?

- ja ciebie!? Czy ty masz oczy, oj nie przepraszam chodziło mi o mózg? To T Y mnie pocałowałaś!

Wtedy Matt podchodzi do niego i dotyka w ramię w zamiarze, że ten się odwróci, gdy to następuje wali go mocno w nos z którego zaczyna się sączyć ciemno czerwona krew i mówi tylko przez zaciśnięte zęby.

-już się nie przyjaźnimy, dupku!

Obejmuje Lacey ramieniem i szepcze jej coś do ucha, na co ona kiwa potwierdzają co głową i podchodzą do nas.

-hej, dziewczyny zaraz odlatuje nasz samolot powinniśmy się zbierać.-przytaknąłyśmy głowami i poszłyśmy w stronę swoich rzeczy. Chwilę później byliśmy już w w samolocie, okazało się, że my (ja i Alex) również mamy miejsca w pierwszej klasie, więc mam nadzieję, że nie będzie nudno.

Lecimy już od ponad godziny Alex poszła spać, więc nie mam z kim rozmawiać, bo Matt przegląda coś na telefonie, a z tą suka nie chcę rozmawiać. Nie mając co robić piszę do Matta, nie do tego na przeciwko mnie tylko do tego, który tamtego wieczora napisał do mnie i tak rozpoczął naszą znajomość, choć w sumie mogę to nazwać przyjaźnią.

julxo: hejjjjjjjjjjjjjjjjjj

m_att: klawiatura ci się zacięła, czy tak bardzo pragniesz ze mną popisać? *leny face*

julxo: raczej to pierwsze ha ha

m_att:i tak ci nie wierzę ;p

julxo: to lepiej uwierz ;_;

m_att: dobra, dobra a co porabia moja księżniczka

julxo: siedzę w samolocie i się nudzę :( a ty moja ropucho?

m_att: oo, a kiedy zamienie się w księcia? *porusza brwiami *

julxo: nigdy :D

m_att: jesteś nie miła

julxo: uczę się od mistrza :p

m_att: PZRECIEŻ JA JESTEM NAJMILSZYM CZŁOWIEKIEM NA TEJ PLANECIE!!! ;-;

julxo: taa, ale na moje pytanie nie odpowiedziałaś wstrętna ropucho * kręci głową*

m_att: a no masz rację, ja też lecę samolotem z moją dziewczyną, taką Alex i twoja imienniczką :))

Spojrzałam na niego ponad ekranem telefonu, a on się do niego usmiechał. Po chwili podniósł na mnie pytający wzrok. Ja tylko pokręcilam przecząco głową.

julxo: ejj.. Czy to możliwe, że lecimy tym samym samolotem?

m_att: to zależy gdzie lecisz

julxo: do Anglii, a ty?

m_att: same

julxo: mam pomysł na trzy podniesiemy wzrok z nad komórek, ok?

m_att: spoczko

julxo:1

m_att: 2

julxo/m_att: 3

Dobranoc wszystkim!/ lub miłego dnia!

~Vixit<333

✉ Kiedyś będziesz moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz